1

62 1 0
                                    

-Patrz jak leziesz szczeniaku!- Starszy omega warknął ukazując wyszczerbione kły.

-Uważaj bo ci żyłka pęknie- Odpowiedziałam przekąsem. 

Zapowietrzył się jak purchawka. Chciał jeszcze coś powiedzieć ale ja już kierowałam się w swoją stronę. Warknął za mną, co było jednoznaczne z wyzwaniem mnie na pojedynek. Moje mięśnie  spięłysię w oczekiwaniu na atak. Nie żebym miała jakiekolwiek szanse, nawet z tym starcem.
Będąc tylko w 3/4 wilkołakiem nie mogłam należeć do żadnej  sfory. Byłam samotną omegą. Żyjąc  z ludźmi i jak człowiek zatracałam swoją wilczą naturę.
Z czasem moja wilczyca, Nila, zamilkła. Tak miało pozostać do końca mojego, naszego życia. No właśnie, miało.

Kilka tygodni wcześniej.

Obudził mnie huk. 


- Cholera.. Co znowu? - jęknęłam przekręcając się na drugi bok.

Szru..., Szru..., Trach!

-Jeśli to ty Sam to masz przerąbane-syknęłam, zwlekając się z łóżka.

Pokonanie schodów na dół zajęło mi 10 sekund, kolejne 30 zorientowanie się co właściwie widzę. 

-Co do kur...- jęknęłam- Sam!!! Co w naszej kuchni robi twój narąbany kolega?!-Wrzasnęłam- Boże..  i do tego nagi..

Szybko wzięłam koc z salonu i zarzuciłam go na śpiącego blondyna jak na jakieś zwłoki. W tym czasie Sam zszedł z góry. 

-Nie obchodzi mnie jak ani dlaczego. To-Wskazałam palcem na śmierdziomenela na podłodze- ma zniknąć.-odwróciłam się na pięcie.

Chciałam wrócić do siebie i oddać się z powrotem mojej ulubionej czynności- spaniu. 

-Ale siora.. ja go nie znam.- na twarzy Sama malowała się dezorientacja.
Wait.
Co?
Że jak?
W międzyczasie obcy zdążył się ocknąć. Na moje oko miał jakieś 30 lat. To co rzuciło mi się w oczy to wystające żebra i siniaki. Był bardzo wychudzony. I pobity,czułam na nim zapach całej sfory.

-Szukam Anabel Black, znacie ją?
W ciszy jego szept brzmiał jak krzyk a samo pytanie było sztyletem wymierzonym w moje serce.
Odwróciłam się w jego stronę. Pytał o mnie.

-Po co ci ona? -spytałam, choć i tak już wiedziałam.
-To dość delikatna sprawa - podrapał się po karku, tym samym puszczając okrycie.
Już nie był przykryty kocem.
Cholera.
***
Hej 😃
Zaczynam coś innego :)
Wszystkie * i komentarze bardzo mile widziane

White AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz