24.

54 9 12
                                    

Otwieram bramkę i moim oczom ukazuje się szkoła... Szkoła, w której kryją się te najgorsze, ale i te najlepsze wspomnienia... Idę przed siebie, wchodzę po schodach i otwieram drzwi wejściowe. Muszę użyć dużo siły, gdyż bardzo ciężko się je otwiera.

Następnie kieruję się w stronę szatni. Aby do niej dotrzeć muszę zejść po schodach na dół czyli do piwnicy. Zostawiam tam kurtkę i idę pod klasę.

Moją pierwszą lekcją jest geografia. Żeby mnie tylko nie zapytał... Kompletnie nic nie umiem... Nie miałam głowy do uczenia się. Ale znając moje szczęście to na pewno będę pytana... Dziś jest 25 kwietnia, a ja jak na złość mam 25 numer w dzienniku...

Kładę plecak i siadam obok niego. Obserwuję moich kolegów i koleżanki z klasy... Chciałabym być lubiana tak jak oni...

Siedzę tak sama i myślę nie wiem o czym... Nagle zauważam jak w moją stronę zmierza jakaś dziewczyna... Nie znam jej i mogę przysiąc, że nigdy jej w murach tej szkoły nie widziałam... Może jest nowa?

Idzie powoli, nawet na mnie nie patrzy i siada na parapecie. Siedzi na przeciwko mnie, więc mogę ją dokładnie obserwować.

Ma długie rude włosy splecione w dwa warkoczyki. Na twarzy ma bardzo dużo piegów. Jak przechodziła obok mnie zauważyłam, że jej oczy są zielone. Do ładnych nie należy, ale wydaje mi się, że byłaby dobrą koleżanką.

Jest ubrana w czarną bluzkę, ciemno zielony cienki sweterek i czarne leginsy, które wyglądają jakby miały ze 100 lat... Szczerze mówiąc to ja już mam lepsze ciuchy. No ale nie należy oceniać ludzi po ubiorze... Jej buty też nie wyglądają najlepiej. Przykopcone niebieskie tenisówki...

Mogę wyciągnąć z tego jeden wniosek: na bogatą nie wygląda.

Chciałabym do niej podejść, ale oczywiście jak to ja... Nie mam odwagi. Ciekawe ile ma lat...

Dzwoni dzwonek. Wstaję i zakładam plecak. Spoglądam na tą tajemniczą dziewczynę. Siedzi bez ruchu i nawet nie reaguje na dzwonek... Dziwne...

Bolesne WspomnieniaWhere stories live. Discover now