Wynagrodzę ci to

19 5 0
                                    

*hejo :3 dziś IV rozdział, rozdział który jest bardzo gorący *lenny face* tak więc czała czerwona wstawiam wam kolejny rozdzialik... miłego czytania :D *

Rozdział IV (VS)

Leżałem na kolanach Yoongi'iego, a on głaskał delikatnie moje włosy. Było mi tak cholernie przyjemnie. Przy nim zawsze czuje się bezpieczny i kochany. A on może czuć się tak przy mnie. Możemy na sobie polegać i ufać bezgranicznie.

-Yoongi..

-Hmmm.

-Kocham cię!

Wtedy Suga musnął moje wargi swoimi, po czym chwycił mnie za rękę. Rozmawialiśmy, trzymając się w tej pozycji, godzinami o wszystkim i o niczym śmiejąc się i przytulając do siebie. Niestety z tego błogostanu wyrwał mnie zegarek

. -Yoongi..kochanie..ja..muszę iść.

Wydukałem z siebie smętnie, po czym podniosłem się, żeby już iść.

-Nie idź proszę.. -nie mogłem znieść tego jego błagalnego spojrzenia.

-Muszę... -Powiedziałem, opuszczając głowę z żalu w dół.

Wtedy Yoongi złapał mnie w tali i przyciągnął do siebie.

-Naprawdę muszę iść... -Wtedy przyciągnął mnie jeszcze bliżej i zaczął całować po szyi, zbliżając się do moich ust.

Kiedy nasz pożegnalny pocałunek się skończył, cmoknąłem go jeszcze raz w policzek i wybiegłem na lekcje gry na saksofonie. Lubię na nim grać, ale lekcje z tatą, których przelewa na mnie swoje niespełnione ambicje są okropnie męczące. Co dziwne wydaje mi się, że to najmłodsze z dzieci jest tym zawsze obarczane, ale w moim przypadku było inaczej. Byłem najstarszy i to na mnie spoczął ciężar zadowolenia ojca. Nie miałem więc innego wyboru jak przyspieszyć kroku, bo byłem już spóźniony...

*/*

-Czy ty umiesz w ogóle wejść w tonacje?!

-Tak, umiem, ale jestem po prostu już trochę zmęczony.

-Zmęczony to ty dopiero będziesz, jeszcze raz, tylko teraz się postaraj. Tata powiedział do mnie stanowczo z niezbyt zadowoloną miną. Wziąłem wdech, pomyślałem o moim ukochanym i wreszcie jakoś mi wyszło. Po odbębnieniu jeszcze kilka razy tego utworu mogłem wreszcie wrócić do domu i położyć moje zwłoki na łóżku.

*/*

Byłem już tak zmęczony, że jedyne o czym marzyłem to sen... Rzuciłem plecak w kąt, wziąłem błyskawiczny prysznic i rzuciłem się na łóżko. Nie leżałem tak zbyt długo, bo mój telefon zadzwonił.

-Halo?

-Hej kochanie, masz może czas?

-Dla ciebie zawsze.

-To wpadnę do ciebie, okej?

-Jasne! To za ile będziesz?

-5 minut.

-Naprawdę ?! ale jak?

-Jestem niedaleko twojego domu, musiałem coś załatwić.

Kiedy się rozłączyłem wbiegłem do łazienki, żeby przebrać bluzkę, bo ta śmierdziała niemiłosiernie. Wylałem na siebie perfum, po czym poszedłem do pokoju. Ledwo zdążyłem usiąść na łóżku, a w progu stanął Suga, który podbiegł do mnie ściągając kurtkę, atakując moje wargi. Zaczął je przyciskać, po czym lekko oddalać.

Kiedy nacieszył się moimi wargami, jego język wpełznął do mojego gardła, bawiąc się z moim językiem w berka. Ręka Min'a zsuwała się coraz bardziej w stronę mojego krocza wypełnionego podnieceniem. Min zaczął masować delikatnie mojego penisa przez bokserki, co sprawiło, że zacząłem szybciej oddychać. Co było trudne, gdy przyciskał wargami moje usta. Gdy zabrakło nam powietrza odkleiliśmy się od siebie. Gdy złapałem oddech rzuciłem Yoongi'iego na łóżko, siadając mu na kroczu i całując jego szyję

Czego pragniesz?Where stories live. Discover now