Avengers

867 65 4
                                    

Więc tak minęły dwa lata.

W międzyczasie dowiedziałam się, że T.A.R.C.Z.A. wie o mnie praktycznie wszystko to co robiłam w Midgardzie. Odkąd pojawiła się łuna światła na niebie, która mnie tu sprowadziła, zainteresowali się tym, ale że wtedy nie było jeszcze takiej technologii jak dziś, nie dowiedzieli się wielu rzeczy i nie wdawali się w szczegóły. Dokładniejsze śledztwo podjęli podczas pojawienia się kolejnej łuny światła, portalu z Asgardu, którym przybyła tu Freja. O mnie osobiście dowiedzieli się śledząc ciotkę, podsłuchali naszą rozmowę i od tamtej pory przeszukali wiadomości o mnie z poprzednich lat. Dowiedzieli się, że na ziemi jestem już prawie wiek, co bardziej przekonało ich w tym, że mogę być niezwykła.

I miesiąc po wizycie ciotki, pojawienie się Thora spowodowało, że T.A.R.C.Z.A. postanowiła mnie zwerbować by zdobyć informacje jak i pomoc.
Pokrótce wyjaśniłam im wszystko co wiedziałam :
"-Wyjaśnię wam to, jak wy mówicie "na chłopski rozum". Otóż mieszkamy na drzewie.- wszyscy spojrzeli się na mnie zdziwieni.
-Przepraszam gdzie? Na drzewie? Tam to małpy śpią, a czy my jesteśmy małpami?-Zaśmiał się Fury.
-Nie żartuję,. Mieszkamy na drzewie, które nazywa się Yggdrasil. Jest także znany jako Drzewo Świata, na jego konarach znajduje się dziewięć światów: Asgard, Skąd pochodzę ja, Thor i jego przyjaciele, to świat bogów inaczej asów; Wanaheim, Midgard, Czyli wasz świat inaczej Ziemia, Jötunheim, Alfheim, Nidawellir, Muspellheim, Niflheim i Helheim.-
Stark by zapamiętać wszystkie dziewięć światów wymyślił zdanie mnemotechniczne* : Absolutnie Wredna Mrówka Jedzie Autobusem Na Miejsce Nieziemskiej Hecy. A jak Asgard, W jak Wanaheim i tak dalej.Wyjawiłam im swoje prawdziwe imię, ale zostaliśmy przy Tamarze, ponieważ łatwiej im było je wymawiać i odmieniać jak dodał Anthony. Wyjaśniłam, czym jest ta  łuna światła, ze to portal inaczej zwany mostem Bifröst. Przedstawiłam im pokrótce bogów nordyckich i wyjaśniłam kim jestem (czyli królową i boginią) i jak tu się znalazłam."

Po kilkugodzinnym wykładzie rozumieli już wszystko...
No prawie wszystko, ale przynajmniej dali mi spokój z pytaniami.
Przez dwa tygodnie obserwowałam treningi i poczynania, dowiadując się czym miałabym się zajmować kiedy do nich dołączę. Po tym czasie podjęłam decyzję i zgodziłam się. Zostałam jedną z Avengers.
Dzięki mojemu pomysłowi dowiedzieliśmy się po co Thor tu przybył.
"-mam pomysł, ale nie wiem czy mogę się wtrącać. Jestem tu raptem dwa tygodnie.-
-Mów- powiedział Tony, Fury spojrzał się na niego dziwnie, ale go zignorowałam.
-Jesteśmy ciekawi, każdy pomysł się teraz przyda.- Wyprostowałam się i zaczęłam.
-Skoro Jane nie chce wypowiadać się o Thorze ani dziennikarzom, ani władzom, ani wam. To może niech zapyta ją o to ktoś ze świata jej ukochanego?-
-Do czego zmierzasz?- zapytał Kapitan Ameryka.
-Zmierzam, do tego, ze jeśli pójdę do niej i powiem jej że należę do jego świata to może się otworzy przede mną?- Wszyscy uznaliśmy, ze to dobry pomysł i kiedy odkryliśmy, że Jane Foster jest w Londynie zaplanowaliśmy i dopięliśmy wszystko na ostatni guzik wyruszyliśmy do Anglii.  
Znalazłam adres Jane weszłam do budynku i pod danym numerem zapukałam. Drzwi otworzyła mi ładna szatynka.
-Tak słucham?-
-Pani jest Jane Foster? Astrofizyk?-
-Tak? z kim mam przyjemność?- dziewczyna zaniepokoiła się.
-O przepraszam mój brak manier. Jestem Tenebris, pochodzę z Asgardu ale lepiej byśmy nie rozmawiały o tym na schodach. - Kiedy Jane usłyszała słowo Asgard wybałuszyła oczy i zaprosiła mnie do środka.
-Czy ma pani jakieś wiadomości od Thora?-
-Niestety nie, sama potrzebuję informacji. - kobieta posmutniała, -Jestem w Midgardzie od prawie stu lat, nie byłam w Asgardzie od dawna a Thor to mój najlepszy przyjaciel. Uratował mnie od śmierci, wybłagał u ojca by nie skazywał mnie na śmierć i ułagodził karę, więc zostałam wygnana. Nie pytaj dlaczego, nie spodoba ci się prawda.-
-Chyba powinnam znać prawdę skoro chcesz moje pomocy. Chyba, że kogoś zabiłaś i mi zagrażasz.-
-Nie! Oczywiście, że nie zabiłam nikogo. Ja.. Odyn chciał bym wyszła za Thora.- dziewczyna zasłoniła usta ze zdziwienia.
-I co pani chce teraz do niego wrócić.-
-Nie. Właśnie dlatego miałam zginąć. Tydzień przed naszym ślubem pocałowałam kogoś kogo kocham i zostałam przyłapana. To za to miałam być wygnana, ale Thor i ja jesteśmy jak rodzeństwo. Wybłagał ojca o lżejszą karę więc zostałam wygnana na sto pięćdziesiąt lat.-
-O Boże, to okropne.-
-Tak, to jest okropne.-
-Ale jak mam pani pomóc?-
-Ah tak. Prawie zapomniałam.- oprawiłam swoją suknię, na broszce miałam ukryty mikrofon, który nagrywał naszą rozmowę. -Więc niedawno widziałam go w telewizji, strasznie mnie to zaskoczyło. I dziennikarze pokazywali panią mówiąc, że była pani z nim blisko. Pomagała mu pani. Ja... Ja chciałam się dowiedzieć co on tu robił, bo... -tu udałam smutek po czym zaczęłam "płakać" musiałam być wiarygodna.- Bo strasznie tęsknię za Asgardem i miałam taką nadzieję, że on.. że on przybył tu by powiedzieć o przerwaniu mojej kary, ale potem pojawił się Niszczyciel i zniszczył miasto, a Thor zniknął i Sif i Fandral, Volstagg i Hogun. Zniknęli a ja nawet nie porozmawiałam z nimi. Dowiedziałam się gdzie pani mieszka i przyjechałam, być może pani mogła by dać mi nadzieję.- Jane złapała mnie za dłonie.
-Proszę mi mówić po imieniu. Jestem Jane- podała mi dłoń ścisnęłam ją i uśmiechnęłam się lekko.
-Tenebris Luna Plena.- przedstawiłam się.Jane zrobiła zaskoczoną minę.
-Rzeczywiście, Thor opowiadał mi o tobie. Teraz sobie przypomniałam. Czy on mówił do ciebie Luna?-
-Tak, wolał tak mówić bo było mu łatwiej- uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
-O jak miło. Ale nie mam dla ciebie dobrych wiadomości. Thor nie był tu dla ciebie. Odyn wygnał go za atak na Jotunheim. Miał okazać się godny dobyć Mjolnira. Kiedy się w końcu spotkaliśmy, ju po tym jak go potraciłam dwa razy- skrzywiła się, a ja syknęłam. - opowiedział mi o Yggdrasil  i o Asgardzie. Kiedy okazało się, że Loki go oszukał, nasłał na niego Niszczyciela by ten go zabił. Loki chciał odebrać tron Odynowi, doprowadził go prawie do śmierci i objął tymczasowo władzę, zaczął się rządzić więc na ziemi pojawili się jego przyjaciele a potem ten Niszczyciel. Zdradził go i kiedy pokonał tego potwora musiał wracać do Asgardu by opanować brata w jego zapędach. Od tamtej pory go nie widziałam. Tenebris? Nic ci się nie stało?-
Nie usłyszałam pytania.
"Loki zdradził ojca? Zaatakował Thora na ziemi? Loki chciał objąć władze? Dlaczego? Chciał tym sposobem odzyskać mnie? Przeciwstawił się ojcu przez tęsknotę za mną?"
-Luna? Może chcesz wody?- dotarły do mnie słowa Jane, obudziłam się z zamyślenia.
-A tak. Dziękuję.-
-Przepraszam, jeśli wywołałam tym w tobie szok. Pewnie liczyłaś, ze wrócisz do Asgardu?-
-Nie. To nie oto chodzi. Tylko, nie mogę uwierzyć, ze Loki... On zdradził brata i ojca? Dlaczego?-
-Loki był ci bliski?-
-To z nim zdradziłam  Thora- Jane zdziwiła się ogromnie.
-Serio? Znaczy, kochasz go?-
-Znamy się od dziecka, ale miłość wyznaliśmy sobie kilka chwil kiedy Odyn oddał mnie Thorowi na żonę.-przypominając sobie to wydarzenie, posmutniałam jeszcze bardziej.
-O. Tak mi przykro. Ale nie wiem czemu zdradził rodzinę. Może to przez twoją kare?-
-Wątpię. Loki mocno to przeżył, ale musiał mieć ważniejszy powód by zrobić coś takiego. Tam musiało oś się stać, coś złego.-
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, po czym powiedziałam, że mam ważne spotkanie w sprawie pracy i muszę iść. Pożegnałyśmy się jak dobre znajome, wymieniłyśmy numerami telefonów z obietnica odezwania się.
Wróciłam na statek, gdzie wszyscy gratulowali mi wspaniałej gry aktorskiej i współczuli tego czego dowiedziałam się o ukochanym."

Po dwóch latach czułam się wśród nich jak w rodzinie. Midgarczycy nazwali mnie Nyks bogini Nocy. nie miałam nic przeciwko. Byłam przecież boginią nocy, tyle że Nordycką. Wszyscy myśleliśmy, że już nie spotkamy asów z Asgardu jednak pewnego dnia kiedy byłam w swoim mieszkaniu przyjechał do mnie Fury we własnej osobie.
-Oo! Czym sobie zasłużyłam, że przychodzisz tu osobiście, a nie wysyłasz swoich agentów?-
-Bo cię lubię- odezwał się bez zastanowienia.
- A reszta? Ich nie lubisz?-
-Stark jest wkurzający, Steve za stary, Natasha bez poczucia humoru, Banner zbyt nerwowy i zielony, a Clint... On.. sama wiesz.-
Zaśmiałam się.
-Rzeczywiście. A jaka ja jestem? Skoro trafiłam na wieczór zwierzeń to chcę wiedzieć.-
-A ty jesteś przede wszystkim jesteś królową a gdyby tego było mało to jeszcze boginią. Chyba zasłużyłaś na te specjalne względy ? Do tego lubię cię, bo zadajesz sensowne pytania i nie owijasz w bawełnę. I więcej ci nic nie powiem, bo nie przyszedłem tu na pogaduszki.-
-Więc coś się dzieje? Mamy zadanie i zwołujesz Avengers?-
-Widzisz? I o tym mówię. Tak mamy zadanie. Nasz zielony przyjaciel raczył pojawić się osobiście na ziemi.-Przeszedł mnie dreszcz. Nie uwierzyłam, że Loki może być zły, nie dochodziło to do mnie jakby otoczyła się blokada umysłową. A on zjawił się tutaj. Założyłam więc maskę obojętności i nie pokazałam, że to mną jakoś wstrząsnęło. -Ukradł Tesserakt i zniszczył naszą podziemną bazę.-
-Czyli, że...- Nie dokończyłam, bonie wiedziałam co powiedzieć.
-Czyli, że planuje coś złego. Chodź Tamaro. Ludzkość potrzebuje Nyks.- Udałam zadowolony uśmiech. Tak jak podczas naszego pierwszego spotkania Fury wyciągnął do mnie dłoń, a potem gdy ją złapałam weszliśmy przez balkon do śmigłowca.
Po chwili byliśmy w Helicarrierze, A niecałe dwie doby potem planowaliśmy akcję jak złapać szmaragdowookiego boga kłamstw.

*****************************************************************************************
Wybaczcie. To kolejny rozdział gdzie nic się nie dzieje. Ale obiecuje kolejne rozdziały będą ciekawsze. Szczególnie jak dojdzie do spotkania naszych kochanków xD

*Mnemotechnika- sposób na zapamiętanie lub skojarzenie wyuczonych wiadomości.

W oczach NyksWhere stories live. Discover now