Wygrać wojnę nie cieszy tak bardzo

455 40 6
                                    

Położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Mój płacz przechodził we wrzask rozpaczy. To nie może być prawda. Loki nie mógł tak odejść nie teraz, nie kiedy go potrzebuje. To moja wina. Ja go namówiłam by szedł z nami. Podniosłam głowę i popatrzyłam się na jego martwą twarz.
-Loki! Wybaczam ci tylko zbudź się!!
-On już się ie obudzi Luno...
-Nie!! On zaraz wstanie zobaczysz!
-Luna... Loki nie żyje. Zmarł jak wojownik.
-Nie!!! Zostaw mnie!! Thor !! Puść ty bezduszny, arogancki...
Nie zdążyłam dokończyć , bo zostałam spoliczkowana. Otworzyłam usta zaskoczenia. Przede mną stała Jane.
-Tenebris! Uspokój się!! Teraz masz ważniejszy powód by się zemścić.
Miała rację, miała cholernie trafioną rację, rozpacz zamieniłam w złość i nie pytając się ich o zdanie złapałam ich za ręce i teleportowałam do Midgardu.
Znaleźliśmy się akurat przed Londyńską biblioteką, Jane zadzwoniła do Erika Selviga i swojej stażystki by przynieśli jakiś wynalazek Selviga, ponieważ statek ma pojawić się lada chwila.
Rozstawiliśmy je po kolei z każdej z czterech stron świata biblioteki. Statek był coraz bliżej i kiedy wylądował w samym środku naszej "pułapki" Thor i ja stanęliśmy do walki a Jane ze swoimi przyjaciółmi włączyli to ustrojstwo przez co  pojawiły sie wszędzie anomalie przez nas znane jako portale.
Thor popchnął jednego elfa i ten zniknął w portalu. Ja pomagałam sobie swoimi mocami lecz był dzień i szybko wyczerpałam siły zebrane na Svartalfheim. Dlatego wyciągnęłam miecz i walczyłam jak wojownik. Spostrzegłam Malekhita i rzuciłam się na niego. Myślałam, że upadniemy lecz przelecieliśmy przez portal. Znaleźliśmy się znów w Svartalfheim, mniej znanej mi jego części. Zaczerpnęłam ciemności i pełna sił mogłam pokonać go kiedy nagle pojawił się Thor i wpadł na niego. Nie miał młota, najwidoczniej został po tamtej stronie i nie przeszedł przez anomalię, więc musiał przejść dłuższą drogę. Kidey Thor zorientował się co tu robi złapał Malekhita za szyję i przytrzymał go.
-Luna!! Teraz!!
Odwróciłam się i wypowiedziałam zaklęcie.
-ødelegge eter, Malekhit!!*
Nagle moja moc w postaci czarnych macek wypłynęła z moich palcy i pochłonęła Malekhita. Thor puścił go i oboje przyglądaliśmy się jak czarna chmura pochłania Malekhita i jego moc.
Mroczny elf darł się wniebogłosy z to nic nie dało, powoli zaczął zapadać się w sobie i zniknął a Eter wybuchł w powietrzu i opadł czerwonym pyłem na zniszczoną ziemię Svartalfheim. Wraz ze zniszczeniem eteru ta kraina zaczęła umierać, wszystko zaczęło się rozwalać i zapadać, wbiegliśmy w anomalię i pojawiliśmy się w Londynie. Statek upadł i nim dotknął ziemi zniknął w anomalii, mroczne elfy leżały martwe blisko siebie. Zauważyłam tylko jak Jane wyłącza ustrojstwo i anomalie zniknęły. Midgard był bezpieczny. Wszystkie dziewięć światów było bezpieczne. Jednak ani ja ani Thor nie cieszyliśmy się z wygranej wojny.
Nie było z nami tego, który najbardziej by się cieszył, nie było z nami kogoś kto chciałby być przy tym zwycięstwie i uczestniczyć w nim. Nie było Lokiego.


Thor pożegnał się z Jane i obiecał jej, że gdy tylko porozmawia z Odynem wróci do niej. Co było mało prawdopodobne i ona o tym wiedziała. Thor i ja dopuściliśmy się zdrady. Podszedł do mnie objął mnie i teleportowałam nas do Asgardu. O dziwo kiedy pojawiliśmy się w wiecznym mieście mieszkańcy wiwatowali na nasz widok. Zdziwieni kroczyliśmy w stronę pałacu Wszechojca. Kiedy znaleźliśmy się w środku strażnicy pozwolili wejść Thorowi do sali tronowej, ja miałam poczekać. Kiedy czekałam, postanowiłam odwiedzić Heimdala i móc mu się wyżalić. Tylko on mógł mi powiedzieć czy Loki...
Tylko Heimdal może dać mi nadzieję, że on jednak żyje...

Przeszłam przez most Bofrost i podeszłam do złotego strażnika tęczy.
-Heimdallu?-Mężczyzna się odwrócił i uśmiechnął się do mnie.
-Witaj Tenebris, świetnie się spisałaś, choć za wasz wybryk i dopuszczenie się zdrady powinniście zostać ukarani obydwoje. Jednak to co zrobiliście dla dziewięciu światów chyba to rekompensuje. Tak uważa Odyn, a ja nie podważę jego decyzji, szczególnie, że pomogłem wam odwrócić jego uwagę wiec również zdradziłem.
-Nie przyszłam tu rozmawiać o naszym zwycięstwie, wybacz Heimdallu.
-Chyba wiem, po co tu przyszłaś.
-Tak?
-Chcesz bym dał ci nadzieję, że Loki żyje. Otóż muszę cię zmartwić jego ciało zostało w Svartalfheimie i zniknęło razem z ta krainą. Teraz Loki jest w królestwie Hell.
Spuściłam wzrok, a więc jednak. Jednak nie mam już dla kogo żyć.

W oczach NyksWhere stories live. Discover now