20

2.6K 127 17
                                    


Po długiej i intensywnie spędzonej nocy, obudziliśmy się rano tuląc się do siebie.

- Dzień dobry – powiedział chłopak, z seksowną chrypką w głosie. 

Lubiłam kiedy wcześnie rano mówił do mnie, zawsze miał chrypę co powodowało, że jego i tak już niski głos, był jeszcze niższy.

- Dzień dobry – odpowiedziałam uśmiechając się, po czym pocałowałam chłopaka w usta. 

- Gotowy na dalsze zwiedzanie? – spytałam, na co kiwnął ochoczo głową. 

Nie zwlekając, wstaliśmy z łóżka po czym wzięliśmy wspólną kąpiel, powtarzając pod gorącym prysznicem czyny ubiegłej nocy.

Czekałam na JiYonga aż się ubierze, a kiedy już się pojawił gotowy do wyjścia, zaniemówiłam. Spojrzałam na chłopaka, wędrując wzrokiem od stóp do głów. 

No nie wierzę. Pan Kwon potrafi się normalnie ubrać? 

Nigdy nie widziałam go w innych ciuchach niż spodniach od garnituru, eleganckiej nienagannie wyprasowanej koszuli i butach pasujących do stylu prawdziwego biznesmena. Widok JiYonga w czarnych zwykłych wąskich spodniach, zwykłym czarnym t-shircie, trampkach z białymi podeszwami i czapką z daszkiem na głowie, wprawił mnie w osłupienie. Gapiłam się na niego, nie mogąc wyjść z podziwu, że nawet w tak luźnym, zwykłym stroju może wyglądać jak młody bóg. Tatuaże na szyi i na rękach wpasowały się idealnie do tego outfitu. Byłam zachwycona nowym JiYongiem

- Co Ty się tak na mnie gapisz? – spytał, spoglądając na mnie zdziwiony. 

Wstałam z kanapy na której siedziałam i podchodząc bliżej chłopaka, spojrzałam mu prosto w oczy, posyłając lekki uśmiech

- Wyglądasz... inaczej – wydukałam. 

Chłopak zmarszczył brwi zdziwiony, po czym kręcąc głową na boki, zaśmiał się cicho

- Nie podoba Ci się? – spytał, łapiąc moją dłoń

- No właśnie że mi się podoba. – powiedziałam jeszcze bardziej się do niego przybliżając, oplotłam ramiona wokół jego talii, po czym złożyłam mokry pocałunek na jego policzku 

- Wyglądasz bosko... I młodo... - dodałam, na co ponownie się zaśmiał. 

Ale to była prawda, ten garnitur który zawsze nosił, dodawał mu tylko nie potrzebnie lat. Teraz wyglądał jak prawdziwy dwudziestodziewięciolatek. Chłopak pocałował moje czoło, po czym odpychając mnie od siebie, złapał moją dłoń prowadząc do wyjścia z apartamentu. Śniadanie w restauracji hotelowej sobie odpuściliśmy, zgodnie stwierdzając że zjemy coś na mieście. Wsiedliśmy do metra i skierowaliśmy się w stronę pierwszej atrakcji czekającej na nas tego dnia, czyli Watykanu. Oboje jesteśmy mocno wierzącymi ludźmi, więc miejsce takie jak to, było bliskie naszym sercom. 

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, naszym oczom ukazała się długa kolejka do Muzeów Watykańskich, jednak tłum jaki zobaczyliśmy nie zniechęcił nas do zwiedzania. Po kilkudziesięciu minutach czekania, wreszcie kupiliśmy bilety i mogliśmy wejść do środka. Miejsce było niesamowite, ja oczywiście już je widziałam, ale mimo wszystko, te dzieła sztuki wciąż zapierały dech w piersiach. Widziałam jak JiYong ochoczo przechadza się po tym miejscu. Już nie raz wspominał o tym, że różnego rodzaju rzeźby, obrazy, malowidła to jest coś, co go interesuje i przy czym lubi stracić trochę swojego jakże cennego czasu. 

Podziwiałam go, kiedy z uśmiechem na twarzy, opowiadał mi o tych niesamowitych dziełach. Będąc w Pinakotece, potrafił wymienić prawie wszystkie obrazy i ich autorów, a kiedy zwiedzaliśmy Pio-Clementino, opowiadał z zachwytem o kolekcji rzeźb antycznych, zgromadzonych przez Klemensa XIV i Piusa VI. 

G-Dragon... He's my Boss!Where stories live. Discover now