Uczucia rozeszły się po kościach

331 18 6
                                    

-Widziałeś gdzieś moje majtki?! - zawołał Kostek krzątając się po pokoju. Od momentu w którym Nerwicki zlizał krem z jego palca minęły trzy dni. Wolał nie poruszać tej wstydliwej kwestii. Niepokoiło go jedynie dziwne zachowanie Golema, od tamtej pory stał się niezwykle cichy i przestał walić sobie wieczorami do zdjęcia młodego DiCaprio. Akurat to wyszło na dobre - Kotwicki nie musi martwić się o to, że wdepnie w spermę idąc w nocy do łazienki.

-Niestety nie - mruknął Nerwicki, pisząc coś na swoim telefonie. Kolejna dziwka? Szkieletor czym prędzej otarł łzy zbierające się mu w kącikach oczu. Nie wytrzymywał już tego. Chciał w końcu wykrzyczeć mu w twarz to, co o tym wszystkim myśli.

- To dziwne, eh... szkoda, bardzo je lubiłem, to były moje jedyne stringi z tak cienkiej koronki - żachnął się chłopak, próbując nie myśleć o tym, co robi jego obiekt westchnień.

- Czekaj, czy nie były one przypadkiem czerwone? - Marcin wykazał nagłe zainteresowanie. Podrapał się w tył głowy, coś mu świtało, ale nie wiedział co. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z wielkim hukiem. Chłopcy aż podskoczyli z przerażenia, po czym zwrócili wzrok na gościa. Do pomieszczenia wtargnęła kobieta-huragan, Julia Makiewska.

KURWA CO. Kotwicki czuł, że zaraz coś rozpierdoli. Widział tę twarz raz, na miniaturce profilowego.

- Co ona tu robi? - zapytał oschle Golema.Makiewska zignorowała jego czystą nienawiść i zarzuciła ręce na szyję Marcina.Głupiaszmatagłupiaszmatagłupiaszmata. Kotwickiego wypełniała nienawiść.- Mam ponowić pytanie?

Kostek dosłownie drżał z wściekłości. Rzucił wściekłe spojrzenie w stronę wybranka swojego beniza. Czuł, że rozpłakał się na dobre.Czy ten dzień może być gorszy?

- Marcinek mnie tu zaprosił - wygruchała Makiewska i zaczęła wsysać się w jego szyję.Nie chciał w to wierzyć. Na pewno kłamała.

- Nerwicki... To prawda? - głos mu się łamał.Golem był zrozpaczony. Strasznie żałował, że doprowadził do tej sytuacji. Wszystko wymknęło się mu spod kontroli. Nim zdążył otworzyć usta, aby zaprzeczyć, dziewczyna go wyprzedziła.

-  To prawda - zaczęła chichotać jak Pawlacz w Wołyniu - wysłał mi wiadomość w której opisał mi, co ze mną zrobi gdy przyjadę. To niesamowite, że zna chyba całą kamasutrę! 

- Julia Nerwicka, """"""cudownie"""" brzmi. - rzekł w odpowiedzi chłopak z przekąsem, odwracając się plecami do splecionej niczym diabelskie sidła pary. Dzielnie wstrzymywał męskie łzy, para buchała mu z nosa i uszu, niczym byczkowi fernando, ale trwał w miejscu. Stał słysząc jedynie za sobą mlaśnięcia i dźwięki podobne do rury z odkurzacza. Wściekłość nie chciał go opuścić, tym bardziej, że usłyszał szept barytonu Nerwickiego.

 - Chodźmy na pv ;)) - Julia słysząc te słowa rozpromieniła się i rzuciła chłopakiem na łóżko małżeńskie stojące na środku pomieszczenia. Uklęknęła na nim i spięła włosy, by nie przeszkadzały jej w rutynowej czynności.

 - Po co robisz kucyka? Nie wystarczy ci to, że jeden ogier będzie cię już ujeżdżał? - wysapał podniecony Marcin, kompletnie zapominając o obecności Piotra, który właśnie w tym momencie zatrzasnął drzwi z drugiej strony. Julia uśmiechnęła się zalotnie i pochyliła nad okrutnikiem.

 - Pierwsza~

 - Do loda xD - odpowiedział odruchowo Marcin.

 - A żebyś wiedział - kolega w spodniach chłopca powstał na baczność, jak do hymnu 1 RP. Dziewczyna pochyliła się bardziej i wyciągnęła rękę do przodu, którą skierowała na... pudełko lodów grycan. - o kremówkowym smaku, twoje ulubione. 

Nerwicki osłupiał gdy dziewczyna usiadła na nim okrakiem i zaczęła zajadać się lodami. Swoim odwłokiem co chwila ocierała się, zapewne niechcący, o jego małego kolegę. Kropelki potu spływały mu po twarzy.

- Pudełko lodów dostaniesz w nagrodę - warknął podniecony - gdy już zaspokoisz swojego tatusia~

Szybkim ruchem ręki wyrwał jej lody. Złapał ją za nadgarstki i szybko okręcił tak, aby leżał pod nim.Seks przedmałżeński... Chyba czas stać się niegrzecznym chłopcem.

- Daj mi chwilkę - powiedział i usiadł na dziewczynie okrakiem.Złączył ręce i zaczął odmawiać modlitwę, w której przepraszał Boga za to, co zaraz odpapieży z kobiecą waginą. 


W tym czasie Kotwicki tułał się po obrzeżach hotelu, mijając już 21 raz fontannę papieską, obiecał sobie, że okrąży ją jeszcze z 16 razy, by liczba stworzyła idealną całość - trzydzieści siedem. Już zdążył się uspokoić, łzy przestały lecieć ciurkiem z jego przepelnionych żalem i goryczą oczu. Postanowił, że powróci w świetle chwały i męskiej dumy. Jego kroki były doprawdy cichutkie, nawet najwięksi zbrodniarze nie byli w stanie ich doslyszec. Zatrzymał się przed drzwiami posesji. Usłyszał ten cudowny baryton wypowiadajacy po kolei słowa modlitwy.

'Świecie imię twoje

Przyjdź królestwo twoje 

Bądź wola twoja

Jako w niebie tak i na ziemi'

Piotr uklęknął pod mahoniowymi drzwiami i również złożył ręce, by wykonać modły. Z każdym kolejnym słowem formułki, jego kremowkowy bydlak podnosił się o 19.49 stopnia w górę. Był on przepełniony wiarą i uwielbieniem do Pana.

- Amen. - zakończył wraz z swoim potencjalnym kochankiem, jego śmierdziel w całej swej okazałości był gotowy podjąć się działań wojennych. Chłopaczyna powstał niczym feniks z popiołów i przekonany, o pobożności swego współlokatora, nacisnął klamkę. Drzwi rozpostarły się przed nim, a on osłupiał na widok, który zastał.

Nerwicki przysysał się do szyi Makiewskiej. Towarzyszyły mu drgawki wynikające z podniecenia. Oboje byli w samej bieliźnie.

- Co do ku-kurwy - wydukał z siebie Kostek gdy zobaczył tych bezbożników.Golem szybko odskoczył od dziewczyny.

- Ona mnie prawie zgwałciła - zapłakał na widok Kotwickiego.Chłopak czuł się martwy w środeczku. Jedyne co chciał to zwalić sobie do Jana Pawła w ramach odstresowania.

- Mam dość - wycedził i już miał wyjść, kiedy kolejna osoba pojawiła się w drzwiach pokoju.Zaskoczony mężczyzna udawał, że nie widzi potężnego wzwodu w bokserkach golema ani dziwnej cieczy spływającej po nogach podnieconej dziewczyny.

- Przesyłka dla Panów z tego pokoju - powiedziała tajemnicza postać ubrana w komżę, wręczyła kopertę i szybko się wycofała.

- Co to? - zapytał Nerwicki. Kostek otworzył kopertę aby spenetrować jej zawartość.

-Wygląda na to, że zaproszenie - powiedział - na imprezę w kościelnej plebanii.   

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 23, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Call me Pope // Kotowicki ffWhere stories live. Discover now