Dallon

Biegłem przed siebie, desperacko starałem się uciec przed goniącymi mnie ludźmi. Twierdzili, że przyszli mi pomóc, a głównym motywem ich postępowania jest moje dobro. Dlaczego wobec tego chcieli wyciąć moje serce z klatki piersiowej?

Widzę grono lekarzy, chyba chirurgów, w maseczkach używanych podczas operacji. Jeden z nich wyglądał dziwnie znajomo. Może i połowa jego twarzy była zakryta, jednak to czoło poznałbym wszędzie.

Moje oczy spotkały spojrzenie doktora, który uniósł jedną dłoń i zsunął z ust maseczkę. Sięgnął po skalpel. Przyłożył go do mojej nagiej skóry. Poczułem ukłucie i pieczenie, które z każdym jego ruchem przeradzało się w silniejszy ból, w miarę z zagłębianiem się narzędzia w moją klatkę piersiową. Spojrzałem na krople ciemnoczerwonej cieczy wydobywającej się z otwartej rany. Krzyknąłem, częściowo z bólu, a częściowo z przerażenia tym, co ze mną robili i podrewałem się z miejsca. To był błąd. Tym samym spowodowałem, że skalpel utknął jeszcze głębiej w tkankach mojego ciała. Starałem się uciec. Na próżno, wiele par rąk od razu przycisnęło mnie z powrotem do metalowej powierzchni stołu operacyjnego. Kolejna próba wyswobodzenia samego siebie również zakończyła się fiaskiem. Opadłem zrezygnowany, wszystko zaczęła zakrywać nieprzenikniona czerń. Ostatnie, co byłem w stanie dostrzec, to twarz szatyna, na której pojawił się niepokojący, psychopatyczny wręcz uśmiech osoby czerpiącej przyjemność z cudzego cierpienia.

Kiedy ponownie otworzyłem oczy, byłem ubierany w garnitur. Jedna para rąk dopinała ostatnie guziki eleganckiej białej koszuli, druga omiatała pełnym pudru pędzlem moją twarz. Znowu ciemność.

Czułem, że coś krępowało moje ruchy, gniotło mnie w łopatki. Nagle moje ciało przeszył nieprzyjemny dreszcz, spowodowany niespodziewanym zetknięciem z czymś zimnym. Materiał garnituru stopniowo nasiąkał lodowatą wodą, a ja opadałem coraz głębiej, walcząc o każdy kolejny oddech.

Podniosłem się gwałtownie, wykonując jednocześnie głęboki wdech. Musiałem się wydostać, nie miałem zamiaru poddać się bez walki. Otaczające mnie deski ustąpiły pod moim naporem. Niewykluczone, że wsiąkająca w nie woda dodatkowo je osłabiła i ułatwiła mi zadanie.

Niewiele myśląc, rzuciłem się do biegu przed siebie.

Coś okręciło się wokół mnie. Sztywny sznur o szorstkiej strukturze coraz ciaśniej oplatał moje ciało. Jakimś cudem udało mi się go rozerwać i wykonać kilka kroków do przodu. Kolejne liny pojawiły się znikąd, tym razem było ich więcej i mocniej zaciskały się dookoła mojego ciała. Kontynuowałem swój bezcelowy bieg, jednak zmęczenie powoli przejmowało nade mną kontrolę. Stawiane przeze mnie kroki słabły z każdą sekundą, a moje nogi nie dawały mi wystarczającego oparcia. Opadłem całkowicie z sił, a liny zacieśniły się.

*****


Poderwałem się z łóżka. Czułem pot spływający grubą stróżką w dół mojego kręgosłupa. W moim gardle narastało nieprzyjemne uczucie, zupełnie jakby ktoś pocierał je od wewnątrz papierem ściernym. Chciałem sięgnąć po szklankę wody z szafki nocnej, na niej nie było jednak nic oprócz mojego telefonu i zdjęcia, przedstawiającego mnie i Brendona. Zostało zrobione przez mojego ojca w dniu, który teraz całym sobą przeklinałem. W dniu mojego ślubu z Urie. Zwinąłem palce w pięść i wycelowałem nią w tą przeklętą fotografię. Spadła na podłogę, szkło trzymającej ją ramki pękło na kilka mniejszych kawałków.

Chwiejnym krokiem udałem się do kuchni, aby złagodzić swoje pragnienie. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio śnił mi się koszmar, nie przygotowałem więc żadnego picia w sypialni, bo zwyczajnie się nie spodziewałem, że akurat dzisiaj się przyda. Chociaż to nawet i lepiej. Zanim doszedłem do kuchni, mój gniew zdążył trochę minąć, a tak kolejny przedmiot byłby zniszczony w nagłym jego przypływie.

___________
Jestem totalnie zakochana w teledysku do This is Gospel, w samej piosence zresztą też. Już od jakiegoś czasu chciałam wykorzystać ten motyw w koszmarze jednego z bohaterów, a teraz miałam przypływ chęci do pisania.

~~

Chciałabym napisać w przyszłym tygodniu nowy rozdział I think I lost my halo i przetłumaczyć kolejny rozdział Ghost Whispers, ale obawiam się, że nie dam rady :( Przez cały ten tydzień nie miałam wosu, więc jak nauczyciel wróci, to uszczęśliwi nas zaległym sprawdzianem i wypracowaniem. Jakby tego było mało, to jeszcze próbne matury 💔 Czy wspominałam już jak kocham szkołę? 💞

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 20, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

House Of Memories [brallon]Where stories live. Discover now