6.

1.4K 81 40
                                    

Piękny, niedzielny poranek, kiedy możesz pospać do 10. i nic, ani nikt Ci nie przeszkadza. No powiedzmy, że prawie. Do domu wróciłam około 1 am, a ja lubię długo spać, więc jedno wyklucza drugie.

10:04 am.

Pierwszy sms

10:26 am.

Drugi sms.

Przewracam się na drugi bok, a uszy zasłaniam poduszką, już trochę wkurzona, bo jednak dźwięk sms z rana potrafi obudzić.

10:34 am.

Trzeci sms.

No czy ich pojebało ?

Zacisnęłam bardziej poduszkę na uszach. Po jakiś 10 minut odkąd znów zasnęłam ktoś zadzwonił. To na pewno nie rodzice, są w domu, nie mieli by po co do mnie dzwonić, więc zostaje tylko Cass. Nie patrząc na wyświetlacz po prostu odebrałam.

- Czego chcesz ? - powiedziałam w chuj zaspanym głosem.

- Obudziłem Cię ? - odpowiedział mi męski głos, od razu się podniosłam i otworzyłam  oczy.

- Bruce ?

- Tak, coś się stało ? Nie odpisywałaś, to zadzwoniłem 

- Dobra sorry, myślałam, że to Cassandra, nie popatrzyłam na wyświetlacz, wybacz. - przetarłam twarz ręką, a opadające włosy przerzuciłam na tył. - A tak na marginesie, skąd masz mój numer ?

- Mam swoje sposoby, kochana. Przyjedziesz dziś do mnie ?

- Emm nie wiem mam trochę pracy na dziś, nie wiem czy się wyrobie.

- Jeśli byś miała czas to zapraszam.

- Ja .. ja chciałam podziękować za wczorajszy wieczór.

- Sama przyjemność.

Dla mnie też.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę do momentu wparowania do mojego pokoju Cassandry.

- Przepraszam Cię, oddzwonię później.

- Nie ma sprawy, pozdrów przyjaciółkę.

Cass od razu wskoczyła mi pod kołdrę. (od aut. bez skojarzeń proszę xD)

- Opowiadaj jak było. - pisnęła niczym mała dziewczynka. 

- Normalnie, znaczy wiesz jakby to delikatnie ugryźć ... 

- Czyli będziesz jednak się nazywać Wayne. ? - ona się bardziej cieszy niż ja. 

- Taaak ! Ja sama nie wiem jak to się wydarzyło. - tak, jestem szczęśliwa. 

- A ty wiesz, że on jest starszy ? 

- No nie pierdol, nie wiem, a z resztą to tylko 10 lat. - teraz zdałam sobie z tego sprawę. - Aha... 

- Jebać wiek, najważniejsze są uczucia. Jedz do niego dziś. 

- Pojechałabym ale jutro jest poniedziałek. Laska ja nie mogę zawalić roku. - wypełzłam z łóżka i się skapnęłam, że jestem w sukience z wczoraj, a raczej dziś w nocy. 

- Dobra zrobimy tak, ja ogarnę to co ty masz zrobić na jutro, a ty kochana. - wskazała na mnie. - Pojedziesz do niego. 

- A co powiem rodzicom ? No wiesz jakby nie patrzeć to powinny wiedzieć. Wiesz, że nigdy nie miałam przed nimi tajemnic i nie chcę mieć. 

Jestem INNA |Mrs. Joker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz