10.

1.2K 78 25
                                    

- Wystawiamy musical, wraz z naszą partnerską szkołą teatralną i tańca, kto chętny na role, puszczam listę, proszę wpisywać. - gwar na sali przerwał głos nauczyciela od śpiewu zaawansowanego, na który dostają się nie liczni. 

Pierwszy raz jestem w tej sali, znajduje się po starej stronie szkoły. Nie używany był chyba dużo.  Ściany szare, niegdyś były zapewnię biały. Pod ścianami były ustawione stojaki na nuty, a między nimi znajdowały się stosy nut jak i śpiewników, bardzo starych, zakurzonych. Nasz grupa nie liczyła więcej niż 20 osób, dlatego pomieściliśmy się na środku sali, na starych krzesłach niczym na spotkaniu grupy AA. Razem z niebieskim długopisem podano mi spięty plik pomiętych  kartek z wypisanymi rolami, a obok widniały puste okienka na wpisanie imienia i nazwiska. Zastawiam się tylko nad jedna rzeczą, dlaczego przy głównej roli nikt się nie wpisał. Znaczy teraz tam było moje nazwisko. Podałam rzeczy dziewczynie obok. 

- Zobacz kto się wpisał na solówkę. - szepnęła ona do ciemnoskórego chłopaka obok. 

- Noo ma przesrane. 

- Niby dlaczego przesrane. - obróciłam się do nich. 

- Masz główną role czyli będziesz musiała się nauczyć tańczyć, a jeśli chodzi o śpiew to uczy on. - wskazała na nauczyciela. - Jeśli znajdzie u Ciebie chodź jeden nie czysty dźwięk to masz jeszcze bardziej przesrane. Nikt nie bierze tej roli, bo trzeba zostawać na mega długich próbach i ... szkoda gadać, zobaczysz. 

Zabrałam kartkę i skreśliłam swoje imię. 

Kiedy lista doszła do nauczyciela, on jedynie przeleciał wzrokiem przez nazwiska. 

- Brownie, która to ? - odłożył papier na biurko, które było składowiskiem wszystkiego. 

Podniosłam niepewnie   rękę do góry. 

- Dlaczego się wypisałaś ?  

- Mogę zaśpiewać jedynie jedną piosenkę. 

- Zostań po lekcji. 

Wszyscy wrócili do swoich poprzednich zadań. 

Po skończonych zajęciach wróciłam do domu, tak bardzo zmęczona, że nawet nie zauważyłam małego pudełka  na parapecie okna.  

Z popołudniowej drzemki wyrwała mnie Cassandra, której nie było dziś na zajęciach. 

Podczas rozmowy otworzyłam mały upominek. A w nim znajdowała się karta z Jokerem, zaś z drugiej strony znajdował się napis, z resztą bardzo ładne pismo, 

Mam nadzieję, że się stęskniłaś. Wpadnę dziś do Ciebie. J. 

Czyli mam towarzystwo zapewnione na dziś wieczór bądź noc, z tym człowiekiem nic nie wiadomo. 

Zjadłszy kolacje poszłam umyć oraz przebrać się w pidżamę, na którą nałożyłam ciemnofioletowy dres. Nie wiem, o której zasnęłam jednak mój budzik, który ustawiłam na pierwszą w nocy wytrącił mnie z krainy marzeń. Okno w pokoju było zamknięte, tak więc poszłam do kuchni i napiłam się soku pomidorowego.  

Światło księżyca oświetlały pokój, w którym definitywnie był już mój gość. Jego cień zagościł na moich ścianach. 

- A pukać to już łaska ? - odezwałam się, przy czym on się odwrócił w moją stronę, bo patrzył się prawdopodobnie na widok za oknem. 

- Witam piękną panią. - podszedł do mnie i złożył delikatny pocałunek na mojej dłoni.

- Po co przyszedłeś ?

- Pojedziesz ze mną gdzieś. 

- Nigdzie z Tobą nie jadę.

- To nie było pytanie, kotku. - złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię. Automatycznie zaczęłam machać nogami i obijać go pięściami po plecach.

- Będę krzyczeć.

- Krzycz ile chcesz, wtedy twoi rodzice się obudzą, a wtedy twoja śliczna buzinka może już nie być w całości.

Z nim nigdy nic nie wiadomo, wolałam być już cicho.

Wyszedł razem ze mną przez okno, a zaraz potem posadził na tylnim siedzeniu samochodu, którego przez ciemność praktycznie nie widziałam. Okna pojazdu były czarne przez co nie widziałam jak jechaliśmy, nie wiedziałam w którą część Gotham mnie wiezie.

Żadne z nas nie odzywał się, ale nie była to krępująca cisza.

- Jesteś dziewczyną Bruca Wayna ? - zaczął po czym obrócił głowę w moją stronę.

- Em, tak.

- Nie podoba mi się to.

- A co mnie to obchodzi ? - założyłam nogę na nogę i czekałam na równie chamską odpowiedź.

- A powinno. - zamilkł na chwilę, a zaraz potem wybuchł nieopanowanym śmiechem.

Kiedy dojechaliśmy, Joker wyszedł z samochodu, a ja odpiełam pas i zaczęłam szarpać się z drzwiami, które na mój pech były bardzo dobrze zamknięte.

- Nie musisz się tak szarpać, złociutka. - pomógł mi wyjść z samochodu, a widział, że chciałam spierdolić, więc  cały czas trzymał mnie za ramię.

- Chciałbym Ci coś pokazać, mam nadzieję, że się spodoba.

Prowadził mnie w stronę bardzo starego, opuszczonego wieżowca, który znajdował się na zadupiu.




PV. Bruce

Jej uśmiech mnie rozbraja, kiedy się napije jest taka bezbronna, taka szczera, kocham jej delikatne ciało i delikatne pocałunki składane na moich ustach. Udawanie twardej jej naprawdę wychodzi, chodź w środku jest krucha niczym . Jeśli ten psychol chodź ją tknie to osobiście dopilnuję aby nigdy nie wyszedł z tego popieprzonego szpitala nawet jeśli musiałbym go pilnować. 

- Całe Gotham o was mówi, paniczu. - do pokoju wszedł Alfred z codzienną gazetą. 

- Mogę zobaczyć jak nazwano tym razem moją księżniczkę ? - lokaj podał mi gazetę, w której było zdjęcie najprawdopodobniej zrobiono przed jej szkołą.  

- Alfredzie, jak myślisz, powiedzieć jej o tym ? 

- Zależy jak zareaguje. Czy będzie chciała uwierzyć. Jest dorosła. - odrzekł i wyszedł zostawiając otwarte drzwi mojej sypialni. 

Przygotowałem sobie ubrania na dziś wieczór aby odwiedzić Avę. 


_______________________

Rozdział nie sprawdzany 

xoxo Wika. 



Jestem INNA |Mrs. Joker|Where stories live. Discover now