3. Kiedy lepiej go poznajesz

3.5K 263 172
                                    

Gilbert:
Podszedł do ciebie z butelką wody a ty odskoczyłaś od niego jak oparzona. Zaśmiał się tylko i spytał czy nie poszłabyś z nim na spacer w ramach przeprosin.
Byłaś podejrzliwa, ale w końcu z nim poszłaś. Był w miarę ogarnięty i nawet go polubiłaś, a potem powiedział, że Ludwig kazał mu to zrobić. Śmiałaś się przez dobre paręnaście minut a on myślał, że coś się stało. Momentalnie cię podbił!

Antonio:
Ślęczał pod twoim mieszkaniem do północy aż w końcu mu wybaczyłaś i postanowiłaś gdzieś z nim pójść (obstawiałaś kawiarnię). Zamiast tego poszliście jednak na plantację pomidorów. W drodze powrotnej musiał cię nieść, bo wyłaś ze śmiechu i nie mogłaś się utrzymać na nogach.

Feliciano:
Weszłaś do autobusu a traf chciał, że był tam Feliciano. Nie narzekałaś. Bardzo polubiłaś Włocha i przegadałaś z nim całą drogę, patrząc w te jego śliczne oczęta.

Lovino: Siedziałaś na ławcę świeżo po wyjściu od fryzjera. Zobaczył cię Vargas, i najwyraźniej cię nie poznając zaczął z tobą rozmawiać. Był potwornie uroczy! Spędziłaś z nim miło czas i dopiero jak miałaś już iść powiedziałaś mu kim jesteś. Jego przerażona mina była bezcenna!

Feliks: Spotkałaś go czekając na koniec lekcji jazdy konnej młodszego brata i na początek swojej. Siedział sobie na stołku z paluszkiem w zębach patrząc na twojego brata i jego nauczyciela. Podeszłaś do niego i spytałaś czy też jeździ. On przywitał się i pokiwał spokojnie głową. Najwyraźniej wpadł w melancholię, bo był o wiele spokojniejszy i straaaasznie uroczy. Zapytałaś jeszcze złośliwie czy jeździ na kucykach czy na plastikowym koniu. Posłal ci rozbawione spojrzenie i powalający uśmieszek. Okazało się, że on tu uczy... Ciebie też... Widząc twoją minę zaśmiał się radośnie. Perfidny.

Toris: Gdy weszłaś do kafejki zobaczyłaś go wpatrującego się w widok za oknem. Jego błękitno-zielone śliczne oczy wpatrywały się w dal a głowę opierał na zabandażowanej dłoni. Zmarszczyłaś brwi i podeszłaś do niego i przywitałaś się. Zaskoczyło go to, ale uśmiechnął się delikatnie. Spytałaś go co mu się stało w rękę. On zaczerwienił się i wyznał, że chciał zaprosić Natalyę, siostrę Ivana, na randkę ale ona się nie zgodziła i złamała mu palce. Twoja mina musiała być naprawdę przerażona, bo zaczął mówić coś co niby miało cię uspokoić a tak naprawdę utwierdziło w przekonaniu, że to masochista. Kazałaś mu odpuścić sobie tą psychopatkę i znaleść sobie normalną dziewczynę.

Ivan:
Spotkałaś go w parku a on dał ci kwiaty. Duuużo kwiatów. A potem spytał z uroczym uśmieszkiem (ale potwornie przerażającym) czy go lubisz.

Arthur: Wstałaś z miejsca i podeszłaś do lady ze swoim kubkiem herbaty i usiadłaś na jednym z tych wysokich stołków. Arthur był naprawdę zaskoczony co wyraził unosząc do góry te swoje zabawne brwi. Zachichotałaś, ale przez przypadek wylałaś na siebie herbatę. Na szczęście była mrożona. Arthur złapał za jakąś szmatkę i pomógł ci się wytrzeć. Zachichotałaś kiedy zrobił się czerwony jak burak. Zaproponował, że zrobi ci nową herbatę na koszt firmy. No i zrobił. I kolejną, i kolejną, i kolejną i nawet nie zauważyłaś, że zrobiło się ciemno.

Alfred:
To jak się z nim zapoznałaś nie należało do rzeczy najprzyjemniejszych. A na dodatek niedawno, dołączył do twojej klasy a pech chciał, że cię rozpoznał. Czasem do ciebie coś mówił, ale na ogół ze sobą nie gadaliście. Pewnego razu roztargniona pani od biologii zamknęła was w sali. Dzwoniliście do kolegów, ale nikt nie odbierał. Zostaliście więc zmuszeni do rozmowy. Już po kilkunastu minutach śmiałaś się z nim do rozpuku a kiedy wypuściła was pani sprzątaczka, ruszyłaś żeby z nim jeszcze chwilę pogadać.

Francis: Poznałaś go lepiej w dość normalny dla was sposób a dokładniej uciekaliści razem przed wkurzonymi byłymi Francuza ukrywając się po uliczkach.

Hetalia! Your Amazing Boyfriend!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz