Rozdział 1

140 10 0
                                    

     Detektyw (jak to miał w zwyczaju) siedział w wygodnym fotelu i spoglądał przez wielkie okno swojego gabinetu na ulice Warszawy. Mieszkał w kamienicy na ruchliwym skrzyżowaniu. Widział przechodniów, z tej wysokości wyglądających jak mrówki. Jednak żadna "mrówka" nie zmierzała do jego gabinetu. Z każdym dniem coraz bardziej czuł, że mu się nie powiedzie...
     Spojrzał na lustro, w którym ujrzał wysokiego, przystojnego mężczyznę o bujnych, czarnych włosach. Jego twarz nie usmiechała się jak kiedyś, teraz był przygnębiony i osamotniony.
     W tej niekończącej się ciszy zaczął czytać codzienną gazetę. Gdy dostrzegł nagłówek, który brzmiał:

Wczoraj około godziny 22:00 w Wiśle odnaleziono ciało młodej dziewczyny. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo...

poczuł na chwilę dreszczyk emocji. Dziewczyna miała na imię Claudia. Napisali jeszcze coś w rodzaju kondolencji dla rodziny zmarłej.
     Nagle do drzwi rozległo się pukanie. Detektyw podskoczył i zesztywniał. Czyżby ktoś do niego? Czyżby miał do rozwiązania jakąś sprawę? To wszystko wydawało się dla niego niemożliwe...
     Ledwo zdołał wypowiedzieć "proszę!", klient już był w środku. Była to starsza kobieta, miała na głowie klasyczny, damski kapelusz. Ubrana była w brązowy płaszcz, jej postawa swiadczyła o upartym dążeniu do celu.
     Zanim mężczyzna zdołał coś powiedzieć ta odezwała się pierwsza:
- Dzień dobry! Czy zastałam Pana Michael'a Baker'a?
- Witam. Tak się składa że to ja... W czym mogę pomóc? - odpowiedział.
- Mam do Pana pewną sprawę. Czy mogę wejść???
- Oh, przepraszam, jasne, proszę! - to powiedziawszy wpuścił kobietę do gabinetu.
- Dziękuję - zajęła miejsce na przeciwko Michaela - Nazywam się Ewelina Smith i mam pewną wątpliwość...
- Zamieniam się w słuch - odparł detektyw.
- Otóż... Kojarzy Pan tę sprawe ze śmiercią mojej córki? - gdy to powiedziała można było dostrzec łze koło jej oka.
- Tak, wiem co nie co. Ale zaraz, nie rozumiem... Przecież Claudia popełniła samobójstwo?
- No właśnie z tym do pana przychodzę. Znam ją aż za dobrze i wiem że nigdy by tego nie zrobiła. Sądzę, że to mogłobyć morderstwo...

Poszukiwacz MorderstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz