Rozdział 5

94 10 3
                                    

     Wchodząc do małego mieszkania, Kate rzuciła się w ramiona Michaela. Detektyw stał w osłupieniu nie mogąc nic powiedzieć.
- Tęskniłeś za tym, co? - wyszeptała mu prosto do ucha.
- J-ja... - zaczął półgłosem. - Tak, chyba tak.
- Wiedziałam! - powiedziała puszczając przyjaciela. - To teraz do rzeczy...
Kobieta opowiedziała brunetowi o dzisiejszej rozmowie z patologiem, na co on zareagował śmiechem.
- Ciekawy staruszek... Ale teraz ty posłuchaj mnie.
     Michael zaczął mówić o przesłuchaniu Tom'a Brown'a, oraz jego matki:

     Chłopak wydawał się być opanowany i spokojny gdy go przesłuchiwałem.
- Gdzie byłeś i co robiłeś około godziny 22:00 tamtejszego wieczoru? - zapytałem.
- Byłem w domu, nie robiłem nic specjalnego.
- Nie zamierzałeś iść na tą imprezę?
- N-niee. - zająknął się.
- Ale to ty napisałeś do Claudii z zaproszeniem? - dopytywałem.
- Taak, ale źle się poczułem.
- Nie chciałeś jej o tym powiadomić?
- Miałem gorszy dzień.
     Nagle w drzwiach pojawiła się jego matka:
- Nie musisz dłużej kłamać, przyznaję się. Panie Michaelu to ja napisałam do tej idiotki...
- Mamo, ja ją kochałem! - wykrzyknął oburzony chłopak.
- Hmmm... W takim razie będzie musiała to Pani powiedzieć na komisariacie. - zignorowałem Tom'a.
- Nie, nie, to nie tak! - krzyknęła. - zaraz to Panu wyjaśnię.
Usiadła na fotelu niedaleko nas.
- A więc slucham. - spojrzałem jej głęboko w oczy, które mówiły, że kobieta nie kłamie.
- Może zacznę od przeszłości... W szkole ja i pani Smith byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Jednak 17 lat temu obie w tym samym czasie wzięłyśmy ślub. Wszystko było super, dopóki nasi mężowie nie zaczęli razem pić. Pamiętam, że jej mąż nakłaniał mojego do wspólnego picia. To go zniszczyło. Ostatecznie umarł, podobnie zresztą jak ten jej dziad. Od tego czasu nasze rodziny się nienawidzą. Nie mogłam pogodzić się, że mój syn zakochał się w córce mojego wroga.
- I wtedy postanowiła pani zabić córkę Pani Smith? - przerwałem jej.
- Bynajmniej, zabrałam telefon syna i napisałam do tej wiedźmy... Yyy, to znaczy dziewczyny. - spojrzała się na syna. - Ale nie zabiłam jej, chciałam tylko ich jakoś skłócić. Ale wyszło lepiej niż sobie mogłam wyobrazić! - zaśmiała się.
- Pan pozwoli, że sobie już pójdę. - Tom wybiegł z salonu ze łzami w oczach.
- Jestem trochę zbyt okrutna ale on już powinien się z tym pogodzić! - wytłumaczyła się. - Kazałam mu kłamać, bo bałam się, że oskarżą mnie o zabójstwo. Ale ufam Panu, że Pan mnie zrozumiał?
- Owszem... To chyba wszystko co chciałbym wiedzieć. Dziękuję. - pożegnałem się i wyszedłem.

     Kate sluchała wszystko bez przerywania. Na koniec skomentowała:
- To na pewno ona! Trzeba ją aresztować!
- Hej! Mówię Ci, że to nie ona!
- Ale...
- Zaufaj mi, proszę. - odparł detektyw, po czym zmienili temat. Wspominali wspólne czasy podstawówki...

Poszukiwacz MorderstwWhere stories live. Discover now