Rozdział 7

1.3K 155 22
                                    


    Prawie koniec tygodnia. Piątek. Dzisiaj wpadł Sehun do mnie. Nie za często przychodzi. Dni kiedy mnie odwiedza są  zawsze cudowne. Czy ja to... nie ważne. Od razu po pracy w sklepie poszliśmy do mojego domu. W pracy ostatnio nie było żadnych niepokojących zdarzeń. Dawno nie widziałem Parka i jego znajomych. W sumie to dobrze. Nie mam się czym przejmować.  W domu nikogo jeszcze nie było. To chyba dobrze. Większą ilość czasu spędziliśmy w moim pokoju bawiąc się z kotem i rozmawiając o bzdetach.

-Ale mu się urosło i jeszcze tyle zabawek dostał- rzucił Oh podnosząc zwierzę na ręce- Ostatnio kiedy tu byłem był wielkości mojej dłoni, a zabawek  było tylko małe pudełko- zaśmiał się siadając na podłodze

-Wszyscy go strasznie rozpieszczają. Mówiłem ci. Mam nadzieję że nie utył- westchnąłem siadając obok niego –Mam wrażenie że moi rodzice chcą go utuczyć- zaśmiałem się

-Nie martw się, wszystko jest w porządku- uśmiechnął się gładząc puszyste futro Zuhu

-Dzięki- odwzajemniłem uśmiech. Sehun i Zuhu wyglądają naprawdę uroczo, nie wiem czemu ,ale dzięki zabaw z kotem bliżej się poznajemy. Nie rozmawiamy o niczym ważnym. Nie pytamy się o rzeczy ,o których chcielibyśmy wiedzieć. Chociaż ja chciałbym zapytać. Mruczenie obudziło mnie z rozmyślań.

-Jesteś taki słodki, wiesz?- powiedział, przez chwilę przyswajałem co powiedział. Powiedział to do mnie? 

-Co?- zapytałem zdezorientowany, a moja twarz pewnie wyglądała jak dorodny burak

-Mówiłem o Zhu- zaśmiał się- Tak ślicznie mruczy- rzucił drapiąc go za uchem. Od wróciłem wzrok. On wie, widział jak się rumienię. Wiedział że pomyślałem że to o mnie.


***

Poniedziałek. W pracy nie było Sehuna. Zmartwiło mnie to ogromnie. Zawsze był i w razie czego mnie chroni.  Co mogło mu się stać? Na szczęście nic strasznego. Przyznam że martwiłem się ,ale dostał poranną zmianę i wcześniej wyszedł. Kiedy skończyłem pracę  w sklepie dostałem od niego wiadomość.

Od: Oh Sehun☺️

Właśnie kupiłem kocimiętkę , mogę z nią wpaść do Ciebie?

Do: Oh Sehun☺️

Za dużo zabawek? Co? Sam nie jesteś lepszy, Sehun. Wpadaj

Od: Oh Sehun ☺️

Zaraz będę, jestem  przy sklepie ☺️

Zablokowałem telefon. Nie przestawałem się uśmiechać. Nastały dni że jest to uśmiech naturalny, nie wymuszony. W końcu mam się z czego cieszyć. Tylko jedna rzecz mnie męczy. Różnię się od niego. To uczucie ,które przeze mnie przemawia jest silne i boję się że kiedyś wyjdzie i stanie się katastrofa. Będąc już niedaleko domu zauważyłem znajomą twarz.

-Luhan!- krzyknął w moją stronę. Baekhyun? Co on tu robi? Rozejrzałem się dookoła, a gdzie reszta?

-B-baekhyun?- zapytałem drżącym głosem

-Możemy pogadać?- zapytał nieśmiało, biegł. Oddychał ciężko. Miał potargane włosy przez wiatr, rozpiętą kurtkę i plecak w rękach. Wyglądał jakby ktoś go napadł  albo skądś uciekał.

-D-dobrze- wydukałem niepewnie- Coś się stało?- zapytałem spoglądając na niego i przy okazji szukając drogi ucieczki

-Przepraszam!- krzyknął pochylając się nisko w błagalnym geście- Przez cały czas o tym myślałem, rozmawiałem z Ohem i nie mogłem przestać myśleć o tym co się stało. Chciałbym cię przeprosić! Chce cie przeprosić za te spojrzenia, plotki, nękania i za zranienie twoich uczuć. Zupełnie nie wiedziałem co robić, ale to nie znaczy że mogłem zachować się tak wobec ciebie- powiedział pochylony do przodu- Przepraszam- powtarzał jak mantrę

Gray Cat | HunHanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz