Powrót do Polski

61 3 0
                                    

Pociąg dojechał na godzinę 4.30. Mimo wczesnej pory było jasno, ciepłe poranne słońce tworzyło przyjemną atmosferę na początek dnia. Gdy wysiadłem z pociągu od razu poszedłem na  peron. Tam podszedł do mnie mężczyzna i pokazując mi swój identyfikator powiedział.

-Witam, nazywam się Daniel Vandern i przysłano mnie z biura aby poinformować Pana że spotkanie zostanie przesunięte na godzinę 12.00 ma pan się zameldować w hotelu obok Artisten Platz na Sienkiewicza Strasse.

-Skąd ta nagła zmiana ?

Zapytałem zaciekawiony
-Chcieliśmy aby miał Pan chwilę na odpoczynek po podróży, z pewnością jest pan zmęczony.

-Dziękuję za troskę, będę zatem o godzinie 12.00.

-Przed Dworcem czeka na Pana samochodów który pojedzie prosto pod hotel.

-Dziękuję ale jednak wolę się przejść i zobaczyć ulicę.

Gdy dotarłem do ulicy powitał mnie stary dobry widok z młodzieńczych lat. Wszystko było co prawda zmienione na bardziej nowoczesny i modernistyczny styl jednak ogół pozostał ten sam. Długa ulica tętniąca życiem, po bokach kamienice z mieszkaniami, na samym ich dole sklepy i inne przedsiębiorstwa. Gdy szedłem wzdłuż tych kamienic powróciły wspomnienia, czułem nostalgię. Na ulicy było dużo ludzi którzy a to śpieszyli się do pracy, a to robili zakupy lub po prostu spacerowali. Będąc na skrzyżowaniu z ulicą Paderewskiego minąłem patrol policyjny który to widząc mnie od razu stanął na baczność. Idąc dalej powoli zacząłem odczuwać na sobie spojrzenia przechodniów. No cóż, rzucałem się w oczy, w końcu widok Obersturmbannführera SS na ulicy był dość osobliwy w mieście takim jak Kielce. Nie była to Warszawa, Kraków czy Gdańsk w których oficerowie SS spacerowali codziennie. Będąc w pobliżu Artisten Platz postanowiłem kupić sobie kawę gdyż potrzebowałem jej z rana. Usiadłem przy fontannie stojącej na skrzyżowaniu ulic z placem. Tuż za mną był mały niegdyś biurowiec zamiany na galerię sztuki w której to wystawiane były amatorskie obrazy tutejszych twórców, od razu przyszło mi do głowy aby ją odwiedzić w wolnym czasie. Ogółem cały plac stał się bardziej artystyczny niż był przed laty, poczynając od regularnych cotygodniowych wystaw na placu, przez architekturę budynków dookoła aż do wspomnianej galerii. Kontentowało mnie to, nareszcie ktoś o to zadbał. Po chwili tego podziwiania wstałem i poszedłem w stronę znajdującego się na przeciw mnie hotelu. Po uprzednim zameldowaniu się wszedłem do pokoju, skromny ale ładnie urządzony dla jednej osoby. Jedno łóżko urządzone w starodawnym stylu, tapeta w czekoladowym odcieniu, małe biurko, duża szafa i okno z widokiem na plac a wszystko to utrzymane w jednym stylu jak gdyby wyjęte z epoki. A, no i łazienka obok. W końcu chwila odpoczynku, po kąpieli i skromnym posiłku usiadłem przy biurku i zacząłem czytać gazetę. O godzinie 11.30 wyszedłem i ruszyłem w stronę biura SS które znajdowało się na rynku na miejscu urzędu miasta, rynek był wyraźnie głównym centrum dowodzenia Kielc. Obok biura SS znajdował się główny budynek policji oraz posterunek Wehrmachtu. Na samym środku placu ustawione było działo 8,8cm tzw. Osiemdziesiątka ósemka, każde wejście na plac było umocnione po przez mechy oraz panzer soldaten wyposażonych w działa cząsteczkowe. Na rynek można było wejść tylko po przedwczesnym okazaniu dowodu, przeszukaniu oraz upewnieniu się przez straże że dana osoba nie stanowi zagrożenia przez co większość cywili wybierało okrężną drogę aby uniknąć tej procedury dwa razy gdyż przy wychodzeniu również była taka kontrola.
Wchodząc na rynek z mojej strony wystarczyło okazać dokumenty po czym od razu mnie wpuszczono. Na wejściu do biura wartownicy momentalnie stanęli na baczność po czym drzwi automatycznie otworzyły się przede mną. Z powagą, trzymając ręce z tyłu wszedłem do środka, wzdłuż wejścia ciągnął się korytarz z którego to z pokoi wychodzili i wchodzili co chwila jacyś urzędnicy, oficerowie i inne osoby. Na wprost mnie stało biurko przy którym siedział młodszy podoficer unterscharführer, pomyślałem że jest kimś w rodzaju recepcjonisty więc podszedłem do niego i zapytałem:
-Którędy do biura Oberführera ?

Nowy Porządek Where stories live. Discover now