Rozdział 3 Nie potrafie być na nią zły

1.9K 59 8
                                    

Draco
Kto do cholery drze się na korytarzach tak późno w nocy. Ludzie chcą spać! Idę sprawdzić co się stało. Pewnie jakaś małolata zgubiła się i przestraszyła się własnego cienia! Ale ja jej coś powiem! Idę po ciemku, staram się nie potknąć, chociasz o co mógłbym się potknąć na korytarzu Hogwartu? Idę, a tu nagle słysze czyjś płacz. Nie no pewnie teraz ryczy idiotka jakaś... Widze cień skulonej osoby, podchodze bliżej... To Grenger!

Hermiona
Postanowiłam jednak pójść spać. Przecież nie będę całą noc siedzieć i patrzeć w okno, licząc na to że zobacze jak Voldemort skrada się do Hogwartu razem ze zgrają śmierciożerców. Nie, tak nie będzie. Idę to dormitorium. Wezmę kąpiel, może coś poczytam i spróbuje się przespać, chociasz trochę. Bez snu jutro nie będę mogła myśleć. A przecierz ja muszę myśleć, bo bez tego nie będę sobą. Idę przez ciemny korytarz, w środku nocy, aż tu nagle zobaczyłam jakiś cień!
-AAAAAAAAA!!!!!-zaczełam piszczeć.
No kurde pewnie obudziłam cały HOGWART!
Ja już nie mogę! Nie mogę bać własnego cienia, przecież tak się nie da żyć. Zaczełam po prostu płakać!
Czasem ludzie są bezsilni, tak ja teraz. Nie mogę. Najpierw to dziwne uczucie z Draco, potem cała sytuacja z Harrym, śmierć Cedrika, powrót Voldemorta, jeszcze ten głupi cień. Jestem dziewczynką która boi się własnego cienia. Tak super że dorastam. CHCE DO DOMU!
-Grenger! Proszę, nie dość że wydzierasz się na cały Hogwart to jeszcze siedzisz na korytarzu i ryczysz. Dojrzale Grenger. - powiedział Draco.
PO CO ON TU PRZYSZEDŁ?! żeby mnie jeszcze bardzien poniżyc? Wyzywać od szlam? Nie mam na niego siły
-Malfoy, błagam idź stąd! Nie mam ani ochoty ani siły się z tobą kłócić. Mam dużo więcej problemów na głowie. Chciasz raz odpuść sobie szlame dobrze?- powiedzialam płacząc.
Super, jeszcze poniżylam się przed Draco super.

Draco
Jej słowa dobrowadziły mnie do płaczu. Sprawiłem jej tyle bólu. Nie potrafie być na nią zły. Nie mogę już udawać że ona nic dla mnie nie znaczy.
-Dobrze. Zostawie cię już, Her... Hermiona.
No i po prostu odszedłem.

Hermiona
Co? Czy Malfoy powiedział mi po imieniu? Nie...
Czyżby to jednak nie był najgorszy dzień mojego życia?
Wróciłam do mojego Dormitorium uśmiechnięta. Wziełam swój pamiętnik.
To uczucie kiedy wali się wszystko do momentu kiedy podchodzi przypadkowy człowiek i podaje ci cegły aby ci pomóc wszystko odbudować. Ten przypadkowy czlowiek to Draco. Dziś przeżyłam koszmar. Cedrik, Voldemort, własny cień. Ale przynajmniej Draco powiedzial mi po imieniu, w taki dziwny charakterystyczny sposób.
Wmawiałam sobie ze nic do niego nie czuje ale... Ale :)
Zasnełam z uśmiechem na twarzy.
Bez strachu i koszmarów. Po prostu spokojnie zasnełam. Moje sny krążyły wokół jednej osoby...

Draco
Ryczałem jak bóbr. Tak ja Draco Malfoy po prostu ryczałem jak baba. Co za idiota.
Moje uczucia mnie przerastają.
Nie mogę udawać kogoś kim nie jestem.
Koniec z tym. Od dziś nic nie będę do niej czuł.
Grenger jest brzydka, okropna i przemądrzała.
Draco... Serio?

Tak...Czasem warto odciąć się od rzeczywistości i zapomnieć o niektórych rzeczach. I napisać rozdział. 😋😊😊😊

DRAMIONE: NIC NIE TRWA WIECZNIE... ZAKONCZONO!Where stories live. Discover now