Rozdział 1

613 28 4
                                    


Brunetka ubrana w granatową koronkową suknię do ziemi zmierzała w kierunku twierdzy.Jak co roku odbywał się tu bal noworoczny.Jej falowane włosy zaczesane były na prawo ,a z lewej strony miała wplecionych kilka biały kwiatków.Złoty naszyjnik podskakiwał przy każdym kroku.Otuliła się szczelniej białym futrem gdy wyszła zza rogu.Po chwili była już na miejscu,pchnęła ciężkie drzwi i od razu buchła w nią fala ciepła.Zdjęła futro i powiesiła je na wieszak,po czym poszła odszukać swojego przyjaciela.Stał oparty tyłem więc jej nie zauważł.Blondyn o szarych oczach zajęty był rozmową ze swym przyjacielem Cedrikiem.Dziewczyna delikatnie poklepała go po ramieniu na co ten natychmiast się odwrócił.

-Sofia! Kochana jesteś! Już myślałem ,że nie przyjdziesz.

-Chris bo się jeszcze obrażę.Jak mogłeś pomyśleć,że nie przyjdę na najważniejszą mprezę w roku?Przecież wiesz jak kocham tu przebywać.-uśmiechnęła się ukazując rząd białych zębów.

-W takim razie czy mogę prosić panią do tańca?

-Oczywiście przyjacielu.-Chwyciła go za wyciągniętą rękę i poszli na środek parkietu.Zaczęli tańczyć wolnego.Wszystkie pary oczu były skierowane na dwójkę przyjaciół którzy byli pogrążeni w tańcu.Gdy muzyka przestała grać wódz przemówił.Wszyscy zasiedli do stołów i zjedli wieczerzę.Sofia pogawędziła chwilę z matką i Chrisem po czym zabrała futro i poszła nad klify.Patrzyła na rozgwieżdzone niebo z łzami w oczach.

-Kocham cię i przyrzekam że się spotkamy Czkawko.

*w tym samym czasie Berk*

Czkawka wraz ze  przyjaciółmi przyleciał właśnie na wyspę ponieważ odbywał się bal.W tym dniu zawsze ubierał się w swój najlepszy strój do latania i zakładał futro.W wiosce panowało szczęście i radość.Była to najważniejsza uroczystość zaraz po Snogeltog.Wszycy ubierali się odświętnie ,kobiety zakładały skunie a mężczyźni najlepsze stroje i futra.Czkawka właśnie wychodził ze swojego dumu gdy wpadł na Astrid.Była to jego przyjaciółka jednak wielu myślało ,że są parą.Chłopak zaniemówił gdy zobaczył swoją przyjaciółkę w szarej satynowej sukni z długim rękawem.Jej włosy były rozpuszczone i układały się w idealne fale sięgające do połowy pleców.

-Halo Czkawka? Słyszysz mnie?

- Tak,tylko ....wyglądasz pięknie milady- Astrid aż się zarumieniła.Uwielbiała gdy ją komplementował.Zawsze wtedy czuła się pięknie.

- To co idziemy na bal?

-Włanie miałem ci to zapropnować.-zamknął drzwi i podał blondynce ramię.Oboje szli gawędząc wesoło i śmiejąc się z wszystkich sytuacji jakie przeżyli na wyspie.Mieli już po 19 lat.Mimo tego,że wokół wyspy działo się tyle rzeczy nie zmieniła się nawet trochę.Mieszkali tu ci sami wikingowie,były te same domy,te same smoki ,ta sama akademia i ta sama cudowna atmosfera.Zawsze wracali tutaj z radością jednak woleli wracać na swoją wyspę.Mieli tam spokój i porządek.Zawsze działo się tam coś nowego coś co jeszcze bardzie umacniało więź między przyjaciółmi.To ataki Viggo to znowy wybryki bliźniaków.Każdy dzień był inny i to właśnie kochali.Różnorodność dnia,a nie jak w przypadku Brek monotmie.Nim się obejżeli dotarli do twierdzy gdzie właśnie rozpoczynałą się zabawa.Wśród tłumu odnaleźli Sączysmarka ,który podrywał Heatherę,Śledzika rozmawiającego ze Szpadką i Mieczyka tańczącego ze swoją kurką.Zaśmiali się na ten widok i usiedli przy stole.Po chwili dosiadł sie Stoick i Pyskacz pijąc miód.Zabawa trwała w najlepsze wikingowie tańczyli i bawili się jak nigdy dotąd.Stoick wyszedł na środek i przemówił.

-Witajcie!Wszyskim którzy się tu zebrali życzę zdrowia i szczęścia.Niech Thor prowadzi was przez życie w dostatku i dobroci.Życzę abyście Valhallię odwiedzili jak najpóźniej ,a jeżeli już się tam wybierzecie niech Walkirie poprowadzą was przez bitewne pola Odyna bezpiecznie i z godnością.Zebraliśmy się tu by podziękować za stary rok i powitać nowy.Mam nadzieję,że będzie lepszy od minionego.Nie przedłużam już i zapraszam do stołu,a później bawcie się dalej.-rozległy się oklaski.Czkawka po zjedzeniu wyszedł przed twierdzę.Spojrzał w niebo i usmiechnął się lekko.W jego oku błysła pojdyńcza łza.

-Odnajdę cie Sofio.Obiecuję.


***

Hejka hej!

Witam tych,którzy tu dotarli.Mam nadzieję ,że opowiadanie się wam spodoba i zapraszam na następną część ,która pojawi się już niedługo.

W komentarzach napiszcie jak myślicie kim jest Sofia.

p.s Sofia(czyt.Sofija z hiszpańskiego mam nadzieję że zrozumiecie jak czytać.Jeśli nie to piosenka alvaro soler- sofia wam w tym pomoże.)

Bracie - Jeźdzcy smokówWhere stories live. Discover now