Rozdział 3

390 21 10
                                    

Sofia wróciła do domu i od razu zaczęła myśleć nad tym jak odnaleźć drogę do swojego domu. Nie miała pojęcia czy pogoda będzie odpowiadać czy też nie. Miała jedynie nadzieję że niedługo odnajdzie dom.Kiedy miała się już poddać do głowy wpadł jej genialny pomysł. Przebrała się w lekką sukienkę przed kolano delikatne baletki oraz cienką narzutkę i wyszła z domu. Swoje kroki skierowała do domu jej przyjaciela. Zapukała delikatnie w drzwi i odsunęła sie o krok. Nie musiała długo czekać na odpowiedź ponieważ po kilku sekundach w drzwiach stanął Chris. Uśmiechnął się do niej i zaprosił ją do środka. Weszła powoli i usiadła na krześle obok stoła. Spuściła wzrok i wzdychła.
Chris zaniepokoił się stanem swojej przyjaciółki.Od razu położył dłoń na jej ramieniu.

Sofi co się stało- zapytał

Ja.... Ja poprostu..... Ja poprostu chcę znaleźć drogę na Berk.

Hahaha bardzo śmieszne kochana ale przy takich pogodach nawet nie ma co się wybierać w taką podróż. A tym bardziej ty na na swoim porywczym smoku.

Mówię całkiem poważnie. Płomień jest bardzo dobrym smokiem.

Sofia ten koszmar ponocnik jest stary jeśli podczas podróży umrze jak dostaniesz się spowrotem do nas.

Nie umrze zaufaj mi a nawet jeśli to wytresuję innego i spokojnie pogoda mi nie straszna.

Moje ostatnie słowo to nie. Nie pozwolę na to by moja przyjaciółka leciała w taką podróż.

W czym problem możesz polecieć ze mną.

O nie mam ważniejsze sprawy na głowie niż urządzanie wycieczek krajobrazowych.

Tak masz rację nie powinnam lecieć przecież martw niego znam drogi.

Jak miło że to zrozumiałaś.

Tak dlatego ja już pójdę do domu. -Nie czekając na odpowiedź blondyna udała się do swojej chaty. Jej matka poleciała do smoczego sanktuarium więc nie będzie jej jakiś tydzień. Ułożyła się wygodnie w łóżku i zasnęła.

Następnego ranka

Sofia wstała i wykonała poranną rutynę  zjadła śniadanie włożyła czarne spodnie bordowy obcisły top a na to kurtkę z skóry. Do niewielkiego plecaka wrzucila jedzenie oraz kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Postawiła go przy swoim łóżku i wyszła z domu. Zagwizdała na swojego smoka i wsiadła na niego. Poczekała na moment w którym Chris i jego ojciec wyjdą z domu na ważne spotkanie do twierdzy. Gdy tak się  stało poleciała do okna z biura wodza i szybko weszła di środka. Płomień odleciał w międzyczasie by nie wzbudzać podejrzeń. Brunetka zaczęła przeszukiwać pomieszczenie. Po chwili znalazła to ck szukała. Znów zawołała smoka i wchodząc na niego schowała zdobycz do siodła. W domu przerysowała dokładnie mapę. Gdy było już popołudnie a w domu wodza nadal nikogo nie było postanowiła wyruszać. Zabrała plecak i wsiadła na Płomienia. Poklepała go po głowie a smok ruszył  w górę. Podrzuciła tylko mapę spowrotem ponieważ miała swoją którą narysowała. Ucieszona pokierowała smoka na północ. Jej myśli cały czas krążyły wokół Czkawki. Co zrobi gdy ją zobaczy.Co zrobią pozostali gdy wróci po 10 latach nieobecności. A co jeśli nie zastanie ich na Berk. Co jeśli oni już tam nie mieszkają. Co jeśli nie żyją. Nieee to nie prawdopodobne. Żyją i mają się na pewno dobrze. Leciała już jakiś czas gdy nagle Płomień skierował się w dół na wyspę czarną jak smoła. Miała nadzieję że jej smok wie co robi bo ona nie miała  pojęcia  czego się spodziewać na wyśpię spowitej mrokiem. Jednak nie dziwiła się że  jest ciemno skoro było już bardzo późno.





To ja!  Miałam być wczoraj albo nawet przed wczoraj Ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu by napisać chodź trochę.
Mam nadzieję  że rozdział wam się spodoba.
Zapraszam do komentowania.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 05, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bracie - Jeźdzcy smokówWhere stories live. Discover now