wpis 3

109 6 1
                                    

Kolejny dzien rutyna.
6:05 pobudka, potem wybor ubran. Akurat dzis wybralam mietowy crop top, czarne rurki i do tego kurtka ramoneska w tym samym kolorze co spodnie. Buty na dzis wybralam mietowe trampki. Makijaz lekki jak zawsze, wlosy zwiazalam w klosa na boka. Poszlam do kuchni, zjadlam platki z mlekiem. Nalozylam buty i ruszylam w strone szkoly. Po 15 minutach bylam na miejscu. Udalam sie do sali w ktorej mamy miec pierwsza lekcje czyli biologie. Gdy zadzwonil dzwonek do klasy wszedl nauczyciel od biologii, pani dyrektor i jakis chlopak, ale ja kojarzylam. Po chwili sobie przypomnialam kto to jest. To byl moi oprawca z gimnazjum..  Lepiej byc nie moze, najlepiej umrzec. Dyrka go przedstawila itp. Wielmozny Pan Kamil Raczynski,musial siedziec ze mna. Cala lekcje cos gadal do mnie. Musialam go oprowadzac nawet po szkole. Ugh. Ciagle mi dokuczal, wrocilo to co bylo kiedys. Ja chce umrzec.

6 godzin pozniej

Wrocilam do domu, nie jadlam obiadu, dlatego ze zjadlam cos na miescie. Pobieglam do swojego pokoju, znow wzielam zyletke i robilam kreski

1. Za to ze chodze do tej jebanej budy

2. Za to wrocily stare czasy.

3. Za to ze ciebie nienawidze

4. Za to ze jestem najglupsza dziewczyna na swiecie.

Wzielam bandaz, zabandazywalam swoje swieze rany. Pozniej odrobilam lekcje i obejrzalam jakis film. Po 20 poszlam do lazienki, zrobilam wieczorna rutyna i nalozylam pizame w pandy i polozylam sie na lozku i odplynelam w kraine pand.

Pamiętnik Zranionej Where stories live. Discover now