1

12.8K 1.1K 382
                                    

Jungkook jęknął przeciągle w poduszkę, gdy usłyszał muzykę płynącą z telefonu. Z wielkim trudem otworzył jedno oko i spojrzał na cyferblat zegarka. Wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, gdy zobaczył godzinę 5:20. Brunet westchnął i po omacku zaczął szukać swojej komórki wśród pogniecionej pościeli. Po chwili uśmiechnął się triumfalnie i, nie patrząc kto dzwoni, odebrał.

-Halo?-powiedział zaspanym głosem.

-Jungkook, mam nadzieję, że jesteś już na nogach- odezwał się głos.

-Jiminnie, czy zdajesz sobie sprawę która jest godzina?- Westchnął chłopak próbując przygładzić swoje odstające w każdą stronę włosy.

-Oczywiście, 5:22.

-To czemu, na litość Boską, dzwonisz w środku nocy?

-Wiedziałem, że zapomnisz- odparł Jimin. -Jest remont drogi do twojej uczelni, Jungkookie. Za niecały kwadrans odjedzie ci autobus.

-Cholera jasna! - wykrzyknął chłopak podrywając się z łóżka. - Jimin, muszę kończyć, widzimy się po południu, tak?

-Jak zawsze Jungkook.

~~~

Czarnowłosy chłopak biegł co sił w nogach, próbując nie nadepnąć na niezawiązane sznurówki swoich butów. Niezapięta bluza spadała mu z ramion, a spodnie, do których zapomniał włożyć paska zjeżdżały niebezpiecznie nisko. Chłopak przyspieszył, gdy ujrzał ludzi wsiadających do autobusu. Jego autobusu.

Z triumfalnym okrzykiem zajął miejsce po prawej stronie przy oknie. Złapał się za bok, próbując unormować swój niespokojny oddech. Rozejrzał się po pojeździe. Prócz dwóch starszych pań jadących pewnie na zakupy, mężczyzny z brodą i kierowcy nie było nikogo. Jednak chłopak nie przejął się tym zbytnio. Jego dzielnica była jedną z najbardziej oddalonych od uniwersytetu, więc był przyzwyczajony brakiem ludzi i długą podróżą.

~~~

Patrząc przez okno, Jungkook zdał sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, do jego zajęć zostało ponad dziesięć minut, a po drugie, chłopak zapomniał się pomalować. Szybko sięgnął do swojej torby, szukając zapasowych kosmetyków spakowanych właśnie na taką okazję. Kątem oka zauważył, że drugi taki sam autobus stanął obok nich, a on siedzi naprzeciwko chłopaka w czerwonych włosach. Po chwili przeszukiwania torby, wyciągnął z niej wszystkie niezbędne kosmetyki. Patrząc w malutkie lusterko zaczął rozmazywać na twarzy podkład. Korzystając z okazji, że autobus stał na światłach, chłopak postanowił szybko podkreślić swoje oczy. Wydał z siebie dźwięk irytacji, gdy małe lusterko wypadło mu z rąk. Zdesperowany odwrócił się w stronę okna, patrząc się w swoje odbicie, próbując zignorować chłopaka w sąsiednim autokarze, który mu się przyglądał.

-Aish!- krzyknął gdy autobus ruszył, powodując, że na jego policzku widniała teraz czarna kreska.

Nim pojazd skręcił, zdążył zauważyć wyjątkowy, kwadratowy uśmiech czerwonowłosego.

bus strangers ○ taekookWhere stories live. Discover now