Rozdział 4

866 90 8
                                    

W tym czasie Louis wyszedł z wanny, woda schłodziła się do nieprzyjemnej temperatury. Wiedział, że czekanie w wodzie tak długo było dla niego ryzykowne, biorąc pod uwagę, że nie miał pojęcia, kiedy Harry ponownie wejdzie do pokoju.

Gdy kapitan wychodził, powiedział mu tylko, by nie wychodził z pokoju póki nie wróci. Louis był wdzięczny, że mały zboczeniec zniknął.

Po drugiej stronie drzwi usłyszał głos Nialla, przekrzykujący wszystkich, oraz chyba głos Liama. Louis nie był zbytnio skupiony na rozmowie, zamiast tego myślał podczas kąpieli.

Eleanor miała zostać sprzedana, bo Harry był typowym idiotą. Jak, do diabła, był w stanie zobaczyć słodką i niewinną Eleanor dostarczaną na słodki rynek?! Ta cenna dziewczyna ledwie potrafiła upiec ciasto bez oparzenia się w palec a co dopiero przetrwać bycie pieprzoną przed jakiegoś gigantycznego, tęgiego mężczyznę, który prawdopodobnie ją kupi.

To doprowadzało Louisa do szaleństwa. Gdy musiał martwić się tylko o siebie, wszystko było łatwiejsze, ale teraz musiał znaleźć wyjście z tego dla Eleanor.

Liam był pierwszym oficerem statku i wydawał się całkiem przyjazny, jeśli już Louis miałby powiedzieć o nim cokolwiek po jednej, dwuminutowej rozmowie. Może będzie łatwo nim manipulować? Jeśli Louis miałby Liama po swojej stronie, byłby on niezwykle przydatny w ucieczce zarówno swojej, jak i Eleanor, ze statku.

Louis musiałby po prostu poznać Liama lepiej, lecz było to praktycznie niemożliwe, jeśli Harry będzie obserwował jego tyłek w każdej sekundzie, z tym intensywnym, zielonym spojrzeniem jak sokół.

Wyraźnie było widać, że Harry posiadał jakieś sadystyczne uczucia względem Louisa i miał wrażenie, że im więcej czasu spędzi na statku, tym bardziej gwałtowna stanie się postawa Harry'ego. Co prawda, teraz było tylko dwuznaczne upokorzenie, lecz działo na tyle wcześnie, iż mogło jeszcze przybrać na sile.

W każdym bądź razie, Harry miał przygotowany jakiś rodzaj zemsty na rodzinie królewskiej, co nie było to dużą niespodzianką.

Jaki kapitan piratów z Wysp Brytyjskich nie ma z nimi problemu?

Plany Harry'ego wciąż nie były mu znane, poza faktem, że wiedział, iż nie zostanie sprzedany jak Eleanor. Mimo, że był to jakiś plus, tak naprawdę nim nie był...

Możliwości były pozornie nieograniczone. Chociaż łańcuch był symbolem tego, że żyje, to życie byłoby tak naprawdę bez znaczenia, gdyby miał głodować i wykończyć się przez tortury oraz zaniedbanie.

To było przerażające w samych myślach, ale wiedział, że musi pogodzić się z faktem, iż nie był w tym momencie na spokojnych wodach. Nawet jeśli czuje się, jakby to wszystko było pokręconym koszmarem i że zaraz obudzi się w swoim wielkim łóżku, spocony, wyśmiewając straszne, przypominające życie, doświadczenia.

Do tego czasu...

Louis spojrzał na swoje pobrudzone, zwinięte ubrania. Nie mógł ich ubrać z powrotem. Wiedząc, że naprawdę nie ma innego wyjścia, rozejrzał się rozpaczliwie po sypialni w poszukiwaniu czegoś, co może zastąpić jego strój, ale gdy przypomniał sobie, gdzie naprawdę jest, ponownie spojrzał na swoje rzeczy.

Po osuszeniu się, Louis zaczął wkładać koszulę przez głowę. Gdy skończył, rozważał swą aktualną sytuację...

Harry nadal nie wrócił. Mimo, że Harry zdecydowanie zabronił Louisowi wychodzenia z pokoju, to była to faktycznie królewska okazja, by wyjść i spotkać się z Liamem, w celu omówienia ewentualnych interesów.

Książę Siedmiu Mórz/larryWhere stories live. Discover now