Rozdział 5

3K 172 66
                                    

Następnego dnia jakimś cudem udało ci się uniknąć aparatu ( to pewnie dlatego, że zanim twoja mama wstała to wyjęłaś z niego użyteczne baterie i włożyłaś te rozładowane ). Wyszłaś z domu około dwunastu minut przed swoją siostrą, która zastanawiała się jak spiąć włosy i wybierała pomiędzy kucykiem, a dwoma. Oczywiście zanim opuściłaś lokum wzięłaś ze sobą coś specjalnego...

Zanim przeszłaś przez szkolną bramę to zauważyłaś mały ruch na jej terenie.

-Jest, aż tak wcześnie?- spytałaś sama siebie i podreptałaś do głównych drzwi szkolnych, nie kłopocząc się ze zmianą obuwia szukałaś wzrokiem po ścianach mapki szkolnej, bo mimo wszystko chyba jakaś tu była.. Nie? Mijające Cie osoby patrzyły krytycznie na twój strój, uczesanie, a w szczególności na całą twą osobę. Nie czułaś się osaczona, po prostu już do tego przywykłaś. Gdy wzrokiem znalazłaś sekretariat od razu ruszyłaś odpowiednim korytarzem, oczywiście zanim tam doszłaś musiałaś znieść tłum jakiś piszczących dziewczyn i koniec końców złapałaś za klamkę od gabinetu równo z dzwonkiem. Przypadek? Nie sądzę.

-Dzień dobry- przywitałaś się z grzeczności- Jestem [Nazwisko] [Imię]- przedstawiłaś się mając nadzieje, że skądś Cię skojarzy rudowłosa sekretarka. Chwile patrzyła na twą osobę, analizując twoje słowa, aż w końcu trochę szerzej otworzyła swe szare oczy.

-Starsza siostra [Nazwisko]- san- mruknęła, wstała z krzesła i pogrzebała w kilku papierach, aż coś znalazła- Jesteś na ostatnim roku i dostałaś się do zaawansowanej klasy- powiedziała i spojrzała na Ciebie lustrując twą sylwetkę od stóp do głów- Trochę jesteś podobna do swojej młodszej siostry- skomentowała. Czuję się raczej swobodnie w moim towarzystwie, oceniła czy jestem podobna do siostry, kalkulując: pewnie znajoma rodziców.

-Nie przypuszczałam, że dostanę się, aż tam- udawałaś zaskoczoną i podrapałaś się po karku udając lekkie zakłopotanie.

-Już dobrze nie martw się na pewno sobie poradzisz- powiedziała kobieta i uśmiechnęła się starając dodać ci otuchy- A teraz choć, lekcję się już zaczęły, więc masz małe szanse na spotkanie kogoś na korytarzu- podsumowała ruszając w kierunku drzwi- Więc to ja ci pokarzę klasę- mówiła entuzjastycznie, ale za nim wyszła coś jej przypomniałaś.

-Przecież jeszcze nie zmieniłam obuwia- poinformowałaś ją wyjmując z teczki kluczyki od szafki.

-Czemu nie mówiłaś od razu?!- dosłownie pisnęła, złapała Cię za rękę i popędziłyście w stronę szatni.

Oikawa Pov

Biologia... cóż, nie to, że jej nie lubię, ale na tej lekcji siedzę sam, a na dodatek w drugim rzędzie. Przypuszczam, że nauczyciel pomyślał iż jestem tak dobry, że rozgromię każde zadanie. Niestety tu się pomylił, otóż byłem niepewny jednej próbki, którą aktualnie badałem, a przede mną kolejna. Tak, dziś zabawa mikroskopami. Westchnąłem cicho starając się jeszcze raz przyjrzeć próbce i właśnie w tym momencie ktoś zapukał do drzwi klasy, a potem otworzyły się ukazując postać pani sekretarki, która pośpiesznie podbiegła do nauczyciela coś tłumacząc.

-Czyli wreszcie jest?- spytał cicho nauczyciel, a kobieta uśmiechnęła się i pokiwała głową. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że wyłapałem tylko to pytanie.

-Moi drodzy zaprzestańcie na chwilę wykonywać zadania- poprosił nauczyciel i skinął do sekretarki, która ruszyła w stronę drzwi i otworzyła je, zapraszając gestem dłoni do środka.

Czas jakby zwolnił, a może stanął w miejscu? Nie jestem pewny, ale wiem, że dosłownie na kilka sekund czas zwolnił. W drzwiach stanęła ona i powoli z gracją wyszła całej klasie na przeciw. Jej włosy lekko zafalowały kiedy stanęła na środku klasy. Jej oczy koloru [Kolor] były wypełnione opanowaniem, spokojem, a jednocześnie iskrą tajemniczości. Przyglądałem się jej porównując me wspomnienia z przed trzech lat, a teraźniejszością.

Dwie Twarze | Oikawa X ReaderWhere stories live. Discover now