Rozdział 3 ,,Koniec jest początkiem" część 1

41 4 0
                                    

Nadszedł dzień zakończenia roku szkolnego....

Dzisiaj było zakończenie roku. W ten radosny dla wszystkich uczniów dzień niestety trzeba było sie przyzwoicie ubrać. Mianowicie ubiór miała być galowy.

Osobiście zarazem kochałam ten dzień jak i go nienawidziłam. Kochałam, ponieważ to był koniec roku i za dwa dni miały być urodziny Shino. Nienawidziałam natomiast za to , że trzeba się ubrać na galowo i w tym roku najprawdopodobniej nie zobaczymy się do końca wakacji. Z tymi optymistycznymi myślami wstałam z łużka i zabrałam z szafy moje galowe ubrania. Miałam wczoraj szczęście i udało mi się je wcześniej przygotować. Położyłam je na łużku i poszłam do łazienki sie umyć. Wróciłam piętnaście minut później owinięta ręcznikiem i zaczełam sie ubierać. Mój strój galowy składał się z białej koszuli - bez rękawów i z kornkowym kołnieżem - sięgającej mi za pas do tego czarna spdnica do kolan na szelkach. Do tego ubrałam biale zaklanówki i czarne balerinki. Wolałam swoje glany albo trampki ale niestety to był jeden z dwuch dni kiedy nie mogłam ich ubrać. Drugim dniem oczywiście było rozpoczęcie roku szkolnego.

Poszłam z powrotem do łazienki żeby odnieśc ręcznik i przy pokazji uczesać włosy. Na miejscu powiesiłam ręcznik na kaloryferze stojącym naprzeciwko lusta. Wziełam szczotke do włosów i zaczełam mini bitwę z moimi poplątanymi włosami. Dwadzieścia minut puźniej udało mi się je doprowadzić do stanu w miare normalnego więc związałem je w wysoki kucyk. Popatrzyłam się w lustro i przypomniałam sobie o znamieniu na ramieniu. Nie miałam pomysłu czym to zakryć. Rękawki odpadały bo to nie pasowało to stroju galowego. Sweter też nie bo jest za ciepło. Westchnełam zrezygnowana. Oparłam się rękami po bokach umywaliki i spuściałam głowę. Rozgarnęłam się po łazience ale nic nie wrzuciło mojej uwagi. Kontem oka zobaczyłam swoją kosmetyczke, której właściwie wogule nie używam. W tym momencie przyszedł mi do głowy wariacki pomysł.

-,, A gdyby to tak zamalować?,,- zapytałam sama siebie w myslach.

Sięgnełam do kosmetczki i wyciągnełam z niej podkład oraz puder. Nałozyłam troche podkładu na place i przejachałam w miejscu , w którym znajdowało się znamię. Następnie zwilżoną gąbeczką wklepałam i rozmazałam cielistą maź. Jak na razie wyglądało to średnio i kolor był za ciemny. Kiedy podkład wysechł wyglądało to lepiej. Na koniec nałożyłam puchatym pędzelkiem puder. Mimowolnie sie uśmiechnełam bo znamieniu nie było widać żadnych śladów. To samo tyczyło się podkładu i pudru. Zadowolona schowałam przypory z powrotem do kosmetyczki, a następnie odłożyłam ja na miejsce i wyszłam z pomieszczenia.

Zeszłam na sniadanie o dziwno bez przeszkud w postaci potknięcia się. Wyjątkowo na śniadanie były tosty z serem i żurawiną. Zjadłem je ze smakiem i poszłam po torebkę. Osobiście wole plecaki od torebek ale przez dzsiejszy dzień musze iść na wiele ustępstw. W drodze powrotnej do drzwi zadzwonił dzwonek. Babcia otwożyła je. W progu stał Shino ubrany też na galow w czarne spodnie od marynarki i białą koszule z grantowym krawatem z trzema srebrnymi paskami. Przywitałam się z nim poczym poszliśmy razem do szkoły. Postanowiliśmy iść na piechotę. Do szkoły nie było jakoś bardzo daleko a była ładna pogoda i mieliśmy w miare dużo czasu. Prez większośc czasu szliśmy w ciszy. Oboje wiedzieliśmy , że to prawdopodobnie ostatni raz kiedy się widzymy przed rozpoczęciem roku.

- Lu. Obiecałaś , że będziesz pisać tylko jeszcze nie podałem ci adresu. To trochę śmieszne ale dopiero teraz sobie to przypomniałem. Jak wrócimy po zakończeniu to... to może pujdziemy r-razem na miasto i... i przy okazji podam ci adress? - zapytałą po dłuższje chwili czarnowłosy.

Odnosiłam wrażenie , że się denrwował. To przekonanie potęgowały jego zaczerwienione uszy. Uzałem , że to urocze. Zaśmiałm się cicho. Popatrzył na mnie zmieszany. Uśmiechnęłam delikatnie się.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 25, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Półbóg mroku | PJO  / PorzuconeWhere stories live. Discover now