Rozdział 3

20 4 2
                                    

Justin POV

Słyszałem oklaski kiedy Lilka tańczyła z jakimś chłopakiem na środku. Szło jej naprawę mega swoją drogą. Wiem, że tańczy to oczywiste,  w końcu jest moją przyjaciółką. Ale zawsze wzbraniala się przed walkami. Poza tym nie lubi tańczyć publicznie. Postanowiła już dawno temu, że zostawi swój talent dla siebie. Szczerze tego nie rozumiem, ale to jej pomysł.
Teraz stoi na środku wielkiego placu, otoczona setką ludzi i nic sobie z tego nie robi. Jest zajebistą tancerką i nie rozumiem czemu tego nie wykorzystuje.
Kiedy brunet skończył swoją rundę,  Lily znowu weszła na "parkiet". Po chwili słyszałem krzyki, a muzyka przestała grać.
Przedarłem się między ludźmi żeby zobaczyć co się stało. Widok przede mną sprawił, że zamarłem.
Na ziemi leżała moja mała księżniczka. Miała zamknięte oczy, wyglądała jakby spała. Chłopak, który tańczył z nią teraz klęczał nad jej ciałem i klepał ją po policzku. Momentalnie się ocknąłem i pobiegłem do nich. Przyjrzałem sie dziewczynie. Oddychała. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
-Stary zabierzmy ją stąd. - powiedziałem do chłopaka.
-A ty to kto ? - odpowiedział podejrzliwie.
-Jej przyjacielem, przyszła tu ze mną. - powiedziałem i wziąłem dziewczynę na ręce. Chłopak podążył za mną.
DJ wylosował kolejne osoby do walk, więc zamieszanie trochę ucichło. Nie minęło 10 minut a przyjechało pogotowie, którym zabrali brunetkę. Ja i Ashton (zdążyłem się  dowiedzieć ja ma na imię  podczas czekania na karetkę) pojechaliśmy moim samochodem. Jak się również okazało brunet znał  Lili. Poznali się w "jej" miejscu,  a raczej w ich miejscu. Dziwne bo dziewczyna nic mi nie mówiła, ale może po prostu nie było to dla niej szczególnie ważne. Podczas jazdy do szpitala nie mogłem się na niczym skupić. Ręce drżały mi na kierownicy, byłem cały spoconyod tego stresu. Co mogło jej się stać ? Dlaczego nagle zemdlała?
Wbiegliśmy do szpitala, a pani w  recepcji pokierowała nas do odpowiedniej sali. Usiedlismy pod drzwiami i czekaliśmy aż lekarz skończy badania.

***
Minęły z dobre 3 godziny zanim doktor i pielęgniarka wyszli z pomieszczenia. Byłem strasznie zdenerwowany i nie mogłem ustać w miejscu. Ashton przez cały czas próbował mnie uspokoić. W sumie całkiem spoko z niego ziomek i nawet się zakumplowaliśmy.
-Jest pan kimś z rodziny? - zapytał mężczyzna na oko 40-sto letni. Dzwoniłem do rodziców Lily, ale nie chciałem ich martwić i powiedziałem, że zostaje u mnie na noc.
-Jestem jej bratem.- powiedziałem od razu.
-W takim razie proszę za mną. -powiedział a ja ruszyłem w nieznanym mi kierunku za nim.
Mineliśmy kilka pomieszczeń i skręciliśmy w inny korytarz po chwili dochodząc do gabinetu doktora.
-Więc z  pańską siostrą wszystko w porządku. Zrobiliśmy podstawowe badania. Zostawimy ją na obserwacji do jutra, rano dostanie wypis. Proszę przekazać rodzicom, żeby bardziej uważała. Przy jej chorobie takie rzeczy mogą się zdarzać, ale raczej powinna tego nie zaniedbywać.- momentalnie zbladłem.
-Przepraszam, ale o czym pan mówi?
-O cukrzycy. Pani Liliana na nią choruje. - co kurwa?- nie wiedział pan?
-Ja nie wiedziałem. A Lilka wie w ogóle? - zadałem trochę bez sensu pytanie.
-Chyba tak. Miała przy sobie insulinę, więc raczej nie był to przypadek.
-Yhm rozumiem. Jutro ją odbiorę, dziękuję za informację i do widzenia.
-Do wiedzenia - odpowiedział z uśmiechem mężczyzna.

Wyszedłem na korytarz i poszedłem w stronę sali, w której leżała Lila.
Nie mogę uwierzyć, że mi nie powiedziała. Przecież znam ją od urodzenia praktycznie. Nigdy nikt mi nie mówił, że choruje.
-I co z nią? -Ash wstałz krzesła widząc mnie.
-Nic jej nie jest. - uśmiechnąłem się lekko, nie chciałem mu mówić prawdy, bo może brunetka nie chciała żeby ktokolwiek wiedział. - Jutro ją wypuszczą.
-Super, to ja spadam. - uścisnał się ze mną i ruszył w kierunku wyjścia. Ja chciałem zajrzeć jeszcze do dziewczyny.
Wszedłem po cichu do jej sali. Śpi.
Usiadłem koło jej łóżka. Wziąłem jej dłoń do swojej. Na palcu wskazującym była malutka dziurka, która pozostała po  glukometrze. Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem? Nigdy nie zauważyłem, że przed i po posiłku szła do toalety, że z umiarem piła alkohol i że zawsze przy sobie miała coś słodkiego. Teraz zaczynam to sobie przypominać, a wtedy mnie to nie zastanawiało.
Spojrzałem na nią jeszcze raz. Kiedy spała wyglądała tak niewinnie i spokojnie. Wstałem i ruszyłem w kierunku samochodu z zamiarem wyspania się. Jutro rano muszę przecież odebrać tego małego łobuza. Zaśmiałem sie ze swoich myśli,  cieszę się ze nic jej nie jest. Nie wiem co bym zrobił gdyby coś jej się stało. Wyjechałem na ulicę i skierowałem się do mojego domu.

***
Lily POV
Otworzyłam delikatnie oczy. Dookoła było ciemno. Przewróciłam się na drugi bok. Na szafce nocnej leżał mój telefon. 3:00
O co chodzi ? Gdzie ja jestem w ogóle? 
Muszę iść do toalety więc wstaje z łóżka, ale gdy widzę mroczki przed oczami opadam na nie z powrotem. Biorę głęboki oddech i próbuje jeszcze raz. Udało się. Wychodzę z pokoju na korytarz. Wszędzie palą się lampy i gdzieś słyszę ciche rozmowy. Szpital.
-Cholera co ja znowu narobiłam?
Rozpoznaje miejsce więc kieruje się w stronę toalety. Wracam do sali i kładę się na łóżku. Nie chce mi sie spać.
Słyszę mój szybki niespokojny oddech, który z każdą chwilą się uspokaja. Powoli przypominam sobie co się stało.
Justin. Przedmieścia. Walki. Taniec. Ashton. Utrata przytomności. Obrazy przelatują mi przed oczami. O nie. Zapomniałam insuliny. To na pewno przez to zemdlałam.
Fuck Justin pewnie wszystko już wie. Będzie zły, że mu nie powiedziałam. Myśli powoli zaczęły mnie przytłaczać. Przemknęłam oczy i zanim się zorientowałam, zasnęłam.

***
Dzisiaj troszkę krótszy rodział. Mam nadzieję, ze jest okey :)

Kocham was misie ❤
Pokażcie, że czytacie 💘😍

~martujja~

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 22, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Przemiana | A.I.Where stories live. Discover now