Rymoholicy

78 10 1
                                    

SUP

Czas przemyśleń, siadam, piszę, tyle słów do zapisania

Myśli tak pokrętne, szkice, chyba nie do odczytania


To jest pasja rymowania, mam ten nałóg, płynie w żyłach

Ta co z dawna dała życie, bo na prędce by zabiła


Siedzę w domu, daj mi kartkę, rymowanie siedzi w głowie

Jedną nogą rzeczywiście, lecz u siebie po połowie


Na wykładach słowa skrobię, ryję kartę mej historii

Tej co daje mi nadzieję unoszenia dla euforii


Na przystanku rzucam słowa, bo bez tego brak mi siły

Jak oaza dla pustyni, suche usta nawodniły


Złote słowa na mogiły, chcę początku dla stworzenia

Moje imię dla historii pośród tuz od zapomnienia


MARKIZA

Nie wyobrażam sobie życia bez pisania

Tego siebie oddawania

Czasem nocy zarywania


By słowem stworzyć dzieło sztuki

Albo dać ludu wartościowe nauki

Wykreować paletę od czerni jak kruki


Po biel śniegu

Choć żyję czasem w biegu


To chwile jak te, gdy to piszę

 Nad wersami wiszę, stukam w klawisze


Żywot ubarwiają

Jak z Przyjaciółmi, troski znikają


DŻANGLU

Gdyby rymów tu nie było, to mi wzrosłaby zażyłość

 I depresja jak waluta, bo jej też by mi przybyło

Zero tracków, nie byłoby Układu, tak po prostu

Nie było też żadnych na Czterech Wymiarach postów


Tak ja dzisiaj walę prosto z mostu, nie ma bata

Jakby tu nie było rymów, to bym się chyba poskładał

Skręcił bata, porwał szmatę i ukradł samochód

Dzięki Bogu, że są rymy, a nie ma marychy smogu

Układ Nie Do PodjebaniaWhere stories live. Discover now