Kanera

197 19 9
                                    


DZIENNIK KANANA
Nadszedł ten dzień. Muszę im powiedzieć. Nawet za cenę tej cholernej przeprowadzki. Nawet, jeśli wujek mnie znienawidzi. Nawet.
K.

Tego dnia wszyscy mieli sprawdzian z przyrody. Rex wybrał najtrudniejsze zadania. Jakby nikt się tego nie spodziewał.
- Podpiszcie się, ale żadnych ksywek! - grzmiał Rex. Cała 6B wiedziała, o co chodzi. Na ostatnim sprawdzianie Piąty i Zeb podpisali się Anonymus 1 i
Anonymus 2.
Pisali całą lekcję. Kanan chciał podpisać się na końcu, ale wtedy Rex chciał już zbierać kartki. W ostatniej chwili Kanan zdążył coś nabazgrać, i zanim do niego dotarło, co napisał, Rex już wysyłał ich na przerwę. Ale jeszcze nie było dzwonka...
A Kanan wydarł się tak, że na biurku Rexa pękła szklanka.
Cała klasa spojrzała na niego w osłupieniu.
- Stary, co jest? - szepnął mu do ucha Ezra. Szczerze się martwił.
- Podpisałem się swoim prawdziwym nazwiskiem.
- No i co? Tak się robi!
- Nie rozumiesz...
- Najwyraźniej. Idę coś zjeść.
NASTĘPNA PRZYRODA
Rex oddawał sprawdzone kartki.
- Siódma Siostra. Piątka.
Siódma odebrała kartkę.
- Piąty Brat. Dwója minus.
Piąty wyrwał mu sprawdzian.
- Wielki Inkwizytor. Pała.
Wielki zabrał sprawdzian.
- Hera Syndulla. Szóstka.
Hera odebrała swoją kartkę.
- Sabine Wren. Szóstka.
Sabine odebrała sprawdzian.
- Ezra Bridger. Czwórka minus.
Ezra odebrał sprawdzian.
- Czy ktoś nie dotał kartki? - spytał Rex. Kanan i Zeb wstali.
- No i? Kto podpisał się Zyeb?
- No... ja. - powiedział Zeb.
- Masz pałę.
- ZA CO?!
- Mówiłem. Nie używamy pseudonimów. Ostrzegałem.
- Rozumiem. - Zeb odebrał sprawdzian i usiadł.
- A teraz, Kananie, czemu podpisałeś się Caleb Dume?
- Bo to moje imię.
- Nie oszukasz mnie. Jesteś Kanan Jarrus i wie to cała twoja klasa.
- Ja mówię prawdę! Ale może pan uwierzy mojej legitymacji...
____________________________________
IMIĘ: Caleb
NAZWISKO: Dume
____________________________________
- Niech to diabli - mruknął Rex. - Rzeczywiście. Więc kłamałeś całe życie?
- Wujek Seam mi kazał.
- Rozumiem. Dostałeś piątkę.
Usiadł. Nikt nie rozumiał, czego właściwie był świadkiem. Po lekcjach Kanan ( czy raczej Caleb) chodził po korytarzach w otoczeniu całej masy uczniów. Tylko Hera trzymała się z tyłu. Chciała podejść i pocieszyć Caleba, ale nie mogła się przebić.
Po kilku próbach poddała się.
Następny był galaktyczny. Każdy miał wybrać swoją ulubioną piosenkę i ją zaśpiewać.
- Śpiewamy w duecie? - spytał Ezra Kanana. Caleb milczał.
- Ej, Kanan... - zaczął Ezra.
- Nie mów tak do mnie! - krzyknął Kanan i się... rozpłakał.
- Kanan płacze...? - usłyszał zdumiony szept Inkwizytora.
- Ile mam powtarzać? Tamten Kanan odszedł! - powiedział Cal.
- Ok, spoko... to jak do ciebie mówić? - spytała Sabine.
- Dla przyjaciół Cal... dla Inkwizytora Caleb. - odciął się.
Nie wiedział, że pani Tano stała pod tablicą, przyglądając się tej dziwnej rozmowie.
- To może zaczniemy?- spytała. - Pierwsza Hera. Co wybierasz?
- Adele. Hello. - powiedziała. Wyszła na środek i zaczęła śpiewać...
- Hello... It's me... - kiedy skończyła, zewsząd rozległy się gromkie oklaski.
- Teraz Sabine. Jaka piosenka?
- Pink. Just like fire. Just like fire, burning on the way...
Kolejna porcja oklasków.
- Inkwizytor.
- Proszę... Mrozu: Bo jak nie my to kto...
BO JAK NIE MY, TO KTO?
Znów owacje.
- Siódma Siostra.
- Sia, Move your body.
Uooooo, uoooo oo... Burning trees in your body, yo've...
Brawa. Wszędzie brawa.
- Zeb.
- Ja w duecie, z Piątym. Ithalobrothers: Sleep when we're dead. Sleep when we're dead, lalaalalala...
Każdy kochał tę piosenkę.
- Ezra. - obwieściła Ashoka.
- Zapodam bita. Dla Sab. Faydee, Legendary...
Legendery love, forever you and me....
Brawa. Owacje na stojąco.
- Ka... Caleb Dume.
Kanan wyszedł na środek.
- Nowator. Co tu jest grane.
W głowie totalny meksyk, choć biorę łyka tekli, czekają na efekty jak zwykle ci, co źle życzyli nam...

Pod koniec piosenki włączył się Ezra i Inkwizytor. Wszyscy chłopacy na środku... ah.

Wszyscy chcieli bis. A po dzwonku cała szkoła skandowała to imię:
- CALEB, CALEB!
- Jasne, mnie nie oszukasz - powiedział Ezra, kiedy odszukał Caleba na korytarzu.- Zdradziłeś imię dla sławy! Za dobrze cię znam!
- Ta, jasne. Nie mam nic lepszego do roboty. - odparł Caleb.
Po lekcjach.
Caleb stał pod szafką. Wyciągał książki. Cała torba, którą miał na ramieniu, już uginała się pod ich ciężarem. Został sam na korytarzu i w sumie cieszył się z tego. Teraz do niego dotarło, że skoro nikogo nie ma, to nikt za nim nie będzie tęsknił. Liczył przynajmniej na Ezrę, ale widocznie się przeliczył. Eh.
Nagle usłyszał znajome kroki tuż za swoimi plecami.
- Hera - powiedział. Nadal dziwił się, że kiedy wymawia jej imię, czuł dziwne ciepło na sercu.
- No cześć - powiedziała Hera. - Wyjeżdżasz? - spytała. Jej głos brzmiał w jego uszach jak najsłodsza muzyka. Nadal.
- Muszę. - odparł. Wysilił się na melancholijny głos. Żałował, że nie powiedział jej tego wcześniej. Nadal się bał... nadal....
Zacisnął ręce na torbie, starał się z całych sił powstrzymać łzy. Na usta cisnęło mu się 1 słowo:
ŻAŁUJĘ
- No nic. Muszę spadać... - wyjąkał. Ruszył w stronę wyjścia. Ktoś szarpnął go za kaptur i stanął twarzą w twarz z Herą, która przyciągała go coraz bliżej...

- No i jak? - spytał wujek. Siedział na kanapie w salonie z piwem w ręku i oglądał jakiś mecz. Caleb poszedł do swojego pokoju. Trzasnął drzwiami i rzucił się na łóżko. Wujek wstał i wparował do pokoju Caleba. Chłopak rzucił w niego poduszką.
- Całowałeś się z dziewczyną - zawyrokował wujek. Caleb zdębiał na dźwięk tych słów.
- Skąd, do cholery...
- Jako twój wujek wiem swoje. - odparł wujek Seam. - Mogę przynajmniej wiedzieć, jak wybranka mojego siostrzeńca ma na imię?
- H- Hera. - wydukał Caleb. Wujek gwizdnął z podziwem.
- U mnie...
- Wydałem swoje imię - chamsko przerwał mu Caleb. Wujek zdębiał, aż puszka z piwem upadła mu na podłogę.
- Pakuj manatki - szepnął.
- Co?
- PAKUJ MANATKI! - ryknął wuj. Caleb zaklął. Wziął torbę i wściekły zaczął upychać wszystko jak leci. Ciuchy, książki, dziennik... ręka zadrżała mu przy zdjęciu rodziców. Mama uśmiechała się łagodnie, tata stał
za nią, z małym Calebem w ramionach. Wyglądał tak niewinnie...
Wujek Seam już dawno zniknął.
- Robię to dla twojego dobra. - wyszeptał wuj i zamknął Caleba na klucz w pokoju. Nie chciał, żeby siostrzeniec znowu wyciął mu jakiś głupi numer. Znowu.

DZIENNIK KANANA
I mam przerąbane. Jasne, wujek Seam chce się wyprowadzić. Już nawet nie liczę, ile domów już odwiedziłem... wujek nie chce, abym komukolwiek zdradzał swoje imię. Nawet nie wyjaśnił, dlaczego...
C.
DZIENNIK HERY
No, nareszcie! Od dawna tak bardzo chciałam... ekhe, ekhe. Jednak ciągle miałam wrażenie, że on wyjeżdża już na zawsze.
Hera 💞
DZIENNIK SABINE
Po lekcjach odwiedziłam Herę. Nie wierzę! Całowała się z CALEBEM! No, siostro, widzę, że Ezra ma zaległości do nadrobienia ;)
Sab ✌
DZIENNIK EZRY
No, no. Od Sab (💜) się dowiedziałem, że Caleb całował się z Herą! Mam zaległości XD.
E.

Od: 1artystka1
NO HEJ!!
Mam nadzieję, że kolejna część nadal trzyma poziom. I ta część nie powstała by, gdyby nie @Starpipi157. Dziękuję!
No i dziękuję Norbiemu, któremu dedykuję wszystkie książki.
Trzymajcie się!

NIECH MOC BĘDZIE Z WAMI!
1artystka1

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 12, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rebelianci w szóstej klasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz