49.

5.7K 608 39
                                    

Jimin cały dzień przesiedział na swoim parapecie. Nie płakał, przesiadywał bez jedzenia, picia czy wychodzenia do łazienki.

Bał się tej całej sytuacji. Miał ochotę komuś to powiedzieć, ale nie mógł.
Yoongi właśnie skończył lekcje, więc mógł się spodziewać, że za kilkanaście minut pojawi się w jego domu.

Zastanawiał się, czy w ogóle powinien otworzyć mu drzwi. Jednak wiedział, że Min byłby sprytny i zadzwoniłby do jego mamy, pytając się, gdzie mają klucz zapasowy.

Zaraz sobie przypomniał, że jego mama nie zamyka drzwi, kiedy wychodzi do pracy. Nawet nie miał siły ich zamknąć.

Wiadomości przychodziły raz po raz. Nie było minuty, żeby przestały. Nie miał pojęcia, co się właściwie działo.

Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Nie ruszył się i czekał na charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi.

Po kilku minutach tak się stało, a jego chłopak szybko wbiegł na górę, po drodze go nawołując. Jiminowi pojawiły się łzy w oczach. Znowu.

Yoongi wszedł do środka i ujrzał Parka, skulonego na parapecie. Cały się trząsł.

Szybko do niego podszedł i wziął w swoje ramiona. – Jimin, Boże. Jak ja się o ciebie martwiłem. – Kiedy nie dostał od niego odpowiedzi, bardziej się zmartwił. – Skarbie, co się stało?

Cisza.

Przerwał ją wybuch płaczu młodszego chłopaka. Yoongi mocniej go do siebie przycisnął, głaszcząc go po główce. Jimin wtulił się w niego.

– Powiesz mi? – Starszy naciskał.

– T-telefon. – Tyle wystarczyło, żeby Min wziął jego telefon i przeczytał wszystko,  co dostał w wiadomościach.

Zdenerwował się. – Kto jest takim kutasem, żeby to zrobić. Musimy to zgłosić.

– N-nie! – Zapłakał cicho. – Wtedy będziemy skończeni.

– Nie, on nie przestanie, ufasz mi?

Jimin milczał. Yoongi bał się, że mu nie odpowie, jednak chłopak odezwał się po chwili, pociągając nosem. – Ufam.

Just Hold On; yoonminWhere stories live. Discover now