epilog

2.1K 202 209
                                    


25 sierpień | +23376 dni

Wyjdziesz dzisiaj na dwór, Panie Styles?

Tak.

Małe okienko zniknęło, ale otworzyło się zaraz ponownie z charakterystycznym dźwiękiem.

Wyjdziesz dzisiaj na dwór, Panie Styles?

Tak. Tak. Tak.

Usiadł na krześle przy brzozowym stoliku w rogu jego sypialni, jego ciało od dłuższego czasu nie przestawało drżeć. Było po czwartej po południu, Louis William Tomlinson był martwy od 21 godzin.

A teraz siedział tam tylko Harry Edward Styles, przy jego starym komputerze, odpowiadając na pytanie, które ma już 64 lata, prawie zapomniane, które do tego czasu nie dostało odpowiedzi. Przypomniał sobie, kiedy miał 16 lat, nie odpowiedział na nie i nigdy nie zadzwonił. Jego życie było beznadziejne, zanim spotkał trzy lata starszego chłopaka z Doncaster.

Harry miał prawie osiemdziesiąt lat, ledwo chodził i znowu mieszkał w Londynie. Nie sam, faktycznie. Skończył szkołę, zrobił więcej niż nawet chciał.

Pobrali się w 2020, wyjechali do Nowej Zelandii na 4 lata, żyli tam, sami ze sobą, od tej pory to już straciło znaczenie.

Louis Tomlinson miał dobre życie. A wieczorem 24 sierpnia zasnął, żeby już nigdy się nie obudzić. Odszedł, chłopak, który go uratował, człowiek, który dał mu tak wiele.

I Boże, on go kocha, kocha go tak bardzo. Jego zapach, jego dotyk, wszystko. Nie minął jeszcze dzień, a on już się bał, że zapomni jak brzmiał jego głos.

Ramiona Harry'ego zadrżały, kiedy oparł się o ścianę, chowając głowę w dłoniach. Może oni dalej czekają na niego na dole. Leo i Claire, jego dzieci. Leo jest dziennikarzem; Claire muzykiem. Obaj już dawano opuścili dom rodziców. Adoptowali ich. Nie wychodzili z domu od kilku godzin, tak bardzo się o niego martwili. Nic już nie będzie tak jak kiedyś. Zamknął oczy, żeby móc zobaczyć swoje odbicie z przeszłości. Zobaczył powierzchnię wody w basenie. To było niedługo po tym jak pierwszy raz się pocałowali.

On go kocha. Louis Tomlinson go kocha, wiedział, że nigdy go nie zapomni. Nie dzisiaj, nie nieskończenie wiele lat później.

Ponownie zastukał w lewy klawisz myszki.

Wyjdziesz dzisiaj na dwór, Panie Styles?

Tak. Tak. Tak. Tak. Tak.

Dzisiaj chciałby wyjść. Chociaż z jego częścią.

Dzisiaj wyjdzie, ale jego świat bez Louisa Williama Tomlinsona nie jest wart oglądania.

Dzisiaj wyjdzie. Nie do końca fizycznie.

On nie powinien umrzeć, dlatego Harry Styles dzisiaj odejdzie.

Nie ze strachu, czy cierpienia.

Po prostu, ponieważ Louis był tym, który uratował jego życie. Harry chciał powrócić do miejsca, gdzie był kiedyś. W końcu.

I może on powinien odejść dzisiaj. Całkowicie. Może powinien dzisiaj zabić wszystko, co zbudowali w ciągu tych sześćdziesięciu lat. Ich dzieci, ich dom, ich wspomnienia.

On nie odejdzie, nie psychicznie. Ale brakuje już jego części.

Brakuje mu go. Tak bardzo.

Na dzień dzisiejszy był gotowy, żeby pójść w stronę światła, w ciągu jednego dnia odejdzie.

Był gotowy.

Ze względu na miłość, ze względu na niego, tak jak on – jego miłość.

Był gotowy na dzień, kiedy znowu go spotka.

Miłość jego życia czeka na niego, tak długo aż jego czas się skończy.

Louis William Tomlinson.

_________________

Dodaję jednak dzisiaj, bo już dość się naczekaliście na te wszystkie rozdziały.

Więc teraz już oficjalnie się z wami żegnam! :)

Surrender [Larry Stylinson | tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz