Rozdział 31 "Oboje jesteście zabiegani."

10.9K 516 66
                                    

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ

#Selin

Odkąd Harry rozprawił się z Chloe, ta dała nam spokój. Chyba w końcu dotarło do niej, że nie ma dla niej miejsca w życiu Stylesa.

Przez ostatnie tygodnie nasz związek tylko się wzmocnił. Oboje dzielimy się opieką nad naszą córką, ponieważ zaczęłam studia na tutejszym uniwersytecie. Póki, co udaje mi się łączyć naukę z macierzyństwem. Harry pomaga mi w wypełnianiu obowiązków: zajmuje się Grace, gdy jestem na zajęciach. Na razie jakoś sobie radzimy, mam nadzieję, że nie będzie nam potrzebna niania. Nasi przyjaciele służą pomocą i ciągle o tym przypominają. Mamy w nich naprawdę duże wsparcie. Anne i Robin zabierają Gri w każdą niedzielę, abyśmy mogli odpocząć i nabrać sił na nadchodzący tydzień.

Mała skończyła niedawno trzy miesiące, więc jest już coraz większa, wyrasta ze swoich ubrań. Niemal przez cały czas się uśmiecha, czym bardzo często poprawia mi nastrój i sprawia, że pomimo zmęczenia ciężkim dniem, uśmiecham się z nią. Grace miewa również swoje humorki. Już nie poleży spokojne przez dłuższą chwilę w łóżeczku, domaga się mojej uwagi. Uspokaja się od razu, gdy wezmę ją na ręce. Rano wiem, że już nie śpi, bo ssie swoje palce. Właściwie to dużo się ślini. Ostatnio częściej jest marudna, a to zapewne przez bolące dziąsła. Grace próbuje podnosić główkę, gdy leży na pleckach, ale będąc na brzuszku, wychodzi jej to perfekcyjnie.

- A kuku - odezwałam się, kucając obok maty interaktywnej, gdzie bawiła się Grace - Już jestem i mogę się tobą zająć.

Wzięłam dziecko na ręce i do siebie przytuliłam. Mała zaczęła ciągnąć mnie za włosy i uśmiechać się, gdy zrozumiała, iż to nic przyjemnego.

- Ałć, to boli - jęknęłam, dając Grace grzechotkę. - Nie wolno. Masz tu swoją zabawkę.

Poszłam z małą do kuchni, by zrobić sobie kawę. Nalałam do czajnika wodę, a następnie postawiłam go na kuchence i włączyłam gaz.

W każdym pomieszczeniu można było znaleźć, jakąś rzecz należącą do Grace. Na blacie stały jej butelki i mleko. Na stole zaś leżał smoczek w specjalnym opakowaniu oraz gryzak, który chętnie wkładała do buzi. Starałam się sprzątać po niej za każdym razem, aby dziewczyny mogły swobodnie poruszać się po mieszkaniu.

Na szczęście niedługo się wyprowadzamy i zamieszkamy w nowym domu, wybudowanym na życzenie Harry'ego. Ściany i dach są już postawione: trwają jeszcze prace wewnątrz. W tym tygodniu fachowcy mają skończyć kłaść podłogę oraz położyć kafelki w kuchni. Jak tylko wszystkie pomieszczenia na parterze będą gotowe to, zaczniemy się przenosić.

- Wstawiłaś wodę na kawę? - spytała Nicole, pojawiając się w salonie, a ja kiwnęłam głową. - To dobrze, potrzebuję kofeiny.

- Jak wczorajszy wieczór? – westchnęłam, schylając się po grzechotkę, która upadła na podłogę.

- Całkiem, całkiem - odparła rozmarzona współlokatorka - Chyba trafiłam na właściwego faceta. Zabrał mnie do kina, a potem poszliśmy do restauracji.

- Mogę tylko pozazdrościć - jęknęłam - Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyszłam gdzieś z Harrym. Co prawda spędzamy czas razem, spacerując z Grace, ale to już nie to samo. Za dużo obowiązków mamy na głowie.

- Oboje jesteście zabiegani - zauważyła Nicki, wyjmując z szafki dwie filiżanki i wsypując do nich odpowiednią ilość kawy. - Dobrze sobie radzicie, wiesz? Mogę was pochwalić, bo naprawdę przyjemnie się na was patrzy. Grace ma cudownych rodziców.

- To miłe z twojej strony - Uśmiechnęłam się, zabawiając córkę. - Bez ciebie i innych byśmy sobie nie poradzili w pewnych sytuacjach.

- Naprawdę nie ma o czym mówić - odparła Nicole, zalewając kawę. - Trzeba sobie pomagać w potrzebie. Zresztą opieka nad Grace to sama przyjemność.

This is the life || Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz