Rozdział 6

350 28 1
                                    

Kiedy weszliśmy do szkoły, od razu skierowałam się w stronę sali, w której mieliśmy lekcje, ale Jimin wydawał się mieć inne plany. Wyszedł tylnymi drzwiami, a ja zaczęłam się zastanawiać, gdzie poszedł. Gdy byłam już pod klasą, zadzwonił dzwonek. Idealnie. Usiadłam z tyłu w wolnej ławce. Zaczęłam się martwić. Dobrze, chociaż że nikt nie będzie mi przeszkadzał. W połowie lekcji przyszedł Jimin, lekko skulony.

-Przepraszam za spóźnienie.-Powiedział do nauczycielki i ukłonił się.
-Dobrze. Siadaj.-Powiedziała, lekko zmartwiona patrząc na chłopaka. Rudowłosy usiadł koło mnie.
-Co się stało?- Spytałam zmartwiona.
-Nieważne.- Powiedział z uśmiechem, ale w oczach było widać smutek. Przez resztę lekcji siedział cicho, co mi pasowało, ale wiedziałam, że nie jest to normalne. Do końca dnia był markotny. Wracaliśmy razem do domu.
-Hej. Co ci się stało? Dzisiaj rano byłeś taki wesoły.- Zagadnęłam cicho.
-To nic. Nie martw się.- Powiedział z uśmiechem. Jak mam się o niego nie martwić? Znam go dopiero dzień, ale zdążyłam go polubić jak kolegę. Weszliśmy do domu.
- Zrobię coś do jedzenia.- Powiedział uśmiechnięty. Wrócił...
-Wezmę tylko kanapkę i lecę do pracy.-Odpowiedziałam pospiesznie.
-Powinnaś zjeść pełnowartościowy posiłek!- Krzyknął, gdy byłam w kuchni.
-Jak będę wychodzić to wsiąść ci kawę albo ciastka?- Spytałam, ponieważ Jin mi ostatnio proponował.
-Nie wyroby ciasta i ciastka też.- Zamówił.
-Oki. Lece, papa.- Pożegnałam się z uśmiechem i pomachałam mu.
-Papa.- Odmachał mi i widać było, że posmutniał. Zachowuje się trochę jak piesek.

×Wieczór×

Otworzyłam drzwi wejściowe. W ręku trzymałam reklamówkę z lekko przypalonymi ciastkami z kremem. Są dobre, ale nie sprzedały się.
-Wróciłam.- Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Odpowiedziała mi cisza. Weszłam powoli do salonu i zauważyłam, jak Jimin lekko pochrapuje na kanapie. Po cichu podeszłam do niego. Na stoliku położyłam reklamówkę, a z sofy wzięłam koc. Przykryłam nim chłopaka i nachyliłam się nad nim. Poprawiłam materiał i pogłaskałam włosy nastolatka.
-Śpij dobrze.- Wyszeptałam. Skierowałam się w stronę kuchni i zauważyłam na stole naleśniki z serem, a koło nich leżała karteczka, na której widniała notatka: „Smacznego". Uśmiechnęłam się. Już dawno nie jadłam czegoś tak pysznego. Dobrze, że go poznałam. Zastanawiam się co słychać u Jeongguka. Widziałam tego chłopaka tylko raz! Ogarnij się! 

Po kolacji wcięłam ciepły prysznic i zamknęłam się w pokoju. Muszę odrobić lekcje. Było już dobrze po dwudziestej trzeciej. Byłam już przy ostatnim zadaniu i nie wiedzieć kiedy zasnęłam.
Obudziłam się o drugiej.
-Hymn...- Mruknęłam, czując na sobie ciepło koca, którym przykryłam Jimina. Można było wyczuć jeszcze jego zapach. 
-Dzięki...- Szepnęłam i wróciłam do przerwanego zadania. Skończyłam je w 5 minut. Zgasiłam światło i położyłam się na łóżku. Od razu zasnęłam.

Smok |Jimin|Where stories live. Discover now