Rozdział 1 -Bal

772 37 27
                                    

{Hermiona Granger} O, Godryku! Zupełnie zapomniałam, że reprezentanci szkół zaczynają bal. Ginny, zostaw to sprzątanie, idziemy.

{Ginny Weasley} Na pewno poradzisz sobie potem? Wiesz ja nie idę z reprezentantem szkoły - uśmiechnęła się do przyjaciółki - więc mogę jeszcze chwilę czasu poświęcić na ogarnięcie Twojego łóżka.

{Hermiona Granger} Daj spokój przecież jesteśmy czarownicami, poradzę sobie z sprzątaniem jak nie o własnych siłach to z małą pomocą różdżki. - mrugnęła do rudowłosej - A teraz chodź nie zdziwiłabym się, gdyby Neville też już czekał. W końcu chłopakom przygotowania nie zajmują tyle czasu co nam.

Po tych słowach opuściły dormitorium i zdały sobie sprawę, że faktycznie wychodzą ostatnie. Wszędzie panowała cisza, a w pokoju wspólnym nie było ani jednej osoby.

 {Hermiona Granger} Dobra, to tak jak się umawiałyśmy Ty schodzisz pierwsza.

Ginewra nie protestowała, domyśliła się, że jej przyjaciółka chce wzbudzić zazdrość w Ronie.

Zeszła do holu przed Wielką Salą akurat w momencie, gdy z lochów wychodzili Draco Malfoy z Pansy Parkinson.

Blondyn zmierzył młodą gryfonkę z góry na dół i delikatnie się uśmiechnął.
Mijając ją niby przypadkiem szturchnął ramieniem.

{Ginny Weasley} Uważaj jak łazisz, Malfoy.

Towarzyszka ślizgona odwróciła się chcąc zacząć kłótnię, jednak chłopak powstrzymał ją chwytając za ramię. W tym momencie przy Ginny jak na zawołanie pojawili się Neville, Dean i Seamus.

 {Dean Thomas} Jakiś problem?

{Draco Malfoy} Nie ma żadnego problemu, nie zauważyłem jej. Każdemu może się zdarzyć. Przepraszam Weasley.

Rudowłosa myślała, że się przesłyszała, jednak Seamus uświadomił ją, że z jej uszami wszystko w porządku.

{Seamus Finnigan} Nie wierzę Malfoy potrafi przepraszać.

{Ginny Weasley} I to w dodatku kogoś, kto jest siostrą jego największego wroga.

{Neville Longbottom} A widzieliście minę Parkinson? Wyglądała, jakby mieli odwołać Gwiazdkę.

W tym momencie drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się, profesor MCGonagall poprosiła wszystkich uczniów, aby weszli i zajęli miejsca przy stołach.

Ginny z Neville'em usiedli przy jednym stoliku z Deanem i Seamusem.

Niedaleko nich miejsca zajęli Draco z Pansy, Crabbe i Goyle.

Chwilę później weszli reprezentacji szkół pierwszym tańcem oficjalnie otworzyli bal.

Rudowłosa gryfonka bawiła się świetnie pierwszą godzinę spędzając ze swoim partnerem na parkiecie. W końcu zmęczeni wrócili odpocząć na swoje miejsca, ich towarzysze gdzieś zniknęli. Neville zaproponował, że przyniesie coś do picia.

Najmłodsza Weasley pogrążyła się w swoich myślach, gdy nagle zdała sobie sprawę, że ktoś przed nią stoi. I była to najmniej spodziewana osoba.

{Draco Malfoy} Czy mogę Cię prosić do tańca?

{Ginny Weasley} Dobrze słyszę? Draco Malfoy chce zatańczyć ze zdrajczynią krwi?

{Draco Malfoy} Szczerz myślę, że byłem głupi, uważając Cię za taką. Czas z tym skończyć. A po za tym w końcu jest Boże Narodzenie, okres w którym powinno się być miłym.

{Ginny Weasley} Ok, jeden taniec z Tobą chyba mi nie zaszkodzi.

I dała się poprowadzić na parkiet.

{Draco Malfoy} Patrząc na sytuację finansową Twojej rodziny, pewnie rzadko urządzacie przyjęcia, jeśli w ogóle. Mimo wszystko świetne tańczysz.

{Ginny Weasley} Tak myślałam, zdecydowałeś się ze mną zatańczyć, żeby poszydzić z mojej rodziny. Nowy sposób na dokuczenie. Puść mnie dupku!!!

Rudowłosa odepchnęła od siebie Malfoya i wykorzystając jego chwilowy szok, po tym jak go nazwała wybiegła z sali. Nikt spośród osób na parkiecie nie zwrócił na nią uwagi. Draco doszedł do siebie i rzucił się w pogoń za najmłodszą z Weasleyów. Dogonił ją na trzecim piętrze, w końcu jemu było łatwiej nie miał butów na obcasach.

Zrównał się z nią przy schodach, wszedł na pierwszy stopień i zagrodził sobą przejście.

{Draco Malfoy}Ginny, poczekaj.

{Ginny Weasley} Przepuść mnie kretynie, bo zacznę krzy... - urwała wpół słowa -Powiedziałeś do mnie po imieniu?

{Draco Malfoy} Zawsze informację tak szybko do Ciebie docierają - dało się wyczuć sarkazm w jego głosie - a krzyczeć możesz, wszyscy są na balu, więc wątpię żeby ktoś usłyszał. Musimy porozmawiać.

{Ginny Weasley} Wydaje mi się, że już to robimy - teraz to od niej dało się wyczuć sarkazm. - Ok, zdaje się, że nie mam innego wyjścia niż Cię wysłuchać.

{Draco Malfoy} Jednak wolałbym, żeby ta rozmowa odbyła się na spokojnie i nie w zamku. Spotkajmy się jutro o 12.00 przy jeziorze.

Dziewczyna popatrzyła na niego z niepewnością w oczach. W końcu to jeden z wrogów Rona i Harrego. Jednak ciekawość wzięła w niej górę.

{Ginny Weasley} Ok, chcę to mieć za sobą. Jeden jedyny raz i potem nie chce mieć z Tobą nic wspólnego.

{Draco Malfoy} Cieszę się, że się zgodziłaś, wracam na bal. Do zobaczenia jutro! - minął dziewczynę i poszedł w swoją stronę. Jednak, gdy zniknął za zakrętem, szepnął sam do siebie - na to, że to będzie pierwszy i ostatni raz bym nie liczył Gin.

DrinnyNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ