16.

972 98 2
                                    


YoonGi jak umówił się z HoSeokiem tak udawał jego chłopaka by wzbudzić pokłady zazdrości w NamJoonie. A HoSeok? HoSeok czekał aż Tae pęknie z nadmiaru zazdrości.

Po mieście szwędali się w dwóch grupach. Do pierwszej należał Tae, JungKook, JiMin i Jin. W drugiej znajdował się YoonGi wraz z NamJoonem i jego "chłopakiem".

Min nie utrzymywał jakiegoś szczególnego kontaktu z Hobim. Ale młodszy natrętnie go przytulał szukając najmniejszej okazji dotyku. A NamJoon? On? On dzielnie  wytrzymał to nie rzucając się na HoSeoka z pięściami.

Ale sam także zaczepiał w każdy możliwy sposób najmniejszego. Czy to podał mu rzecz z najwyższej półki w sklepie stając za nim i przylegając do niego ciałem, czy to "przypadkowo" tracał jego dłoń swoją.

Małe gesty, które podwyższały ego Mina. Zachowanie Kima wręcz śmieszyło Junga, który powstrzymywał się od śmiechu.

HoSeok objął w pasie Suge na co ten początkowo się wzdrygnął. Po chwili przyzwyczaił się w miarę do ramion oplatających jego ciało.

NamJoon na ten widok gotował się ze złości. Jak bardzo go to wkurwiało mógł tylko Bóg powiedzieć o ile znał takie przymiotniki.

- NamJoon? Która godzina? Napiszesz do Tae i spytasz się czy się nie zabił?- zapytał w końcu chłopak spoglądając na blondyna.

Kim wystukał numer chłopaka i zadzwonił do SeokJina.

- Żyjecie Tam?

- Jak najbardziej. Co prawda JiMin z Tae mają ze dwa siniaki, ale tak poza tym to jest ok

- Co z JungKookiem? JiMin go jeszcze nie zgwałcił?

- NAMJOON! To nie jest śmieszne!

- Jest. Nawet bardzo.

- Nie jest i zamknij się już. Co z HoSeokiem i YoonGim?

- To mam nic nie mówić czy ci odpowiedzieć?

- A idź w czortu mater!

Po tych słowach Jin z sytuacją "kod czerwony" rozłączył się, a NamJoon się zaśmiał.

Tym razem to YoonGi był zazdrosny...

*Grupa 1*

Jin po rozmowie z NamJoomem dostał okresu. I nie. Nie uderzył o nic. Ma okres, mentalny okres.

TaeHyung ciągle próbował napisać do HoSeoka, ale ten jak na złość nie wyświetlał. Nie ufał im, a raczej nie ufał YoonGiemu.

Chciał wyruszyć w samotną podróż w poszukiwaniu konia, ale JiMin z JungKookiem nie dawali mu odejść na krok dalej niż metr.

Ciężkie czasy nastały dla Kosmitów.

A JiKooki? One? Gdyby nie SeokJin JungKook w tym momencie byłby pochłonięty pocałunkiem, zamiast rozmową z starszymi.

JiMin dyskretnie łapał rękę Jeona lub ocierał o nią tą swoją, a młodszy niczego nie świadomy, dlaczego jego Hyung się tak zachowuje chwycił, porządnie dłoń rudzielca idąc z nim dumnie.

Mały, niewinny, króliczek, czyż nie? Szkoda tylko, że w okresie godowym szukając momentu idealnego na krótką chwilę uniesienia.

SeokJin zbierał tą gromadę dzieci w kupę by żaden z nich nie zrobił sobie krzywdy. Owszem, byli głośni. Owszem, byli nieznośni. Ale to takie dorosłe dzieci.

Konwersacja Zjebów || BTS || ChatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz