Rozdział 1

272 17 4
                                    

Hhh co?
Dlaczego tak wcześnie chce bym z nim zamieszkał? Jesteśmy ze sobą zaledwie cztery miesiące to za wcześnie jak dla mnie.
-Nie sądzisz że to za wcześnie wiesz cztery miesiące to nie jest tak długo-powiedziałem.
-Proszę Shingo to będzie duży krok w naszym związku a poza tym Rio Cię uwielbia-powiedział i wziął moje dłonie i je ucałował.
-No nie wiem-mruknąłem.
-Poczekaj-odparł.
Wyjął z kieszeni telefon i wybrał jakiś numer.
-Dzień dobry mówi Kagami Keiichi może pani dać mojego bracisza Rio do telefonu...(włączył na głośno mówiący) Rio chcesz by Shingo z nami zamieszkał?-powiedział.
-Tak bardzo!-...
-A może poprosi Shingo żeby z nami zamieszkał bo się nie chce zgodzić-odparł.
-Shingo proszę zamieszkaj z nami będziesz ze mną się bawił a ja będę ci pomagał w gotowaniu i no no proszę-...
Jak tu się nie zgodzić.
-Dobrze zamieszkam z wami Rio-odparłem.
-Jupii to ja lecę pa-...
Keiichi rozłączył się i uśmiechnął.
-Zadowolony?-zapytałem.
-Tak widzimy się jutro przyjadę po twoje rzeczy i ciebie dziś nie mogę bo muszę jechać na plan, jak mógłbyś odbierz Rio z przeczkola wrócę o 21 więc dobrze by było jak byś na noc został do wieczora-powiedział, pocałował.
Ah nie mogę tego skomentować będę tęsknić za tym mieszkaniem mieszkam w nim z moim kumplem, mieliśmy 19 lat jak się tu wprowadziliśmy nagle drzwi otworzyły się z chukiem.
-Shingo! Wróciłem!-krzyknął Haru.
-Nie krzycz-odparłem.
-Minołem się z Keiichi'm po co przyszedł?-powiedział.
-No właśnie chodzi o to że przeprowadzam się do niego i musisz znaleźć kogoś na moje miejsce-odparłem i weszłem do swojego pokoju.
-Nie pozwalam Cię gdzieś znajdę drugiego czarnego kota jak ty!? Nigdzie się nie wybierasz!-krzyknął.
-Po pierwsze nie krzycz,po drugie to mój chłopak i chce z nim mieszkać a po trzecie pójdzi do schroniska dla zwierząt i zaadoptuj sobie tam kota-powiedziałem.
-No ale ty jesteś jedyny w swoim rodzaju a do zwykłego kota nie będę gadać bo jest głupi i mnie nie zrozumie-mruknął.
-Kurcze już 10 muszę iść po Rio narka-powiedziałem.
Wybiegłem z miekszaknia i pobiegłem do przeczkola gdzie chodzi Rio zmieniłbym się w kota ale musiałbym się rozebrać do naga, około pietnastu minut później byłem na miejscu weszłem do środka i do szatni gdzie już czekał na mnie Rio.
-Przepraszam że się spóźniłem ale miałem drobny wypadek z kałużą-powiedziałem.
-To dlatego jesteś taki mokry? Chocimy już do domu chce się z Tobą pobawić-odparł.
-No to chocimy-powiedziałem i złapałem go za roczkę.
-A mogę już zdjąć kaptur?-zapytał.
-Jak wrócimy do domu oki bo ludzie nie będę wiedzieć dlaczego masz ogon i takie piękne uszka-powiedziałem.
Rio uśmiechnął się wyszliśmy z przeczkola i zamówiłem tax'ówkę.

Time ship
Robię obiad Rio i sobie a sam Rio bawi się na kanapie i nieraz zmusza do zabawy gdzie ja po chwili muszę wracać do omletów.
-Rio obiad-powiedziałem.
-A co na obiad?-zapytał.
-Omlet ryżowy idź do stołu zaraz przyjdę-odparłem.
Rio podszedł i usiadł przy stole nadal mam wachanade uczucia co do tej przeprowadzki ale to serio duży krok w naszym związku wziąłem dwa talerze i podeszłem do stołu, podałem jedną porcje Rio a z drugim usiadłem na drugim ksześle koło Rio.
-Itadakimas-powiedział Rio i złożył rączki.
-Itadakimas-odparłem.
Zaczeliśmy jeść ja jeszcze musiałem wstać po dwie szklanki i sok pomarańczowy, miłem już nalać Rio ale ten się wtrącił.
-Mogę sobie sam nalać?-zapytał.
-Jasne trzymaj-powiedziałem.
Podałem mu karton i zaczął nalewać gdy nagle szklanka przewróciła się.
-Ojć przepraszam Shingo
Keii-chan by na mnie krzyczał dlatego on zawsze mi nalewa picia-mruknął.
-Nic się nie stało wypadki się zdarzają pamiętaj twój starszy brat ciężko pracuje na planie bo w końcu to aktor ale tak naprawdę mocno Cię kocha-powiedziałem i wstałem od stołu.
Podeszłem do blatu i wziąłem ścierkę po czym wróciłem znów do stołu, wytarłem kałurze soku ze stołu i na nowk wlałem sok tym razem dwóch szklanek.
-A ty mnie kochasz Shingo?-zapytał.
-Ja...tak-powiedziałem.
-Ja ciebie też i Shii-chan i Dodo i Nuru i Kaji-san to przyjaciel Keiii-chan ale on zawsze go całuje a braciszek się złości i bardzo na niego krzyczy-powiedział i zaczął jeść.
-Wiem kim jest Kaji nie bardzo go lubię-odparłem.
Zająłem miejace i na nowo zacząłem konaunkcje, gdzieś po dwudziestu minutach zjedliśmy, umyłem talerze i poszłem z Rio do jego pokoju bo chce się ze mną bawić, usiadłem na łóżku a Rio zaczął coś szukać w durzym kuwsze na zabawki wyrzucając te, które nie były tym czego szukał jedna z nich przeleciała mi koło głowy.
-Rio a co tak dokładnie szukasz?-zapytałem.
-Poprosiłem braciszka miesiąc temu by kupił mi pluszaka czarnego kota i lamparta na zamówienie mam!-powiedział i pokazał dwa pluszaki.
-Ładne-odparłem i kucnąłem koło niego.
-To ty a to braciszek-powiedział.
-A twój brat też?-zapytałem ale Rio wszedł mi w słowo.
-Lampartem? Tak a myślisz że jak jesteśmy barcimy to on nie umie się zmieniać? Za tydzień mam piąte urodziny i będę mógł znikać uszy z ogonem i przybierać całą postać lampart-powiedział to tak radośnie, że zamachał ogonem a jego uszy zadgrały.
-To fajnie-mruknąłem.
Shiicki mówił mi że jego matka była człowiekiem i jest po niej też człowiekiem a Rio po ojcu czyżby mnie okłamał? Kiedś się jego o to spytam z zamyślenia wyrwał mnie Rio.
-Shingo bujasz w obłokach masz lamparta a ja kota bo to mój ulbiony-odparł i podał mi przytulanke.
-Rio a Shiicki czasem przybiera całą forme?-zapytałem.
-Tak zawsze no dokładnie nieraz jak ma czas proszę go by się zmienił bo chce się z nim pobawić i ja siadam mu na grzbiet i biega ze mną po pokoju, ale ostatnio prawie wcale się tak nie bawimy bo mówi, że jestem coraz cięższy-powiedział.
-Fajnie-powiedziałem.

Time ship
Siedzę sobie z Rio w wannie oczywiście sporo wody jest na kafelkach ale co tam wytrze się jest 20 za godzinę będzie Shiicki, wcale dobrze się nie czuje z tym, że mnie okłamał.
-Wiesz co Shingo? Będziemy dobrze się bawić jak będziesz z nami mieszkać ja Cię będę kochać i nie kłamać ciebie i Shii-chan też-odparł i odwrócił się w moją stronę.
Łzy mi się zebrały ipiefwsza z nich kapła na policzek Rio dlaczego on mi nie powiedział? Dlaczego mnie okłamał? Czemu? Łzy same płyneły.
-Shingo nie płacz-powiedział i też się popłakał.
-Rio nie płacz-odparłem.
-Ale dlaczego ty płaczesz? Mi też jest smutno jak ty jesteś smutny-mruknął.
-Bo czasem każdy musi popłakać wiesz?-powiedziałem.
Rio przytulił mnie a ja lekko się uśmiechnąłem, po wyjściu z wanny pomglem Rio ubrać pirzamę i sam założyłem bokserki i podkoszulek Shiicki.
-20:58 za chwile będzie Shiicki-szepnąłem by nie obudzić Rio.
Wyszedłem z jego sypialni i zszedłem na dół w tym momenice do domu wszedł Shiicki.
-Witaj spowrotem-odparłem.
-Zostajesz na noc?-zapytałem.
-No Haru powiedział, że mnie do mieszkania nie wypuści bo się wprowadzma do ciebie przeżywa jak małe dzieck jak tam na planie?-odparłem.
Shiicki podszedł do mnie k pocałował.
-Dobrze tyle że przez Kaji musieliśmy trzy razy powtórzyć scenę-odparł.
Położył mi dłonie na bidrach i zaczął składać mokre pocałunki.
-Co Cię tak wzięło na czułości co?-zapytałem.
-Miałem czekać do jutra wieczorem by uczcić to, że będziesz mieszkał ze mną ale ja chce już dzisiaj-szepnął mi do ucha.
-A..ale co?-zapytałem.
-Chce w ciebie wejść i się z Tobą kochać-odparł.
Jego ręką wsunęła się do moich bokserek a palec caczął zagłębiać w moim otworku jeknąłem ale jęk został stłumiony przez usta Shiicki, podniósł mnie i skierował się do góry otworzył drzwi choć ciężko mu to szło położył się ze mną na łóżku nadla całując przerwał go tylko po to by zdjąć marynarkę i koszulę, następnie pozbył się mojej.
-Nie możemy obudzimy Rio-szepnąłem.
-Jest trzy pokoje dalej nie usłyszy siciany są grube-powiedział i odpiał swoje spodnie.
Gdy zostaliśmy w samych bokserkach znów pocałował mnie przygryzając wargę prosząc o dostęp, który dostał bada moje podniebienie a ręką bada boje ciało jagby chciał zapamiętać każdy jego szczegół dotarł do bokserek i sprawnie je zemnie ściągnął przez co jeknąłem przerwał ten pocałunek gdy zabrakło nam powietrza, zaczął składać pocałunki na mojej szyji robiąc kilka malinek zaczął zjeżdżać corac niżej aż do pępka pocałował mnie pod nim i zrobił malinkę moje męskość już stoi na baczność przez jego bokserki mogę dostrzec także pokazine wybrzuszenie.
-Zdejmij je proszę-mruknąłem i rozłożył nogi.
-Dla mojego kotka wszystko-odparł.
Zsunął swoje bokserki po czym jego palec zagłebił się we mnie zaczął nim ruszać jęki tłumiłem rękoma dołożył drugi palec i zaczął przeplatać palce we mnie nagle przestał.
-Shinkgo che Cię słyszeć-szepnął mi na ucho.
Powoli odsunąłem ręce od ust Shiicki znów zaczął poruszać palcami lecz długo mnie nie rozciągał, zajął miejace i odrazu cały we mnie wszedł głośno jeknąłem i wygiołem się w łuk.
-Kocham Cię-powiedział i mnie pocałował.
-Ja Ciebie także-mruknąłem.
Zaczął się poruszać powoli i delikatnie starałm się tak głośno nie jęczeć ale nie zbyt mi się udawało, mój członek zaczął pulsować a szczyt zbliżał się tuż, tuż.
-Szybciej, szybkiej-sapnąłem.
Shiicki zaczął się ruszać szybcje uderzając o mój punkt G spawiając mi tym jeszcze większą przyjemności poczułem nadchodzący szczut i z pomocą rąk zacinąłem kolana, spościłem się na swój brzuch i znów rozłorzyłem nogi.
-Shingo-mruknął.
Jego członek zaczął pulsować co znaczyło, że też zaraz dojdziej zaczął się szybciej poruszać podnosząc moje biodra i cały czas uderzając o moją prostotę nasze spocone ciała ocierały się o siebie w pokoju było słychać nasze jęki Shiicki zrobił ostatbie dwa pchnięcie i doszedł z głośnym jękiem jego sperma zalała moje wnętrze a jej właściciel opadł na mnie, zaczął składać drone pocałunki na moich ustach.
-Kocham Cię-powiedział.
-Ja Ciebie też-odparłem.
Wyszedł ze mnie i położył się koło mnie odkrywając nas kołdrą odwruciłem się do niego plecami a on się wtulił w moje placy.
-Dobranoc-odparł.
-Branoc-mruknąłem.
To był ciekawy dzień trzeba go odwspać by mieć siłę na następny....

Czarny kot (W TRAKCIE POPRAWEK)Onde histórias criam vida. Descubra agora