Rozdział 56.

7.7K 1K 270
                                    

Patrzył na swój zegarek, chcąc na zmianę spowolnić i przyspieszyć czas. Chciał wypuścić z siebie te wszystkie emocje, które gnieździły się w jego wnętrzu, ale czuł również chęć schowanie się, będąc niezauważonym dla otoczenia, co nie było tak bardzo trudne, patrząc na jego wychudzone ciało.

Zamknął kluczykiem samochód i obrócił się w stronę jeziora.
Promienie słońca padały na jego twarz, więc robił szybkie kroki, aby uchronić się przed światłem, idąc do cienia. Można było usłyszeć ruch wody, powietrza, a nawet liści na drzewach.

To tutaj wszystko się zaczęło, to było jego miejsce. Tutaj nauczył się jeździć ze swoim ojcem, to tutaj przychodził, gdy miał gorszy dzień, to tutaj zrozumiał, że zamknął kolejny rozdział za sobą i to tutaj otworzy kolejny.

Na jego twarzy mieścił się nerwowy uśmiech, a w oczach jakieś ogniki zapalały kolejne świeczki, aby oświetlić ten stary mrok w jego wnętrzu, który powoli zanikał.

Usiadł na piasku i obserwował ruch wody, próbując być spokojnym. Czuł ten nerwowy strach, który nie jest zły ani dobry, on tylko czeka, aby wyjść tuż przed momentem kumulinacyjnym, aby zrobić coś niespodziewanego. Starał się go trzymać w sobie, aby nie ponieść się. Nawet nie usłyszał, gdy dziewczyna przyszła na spotkanie.

- Greg, kretynie! Mówię do ciebie od kilku minut - zaśmiała się Lilian i usiadła obok niego.

Chłopak popatrzył na brunetkę, obadorywując ją uśmiechem, który odwzajemniała.

- Zamyśliłem się. - Również się zaśmiał, robiąc miejsce dla dziewczyny.

- O czym myślałeś?

Poprawiła swoje włosy, które opadały na jej policzki, siadając obok przyjaciela.

- Zawsze chciałem wiedzieć, co by się stało z tą kobietą, którą mogłem potrącić. - Wyznał niespodziewanie.

Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim szokiem. Nigdy nie wspominał o tamtej dziewczynie, nie myślała, że Greg będzie na tyle silny, aby w ogóle o tym myśleć.
Tylko raz rozmawiali na ten temat, ale nie chciała wtedy go męczyć pytaniami, to była jego przeszłość, która była skryta bólem i zdradą. Jej zdaniem, nie miała prawa się w nią wtrącać, jeśli Greg nie zacząłby sam tematu.
Wzięła głęboki wdech, patrząc na jego profil.

- Może poznanie jej ci pomoże?

Chłopak popatrzył na jej twarz, próbując pomyśleć nad odpowiedzią.
Jej oczy świeciły, kości policzkowe nie były już ostre, a zapełnione, tworząc miły widok przed oczami Grega.

- Niektóre rzeczy trzeba zostawić za sobą, aby otworzyć nowy rozdział - szepnął, jakby chciał zachować to w tajemnicy. - Tamta dziewczyna została za mną, teraz szukam kogoś kto pomoże mi w następnym etapie.

Dziewczyna przytaknęła, wysilając się na krótki uśmiech.

- A z kim otworzyłbyś nowy rozdział? - zapytała równie cicho.

Chłopak otworzyl trochę szerzej swoje oczy na słowa dziewczyny. W jego ciele rozeszło się ciepło, a chłód wywołany lekkim wiatrem zanikał. Znał swoją odpowiedź, ale czy to był odpowiedni czas i miejsce na takie wyznanie? Znali się, rozumieli, ale nigdy nie byli na randce, czy chociaż podobnym sporkaniu.
Lilian była inna, niż te dziewczyny ze szkoły. I nie chodzi o wygląd, czy rodzinę, pochodzenie. Gregowi podobała się siła, którą ta dziewczyna miała w sobie, schowana gdzieś głęboko, ale umiała z niej korzystać.

Uśmiechnęła się i zrobiła coś niespodziewanego.
Greg poczuł jak jej palce suną powoli po jego zapadniętym policzku. Starał się przezwyciężyć z chorobą, ale nie da się tego zrobić z dnia na dzień, potrzebował czasu, aby przyzwyczaić swoje ciało do jedzenia, do nabierania masy, bo to musiał zrobić. Chciał tego.
Jego skóra była blada z widocznymi "pajączkami", lekko pergaminowa i sucha. Myślał, że po chwili palce znikną, ale tak się nie stało.

Lilian nie poczuła wstrętu, wręcz przeciwnie: uśmiechnęła się szerzej, gdy chłopak po kilku sekundach wtulił swój policzek w jej dłoń.
Może skóra nie była miękka i gładka, ale był to Greg - osoba, która potrafiła podnieść się z klęczek, aby wygrać. To wystarczało.

Brunetka przysunęła się delikatnie do chłopaka, czując nagły przypływ odwagi. Mogła teraz czuć jego zapach, jego ciepło, nawej jego lekki oddech na swoim czole, bo był od niej sporo wyższy.
Patrzyli sobie w oczy, które świeciły, żyły i migotały w słońcu, nie było w nich nawet grama bólu.

- Z kim? - zapytał szeptem, powtarzając jej pytanie. - Z osobą, która byłaby moim oparciem - zaczął, odgarniając brązowe kosmyki z jej twarzy, aby patrzeć w jej małe oczy - która mi ufa, która potrafi mi pomóc. I z kimś... - Zawahał się, próbując znaleźć słowa.

- I z kimś kogo pokochałam. - Dokończyła Lilian za niego.

Palce na skórze chłopaka zatrzymały się, czekając na jakąś reakcje od chłopaka. Już dawno chciała to powiedzieć, poczuć jak to jest wyznać takie słowa. Może nie robiła tego idealnie, ale starała się, chciała, aby Greg ją zrozumiał.

- Masz kogoś na myśli? - zachichotał, owiewając jej twarz ciepłym powietrzem.

Najlepsze w tym wszystkim dla tej dwójki było to, że nie czuli zawstydzenia, niepewności. Czuli się swobodnie w swoim towarzystwie i nie chcieli tego zmieniać.

- Może - powiedziała, próbując udawać obojętną.

Położył dłonie na jej policzkach i zniżył twarz do poziomu jej twarzy, aby patrzyli sobie w oczy. Dziewczyna poczuła jak jej policzki zaczynają się czerwienić, ale nie cofnęła się, nie zrobiła żadnego kroku, czekając na ruch chłopaka.

Greg położył swoje czoło na gorącym czole brunetki. Ich usta dzieliły tylko milimetry, a gdy miały się już spotkać i połączyć, powiedział:

- Kocham cię, Lilian.

***

Kolejne szczęśliwe zakończenie! 💖💖 No i co misiaczki, podoba się? :) Wiem, że miał być wczoraj, ale nie wyszło :'(
Nin!!

Chat samobójców.Donde viven las historias. Descúbrelo ahora