1

1.3K 212 43
                                    

Przechodziłem przez kolorowo ozdobione stoiska, trzymając delikatną i małą rączkę.
Rozglądałem się co chwilę z uśmiechem. W końcu mogłem odetchnąć i odpocząć od ciągłej pracy, która stresowała mnie przez ostatni miesiąc.

- Hobi, wata cukrowa! - Niski i uroczy głosik zabrzmiał w moich uszach.
- Mieliśmy poczekać na mamusię - Westchnąłem, drugą ręką gładząc jej miękkie włosy.
- Proszę... - Jęknęła smutno, na co się zaśmiałem.
- No dobrze, chodź - Wziąłem dziewczynkę na ręce i posadziłem ją na barana.

Trzymając ją za nogi, udałem się w stronę niewielkiej budki i wyciągnąłem rękę z pieniędzmi w stronę starszego mężczyzny.

- Jaki kolor chcesz Hana? - Zapytałem, odwracając głowę w bok, żeby usłyszeć jej odpowiedź.
- Niebieską! - Krzyknęła radośnie, a ja pokiwałem do sprzedawcy.

Po chwili wręczył jej długi patyk z watą cukrową, na co szczęśliwa podziękowała.

- Dziękuję - Powiedziałem i odszedłem - Tylko nie posklejaj mi włosów!

Połaskotałem ją po odkrytych nogach, za co dostałem po głowie.

- Gdzie chcesz teraz iść? Jutro wracamy do Seulu, więc korzystaj ile możesz - Uśmiechnąłem się i przeszedłem obok dziewczyny chodzącej na szczudłach.
- Usiądźmy, jestem zmęczona - Westchnęła.
- Siedzisz mi na barkach i jesteś zmęczona? To ja tutaj powinienem być zmęczony - Skomentowałem i po raz kolejny trąciła mnie swoją rączką w głowę - Dobrze usiądziemy.

Przewróciłem oczami i rozbawiony zacząłem szukać jakiejś wolnej ławki. Park rozrywki, w którym obecnie się znajdowaliśmy był przepełniony ludźmi, więc chwilę nam zajęło odnalezienie jakiegoś miejsca.

- Kiedy przyjdzie mamusia? - Usłyszałem.
- Powinna niedługo przyjechać - Zabrałem jej kawałek waty cukrowej i położyłem na języku.

Gdy w końcu znalazłem wolną ławkę, zdjąłem dziewczynkę i usadowiłem ją na krzesełku. Usiadłem obok niej i zacząłem obserwować szczęśliwie spędzające ze sobą rodziny. Westchnąłem cicho i zwróciłem wzrok na małą istotkę obok.
Zacząłem się uśmiechać i oglądać jak brudna, próbuje oblizać miejsce nad wargami.

- Brudasie - Wyciągnąłem chusteczkę i wytarłem ją.

Park w Daegu to ulubione miejsce Hany. Przyjeżdżamy tutaj zawsze gdy Dawon, moja siostra i jednocześnie mama dziewczynki, jedzie w odwiedziny do swoich teściów. Jako jej brat i przyjaciel jej męża - Taehyunga, jestem za każdym razem zabierany z nimi.

- Hej, chcesz zostać moją przyjaciółką? - Niski głos rozbrzmiał obok nas, na co delikatnie podskoczyłem.

Gwałtownie odwróciłem głowę i zobaczyłem dziewczynkę, w podobnym wieku do Hany.

- Huh? - Moja siostrzenica jęknęła zdziwiona, przenosząc wzrok na rówieśniczkę.
- Zgubiłam tatę i nie mam się z kim bawić - Wzruszyła ramionami i wyciągnęła rękę w jej stronę.

Była ubrana w niebieską sukieneczkę, na którą opadały długie, czarne włosy.

- Zgubiłaś tatusia? - Podniosłem ją i posadziłem na miejscu, po czym stanąłem przed obiema.
- Nie rozmawiam z obcymi - Powiedziała beznamiętnie i odwróciła głowę w stronę Hany - To chcesz czy nie?

Zmarszczyłem czoło na jej zachowanie.

- Chcę - Hana szeroko się uśmiechnęła i złapała ją za rączkę.
- Hana chwileczkę - Zatrzymałem je - Musimy znaleźć jej rodziców.
- Tatę - Poprawiła mnie - Mojej mamy tutaj nie ma - Westchnęła.
- Dobrze, w takim razie tylko jego - Przewróciłem oczami.
- Powinien być gdzieś tam - Wskazała ręką przed siebie.
- Nie pomogłaś - Pokręciłem głową - Jak masz na imię?
- Nie rozmawiam z obcymi - Powiedziała.
- Przecież ciągle ze mną rozmawiasz - Ukucnąłem, a ona się zaśmiała.
- Hana zapytaj ją jak ma na imię.
- Jak masz na imię? - Uśmiechnęła się do niej.
- So Ae - Odpowiedziała wciąż ściskając jej rękę.
- Co za idiota cię wychowuję - Szepnąłem do siebie - Dobra, chodźcie, poszukamy twojego taty So Ae.

Posłusznie tym razem, obie zeskoczyły z siedzeń i podążały obok mnie.

- Jak wygląda twój tata? - Zapytałem.
- Jest przystojny i wygląda jak lody miętowe - Odpowiedziała szybko.
- Dużo mi to mówi - Rzuciłem
- Nie możemy udać się do jakiegoś punktu pomocy? - Prychnęła.
- Jasne - Chciałem się uderzyć w twarz, bo nie pomyślałem o tym od razu.

W ciągu pięciu minut znaleźliśmy niedużą budkę, za którą siedziała młoda kobieta.

- Dzień dobry, nie pojawił się tutaj może jakiś mężczyzna szukający córki? - Zapytałem
- Tak, był tutaj kilka chwil temu. Szuka jej wraz z ochroną - Uśmiechnęła się, co odwzajemniłem.
- Proszę się z nimi skontaktować, bo chyba się znalazła - Wskazałem na śmiejące się dziewczynki.

Serce zaczęło mi bić szybciej. Dawno nie widziałem tak szczęśliwej Hany. Mała nieznajoma objęła ją ramieniem i wskazała palcem na przebranych za misie ludzi.

- Dobrze, już dzwonię - Podniosła słuchawkę telefonu - Proszę usiąść, za chwilę się pojawią.
- Dziękuję - Kiwnąłem do niej i wziąłem te małe diablice do poczekalni.

***
//Ja was przepraszam, ale czuję, że spieprzyłam tego fanfika cholernie. Jest już cały napisany, ale boję się go przeczytać, bo znając życie bym wszystko usunęła i napisała coś gorszego //

Be my family || Yoonseok (Krótka seria)Where stories live. Discover now