Praca!

1.4K 77 21
                                    

- Dora nie powinnaś tego robić -odezwał się Remus, gdy skończyłam opowiadać.
- A miałam pozwolić, żeby został bezpodstawnie oskarżony o coś czego nie zrobił? Ty byś chciał zostać oskarżony o bycie poplecznikiem Sam-Wiesz-Kogo. - walczyłam.
- Mogłaś to załatwić w inny sposób. - rzekł.
- Niby w jaki? - zapytałam wkurzona.
- Dość! - krzyknął Szalonooki. - Nieźle się wkopałaś Tonks. Scrimgour nie odpuści tego tak łatwo. Co jak Cię zwolni?
- Oh nie wiem. No ale co miałam zrobić... - zachciało mi się płakać.
- Dobrze zrobiłaś. - objął mnie Remus. Więc tyle po naszej kłótni. Uśmiechnęłam się. Ulżyło mi.
- Nie jestem tego taka pewna - powiedziałam spokojnie. Puścił mnie z objęć i złapał za rękę. Poczułam ciepło.
- Nie jesteś w tym sama. Damy radę. - uśmiechnął się do mnie.
- Cholerna Rita Skeeter! - krzyknął nagle Bill. - Co Ona sobie wyobraża? Takie głupoty pisać!
- Spokojnie' Bill'. Nerwy' nic' nie' dadzą' - uspokajała go Fleur.
- Skontaktuje się z Dumbledore'em, żeby ten porozmawiał z Knot'em. - odezwał się Moody. - To będzie wielka strata dla Zakonu jeśli zostaniesz wyrzucona z pracy. - puścił mi oczko.
- Ja porozmawiam z Scrimgour'em, jednak nie będzie to zbyt łatwe. - zabrał głos Kingsley.
- Dziękuję! - zaczęłam lekko ściskać rękę Remusa. - Ja nabałaganiłam, więc sama to posprzątam. - powiedziałam, a Remus zaczął drugą ręką głaskać moją dłoń.
- Nie dasz rady sama tego załatwić. Trzeba porozmawiać z Dumbledore'em. - odezwał się Pan Weasley.
- Więc z nim porozmawiam. - uśmiechnęłam się do nich.
- Nie sądzę, żeby to było teraz możliwe. - zaczął Syriusz. - Rozmawiałem z Snape'em. Dumbledore nie ma czasu na jakiekolwiek wizyty.
- W takim razie wyśle sowe. - odrzekłam.
- Tylko uważaj co piszesz. Ktoś może przechwycić list. - powiedział Szalonooki.
- Dobrze. - odparłam - Z szefem porozmawiam jutro.
- Może lepiej ja to zrobię. Mam z nim lepszy kontakt. - zaczął Kingsley.
- Mnie też nawet trochę lubi. Dam radę.
- Tak. Tonks na rację. Sama potrafi o siebie zadbać. Spokojnie da radę. Po za tym ma teraz kogoś bliższego od przyjaciół. - uśmiechnęła się Molly. - Remusa!
- Ale wie, że na nas też może zawsze liczyć. W końcu jesteśmy jak rodzina. - odezwał się Bill.
- Dziękuję Wam bardzo! - uśmiechnęłam się.
- Myślę, że powinniśmy już iść. Musisz jeszcze wysłać list do Albusa. - powiedział Remus.
- Tak, Masz rację. - wstaliśmy oboje.
- Dziękujemy za kolację. I jeszcze raz gratuluję Arturze. - rzekł mój mąż.
- To ja dziękuję, że przyszliście. - uśmiechnął się rudy mężczyzna.
- Może zostaniecie troszkę dłużej? - spytała Molly.
- Przykro mi, ale mam jeszcze dużo do zrobienia, a jestem zmęczona. - przytuliłam kobietę.
Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i aportowaliśmy pod dom.
Weszliśmy do środka. Przedpokój był długi i przytulny jak reszta domu. Kuchnia znajdowała się na parterze na przeciwko łazienki. Była jasno fioletowa, a meble były brązowe, tak samo jak stół. Łazienka była mała, ale znajdowało się w niej wszystko co potrzebne. Na końcu korytarza był salon. Ściany były koloru jasnego brązu. Przy ścianie była kanapa z niskim stolikiem. Znajdowała się również szafa, szafki, krzesła, fotele, biblioteczka i komin. Na piętrze były dwie większe sypialnie, jeden mniejszy pokój i łazienka. W naszej sypialni była stara, duża szafa koloru czarnego, ciemno brązowa komoda, tego samego koloru biurko i czarna toaletka z lustrem. Kolejna sypialnia była dla gości, natomiast mniejszy pokój nie miał żadnego większego znaczenia. Po prostu był.
Razem z Remusem poszliśmy do kuchni.
- Napijesz się czegoś? - zapytał wilkołak.
- Najchętniej to Ognistej Whisky - odparłam.
- Ale tylko szklankę - uśmiechnął się i wyciągnął z szafki butelkę i 2 szklanki.
- Idę wysłać list - wyszłam z kuchni i ruszyłam do salonu.
Wyciągnęłam z szafki pusty pergamin, pióro i atrament.

Profesorze zapewne widziałeś "Proroka Wieczornego". Narobiłam trochę problemów. Jestem tego świadoma. Mamy przypuszczenie, że zostanę wyrzucona z pracy. Odbije się to na Zakonie. Osobiście porozmawiam z Scrimgourem, jednak mam prośbę, żebyś Ty porozmawiał z Ministrem. 
Przepraszam za problemy.
Nimfadora

W Blasku Patronusa II || Remadora ||Where stories live. Discover now