Cz II Rozdział 14 "Tak nie można"

598 50 10
                                    

DANICA

- Co to za klątwa? O co tu chodzi? - zapytała Emma. Dziewczyna wyglądała na zaniepokojoną. Wszyscy byliśmy w głębokim szoku, kiedy zobaczyliśmy mgłę. Co ona oznaczała? Pierwszy raz w życiu widziałam coś takiego. Król Artur westchnął ciężko. Spojrzał na córkę Królewny Śnieżki. Skinął głową, abyśmy weszli do środka. Z wyrazu jego twarzy odczytałam, że był załamany, chociaż w miarę możliwości nie chciał tego okazywać. Weszliśmy do zamku. Król zamknął drzwi balkonowe i odwrócił się w naszą stronę.

- Chyba doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że zło przejmuje władzę nad światem? - zapytał patrząc na nas. Jego wzrok zatrzymał się na Mal. Córka Diaboliny zrobiła się blada jak ściana, kiedy dotarły do niej słowa Artura. Wzięła głęboki oddech i pokiwała głową. Spojrzała przed siebie, a z jej oczu można było wyczytać, że była pogrążona w głębokich myślach.

- Czy ta mgła oświadcza nadejście mroku? - zapytała nieśmiało Evie. Blondyn spojrzał na nią i pokiwał lekko głową, po czym westchnął przeciągle. Ruszył pewnym krokiem przed siebie. Staliśmy i patrzyliśmy między sobą, nie wiedząc czy iść za nim czy też nie. Kiedy jego głowa wychyliła się zza zakrętu, był to dla nas znak, że mieliśmy się za nim udać.

  Pośpiesznym krokiem go dogoniliśmy. Szliśmy długim, kamiennym korytarzem w kompletnej cichy. Jedyne co słyszeliśmy to jak nasze kroki odbijały się od kamiennych ścian. Jakoś nie mieliśmy odwagi się odezwać. Król Artur nie wiedział, że to my staliśmy za tym wszystkim. Nie wiedzieliśmy, że tak wyglądało przejmowanie Magicznych Krain. To było straszne i jednocześnie mroziło krew w żyłach. Wszyscy z Camelotu uciekli, aby uchronić się przed złem.

- Jak długo to trwa? - głos Emmy odbił się echem po kamiennym korytarzu. Król Artur zatrzymał się przed wielkimi, drewnianymi, ciężkimi drzwiami. Nacisnął klamkę i pchnął je z całej siły. Zaskrzypiały głośno, jakby nie były otwierane co najmniej kilka lat. Weszliśmy za królem do środka. Była to ciemna komnata, którą oświetlała jedynie mała świeczka stojąca na stoliku. Dookoła znajdowało się kilkanaście regałów z książkami i długi, drewniany prostokątny stół, ciągnący się prawie przez całe pomieszczenie.

- Usiądźcie - powiedział Artur i wskazał nam krzesła. Zrobiliśmy to w ciszy. Zdążyłam zauważyć, że zachowanie króla było dziwne. Był strasznie tajemniczy i prawie nic nie mówił.

- Jak długo to trwa ? Gdzie się podziali wszyscy? - Emma zadawała w kółko te same pytania. Była głosem nas wszystkich, ponieważ my nie mieliśmy odwagi się odezwać.

- Prawie rok. Na mój rozkaz wszyscy uciekli. Chciałem ich chronić przed tym wszystkim. - powiedział ze smutkiem w głosie. - Przez rok udawało nam się chronić przed mrokiem, ale odkąd czar wyparował, jego nadejście jest nieuniknione - dodał spoglądając na córkę Diaboliny. Mal odwróciła głowę i udawała, że rozglądała się po pomieszczeniu. Chciała uniknąć wzroku Króla Artura. 

- Wyparował? Co to znaczy? - zapytała Evie. Córka Złej wydęła lekko usta i oczekiwała z zainteresowaniem na odpowiedź. 

- To znaczy, że dopóki zaklęcia Merlina działały byliśmy bezpieczni. Kiedy Merlin zniknął, mrok zaczął się rozprzestrzeniać w Cameolcie - westchnął przeciągle. Mia zmarszczyła brwi. 

- Zniknął? Czyli to prawda? - wypaliła Emma i wstała z krzesła. - To prawda, że od wojny w Zaczarowanym Lesie nikt go nie widział? - zadała kolejne pytanie. Jej zachowanie było naprawdę dziwne. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie. Spojrzałam na Mię, która również była zdziwiona jej zachowaniem. 

 - Od wojny w Zaczarowanym Lesie minęło wiele lat. - zaczął i spojrzał na nas. Westchnął przeciągle. Podszedł do jednego z regałów i zdjął grubą książkę, która była oprawiona w skórę. Rzucił ją na stół. Dopiero wtedy dostrzegłam tytuł "Dzieje Zaczarowanego Lasu". Jay i Mal rzucili się na książkę niemal równocześnie. Ostatecznie Mal ją wyszarpała i zaczęła ją oglądać. Król Artur uniósł lekko brew i spojrzał na nich.  Postanowił kontynuować - Tak, to prawda. Od tamtej pory nikt go nie widział. Wiem, że to nie jest najlepsza wiadomość, ale zrobił to na mój rozkaz. Po wojnie w Zaczarowanym Lesie wiedziałem, że nadejście mroku było nieuniknione, a Merlin powinien był się ukryć. Takiego Czarodzieja świat będzie kiedyś potrzebować, aby przywrócił wszystko do ładu. - oświadczył spoglądając ponownie na Mal. Zabrał jej książkę, po czym odłożył ją na miejsce. Usiadł na krześle. Nie byliśmy zachwyceni tą wiadomością. Poczułam w sercu wielką pustkę na samą myśl, że jedyna osoba, która mogła nam pomóc, zniknęła. Westchnęłam przeciągle. Usłyszałam dźwięk odsuwanego krzesła. Córka Diaboliny podniosła się. Była zdruzgotana i zdeterminowana.

Descendants: Kraina Zapomnianych BaśniWhere stories live. Discover now