#14 Janek

40 12 6
                                    

- Zaraz! – przerwała Willowi Gabrysia, zanim ten zdążył dokończyć swoje życzenie. – O co chcesz ją poprosić?

- O to, żeby sprawiła, aby Mistrz Evil przestał być Jankiem – odparł chłopak.

- Niestety, nie mogę spełnić tego życzenia – odezwała się Złota Rybka, która wciąż leżała na brzegu morza. Widocznie jej czarodziejskość pozwala jej również oddychać na powierzchni, pomyślał Will. – Pragnienia, które mogą unicestwić, zniszczyć, cofnąć istnienie lub spowodować, że druga osoba się w kimś zakocha bądź znienawidzi, są niedopuszczalne. Nie spełniam takich życzeń.

- Ale Janek nie jest Mistrzem Evil! – zaprotestował Will. Chciał tylko, aby Janek z powrotem był Jankiem...

Złota Rybka jakby czytała w myślach chłopaka, bowiem odpowiedziała:

- Niestety, przykro mi to mówić, ale Janka już nie ma... Mistrz Evil, jako cień dawnego czarnoksiężnika połączył się z nim na stałe. Zabrał jego ciało, unicestwiając jego cień. A cień to życie, istnienie, nasz ślad... Przykro mi...

Will patrzył na Złotą Rybkę, jakby była najbardziej zaskakującą rybą na świecie. Oczywiście nie licząc tego, że była stworzeniem magicznym.

Gabrysia także nic nie powiedziała. Tak jak chłopak spoglądała tępo w przestrzeń. Co prawda, nie znała zbytnio Janka, lecz nie mogła uwierzyć w to, że ktoś odebrał mu istnienie, jego cień. Kiedyś czytała w pewnej książce o cieniu jako alegorii istnienia. Dowiedziała się z niego, iż odebrać cień, to jest cofnąć istnienie, czyli najgorsza zbrodnia, jaka może mieć miejsce. Bowiem istnienie to nie tylko życie, ale także ślad, który po sobie zostawiamy. Cofając istnienie, unicestwiamy także ślad, czyli wszystko, co należało lub zostało wykonane przez ofiarę. Wygląda to tak, jakby ta osoba w ogóle się nie narodziła.

- To straszne – odezwała się w końcu Gabrysia. – Straszne jest tak pozbawiać kogoś cienia.

- Tak. Dlatego ja nie zgadzam się, a właściwie odradzam, gdyż nie mogę zabronić spełnienia wam tego życzenia, ale to jest przerażające. Jeśli zdecydujecie się na odłączenie Mistrza Evil oraz Jana Liwe, obydwoje przestaną istnieć. Jestem jednak pewna, iż istnieje lepsze rozwiązanie.

Will ostatniego zdania już nie słuchał. Kiedy tylko usłyszał nazwisko Jana, przypomniał sobie, gdzie już je słyszał. Właściwie wtedy nie było to jeszcze nazwisko, lecz jakaś osada, ale z pewnością był to przodek Janka.

- Złota Rybko moje pierwsze życzenie, a zarazem pytanie, brzmi: kim był Karol z Liwe? – spytał Will.

Złota Rybka rozbłysła kolorem złotym, po czym światło zgasło, a ryba odpowiedziała:

- Karol z Liwe, człowiek żyjący w średniowieczu, uznawany za jednego z niewielu mężczyzn, który postanowili zostać czarownikami. Gdy miał dwadzieścia lat zaczął interesować się magią, lecz również z ochotą patrzył, jak palono czarownice na stosie. Nie miał wykształcenia. Pochodził z małej osady Liwe, która upadła dziesięć lat po odejściu z tego miejsca Karola. Chodził wówczas po świecie, praktykując niedozwolony kunszt czarnoksięski. Szybko z serdecznego człowieka stał się mrocznym, podłym sługą zła. W wieku czterdziestu lat mianował się Mistrzem Liwe, a rok później później przekształcił je na Mistrza Evil. Zyskał złą sławę. Od tamtego czasu był ścigany przez rycerzy. Umknął im jednak za każdym razem. Około roku 1510 zbudował sobie małą chatkę, którą odgrodził wielkim murem. Pod nią stworzył swoje własne miasto, które nazwał Los Shadow. Zaczął wtedy porywać tam ludzi i unicestwiać ich cienie. Siedem lat później został schwytany w małym miasteczku i spalony. Przewidział on jednak swój powrót pięćset lat po swojej śmierci. I dokładnie za dwie minuty, o godzinie czwartej pięćdziesiąt, nadejdzie długo wyczekiwana przez niego chwila – powrót Mistrza Evil. Kiedy tylko zasiądzie on na swym tronie w Los Shadow, słońce zniknie z nieba, a świat spowije wieczna ciemność.

Gabrysia i Will słuchali w skupieniu, ale i w przerażeniu opowieści Złotej Rybki. Dowiedzieli się wiele z życia Mistrza Evil, a także kim on był naprawdę – przodkiem Janka. Lecz w tej chwili uznali to za niezbyt ważną sprawę. Nie zdawali sobie do tej chwili sprawy, ile czasu zmarnowali. Za dwie minuty miał rozpocząć się koniec świata!

Przyjaciele ponownie wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym Gabrysia oświadczyła:

- Złota Rybko, poprosimy cię jeszcze o trzy rzeczy. Czy będziesz mogła je spełnić?

- Tak – odrzekła Złota Rybka, podskakując na piasku powoli ku morzu.

- Dziękujemy. Więc po pierwsze, prosimy cię, abyśmy mogli widzieć w ciemności, co nam się bardzo przyda w Los Shadow - poprosiła dziewczyna.

Rybka zajaśniała, tak jak poprzednio i spełniła życzenie Gabrysi. Ich oczy nie sprawiały wrażenia, jakoby były zaklęte, lecz wydawały się nieco bardziej błyszczeć.

- Po drugie – rzekł Will – chcemy, żebyś dała tymczasowo moc czarodziejską Gabrysi, gdyż ona, jako jedyna nie będzie jej miała w tym pojedynku.

Złota Rybka spełniła także to życzenie.

- I po trzecie: pragniemy, byśmy się jeszcze kiedyś spotkali oraz abyś przeniosła nas szybko do jaskini w Los Shadow.

- Jaskini Trzech Cieni? – zapytała rybka, zaczynając świecić.

- Tak, tam, gdzie znajduje się tron Mistrza Evil – potwierdziła Gabrysia.

Złota Rybka rozbłysła i tym razem złotym światłem. Natomiast przyjaciele, aby nie oślepnąć, zamknęli oczy. Otworzyli je już w miejscu, z którego uprzednio zniknęli, widząc okropny widok.

*

Słońce na powierzchni zaczęło wschodzić, rozjaśniając wszystko, co mogło, budząc przy tym poranne ptaszki. Nic nie wskazywało na to, iż pod ziemią skromnego miasteczka, na tym małym świecie, właśnie zaczyna się koniec świata.

===================

Moja opowieść zbliża się powoli do końca. Zostało jeszcze pięć części. Myślę, że podoba wam się historia :D . Niestety, nie mogę zdradzić, co się dalej wydarzy, lecz mogę tylko powiedzieć, iż rozegra się bitwa i to już w następnej części.

Cień ✔Where stories live. Discover now