chory psychicznie?

13 2 1
                                    

Obudziłem się dopiero o 10:00 rano. Gdy wychyliłem głowę z namiotu, obrazu usłyszałem krzyk.
-HAVENLEY! Chodź no tutaj , chłopcze... -Wrzasnął generał
-d- dobrze...-wyjąkałem na wpół śpiąco i wyszłem z ciepłego schronienia. Moon wskazał gestem żebym poszedł za nim, więc zrobiłem to. Weszliśmy do czegoś w rodzaju kantorka. Odwróciłem się na chwilę, by obejrzeć ściany i słysząc świst bata poczułem piekący ból od ramienia do uda. Foxik miał rację. To jest człowiek chory psychicznie.
- To za spóźnialskość. Byłeś nieobecny przez 4 godziny. - powiedział Generał.
- eche - odpowiedziałem rozciągające ręką bolące miejsce.Wtedy przyszedł Anti.
-Nic ci nie jest? Twoja koszulka całą jest przesiąknięta krwią.- Powiedział patrząc na miejsce w którym trzasnął
bat.
- Chyba nie, ale boli. Bardzo.- odparł em ściągając t-shirt i wybierając nim czerwony płyn który sączył się z rozcięcie. Zastanawiałem się czy pasiasty myśli o tym samym co ja . O ucieczce z tego miejsca. Każdy dzień był torturą, a ja miałem tego serdecznie dość.

An i meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz