14

785 133 10
                                    

Już prawie nie rozmawialiśmy. Siedzieliśmy tylko w swoich objęciach. Żaden z nas nie jadł od dwóch dni i to nie tak ze skończyło nam się jedzenie. Po prostu głód odszedł, był mało ważny.
Bliskość chłopaka była dla mnie lekarstwem na wszystko. Jego dłoń na moim kolanie gdy siedział między moimi nogami, ciepły oddech gdy chował twarz w zagłębieniu mojej szyi. To wszystko mnie karmiło. Sam czułem się co raz to bardziej wyprany z emocji. To miejsce ssie.

-Chce zrobić to inaczej- w ciszy rozległ się głos bruneta. Był jakby pusty.

-Co to znaczy "inaczej"?

-To znaczy, że nie chce się wieszać, jak większość. Chciałbym być jak najdłużej świadomy. Mam taką potrzebę.- wyjaśnił i westchnął. Wydało mi się to strasznie dziwne, ale nie wiedziałem już gdzie jest granica między normalnością a jej przeciwieństwem.

-Więc jak chciałbyś to skończyć? - mruknąłem.

-Mam kilka żyletek w plecaku. Jeśli będzie cię to obrzydzało to nie musisz przy tym być- złączył nasze dłonie razem.

-Oszalałeś? Nie zostawię Cię. - odparłem twardo mocniej go przytulając.

Juz nie czułem strachu. Pieprzony las samobójców powoli wysysa z człowieka emocje. Bylem obojętny na wszystko. No, może z małym wyjątkiem, który wtedy siedział między moimi nogami.

Taki króciutki :x następny epilog :c

Mam już napisany od dawna i ogólnie to właśnie nabrałam  wątpliwości co do zakończenia :') może dzisiaj będzie ostatni w zależności czy zostane przy tym.

So mam nadzieje ze rozdział się spodobał ^^ ♡

Do następnego!

The Suicide Forest ✔ | MarksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz