Rozdział 24. Dwie pijane kobiety

2.5K 128 6
                                    

William od czasu pamiętnej kolacji u rodziców Ameli, ani razu sam nie odezwał się do swojej dziewczyny. Zawsze to ona dzwoniła. Zwyczajnie bał się teraz, tego co mogłoby się z nim stać, gdyby skrzywdził blondynkę. Kochał ją, lecz lęk przed Jamesem, Adamem i całą jej rodziną wziął nad nim górę. Ograniczał kontakty ze swoją kobietą do minimum.
Po miesiącu zaczął rozumieć, że jego obawy są zbędne. Nie byłby w stanie jej się sprzeciwić, a co dopiero skrzywdzić. Ta niepozorna blondynka owinęła sobie jego wokół palca.
Teraz siedział w swoim dawnym pokoju w jego rodzinnym domu i myślał nad tym jak ma przeprosić Amelię. Przez swoją głupotę teraz musiał głowić się nad formą przeprosin. Do jego głowy przychodziły różne pomysły, ale żaden nie wydawał się dość dobry.
Kwiaty, kino, czekoladki i kolacja przy świecach wydawała mu się oklepana. Nagle przypomniał sobie o jednym miejscu. Dzięki temu, że teraz to on jest prawowitym właścicielem całego rodzinnego biznesu, miał na własność mały domek na obrzeżach miasta, a tak dokładniej to niedaleko niedużego lasku. W pobliżu drewnianego domu było małe jeziorko i stadnina. Razem z ojcem i całą męską częścią rodziny Morganów w okresie świąt wybierali się na polowania. Właśnie po to w tamtych terenach była ów chatka. Zatrzymywali się tam, aby przenocować i nakarmić oraz napoić konie.

Jego planowania przerwała głośna wymiana zdań. Zaniepokojony udał się na parter i wszedł do salonu. Tam na kanapie ujrzał dwie ledwo przytomne kobiety. Zobaczył też swoją matkę, która pochylała się nad dziewczynami.

- Will, jak miło cię znów widzieć.- odezwała się Agata.

- Jesteś pijana.- stwierdził od razu patrząc na ledwo stojącą brunetkę.

- Jak cholera, Maja jest w nie lepszym stanie.- wybełkotała.- Wstawaj młoda! Idziemy się przespać.- krzyknęła młodszej dziewczynie do ucha.

Ta podniosła się w ekspresowym tępię i ruszyła chwiejnym krokiem w stronę schodów. Podtrzymując się jedna drugiej wchodziły na górę. Co chwilę można było usłyszeć przekleństwa lecące z ust Agaty.

- Idź z nimi, bo ja nie mam już siły.- powiedziała jego matka opadając na kanapę ze zrezygnowaniem wymalowanym na twarzy.

William pobiegł w ślad za kobietami. Rozejrzał się po korytarzu, ale nie zobaczył nigdzie znajomych sylwetek. Wparował zdenerwowany do swojego pokoju, a tam zastał rozwalone na jego łóżku dziewczyny. Podszedł do nich i nakrył je kołdrą, aby nie zmarzły, gdyż były naprawdę za cienko ubrane jak na teraźniejszą porę roku. Gdy upewnił się, że kobiety śpią, powędrował do łazienki przygotować się na spotkanie z Amelią.

W tym samym czasie do domu wrócił Anthony z Amandą. Gdy dowiedzieli się o sytuacji, jaka miała niedawno miejsce roześmiali się. Amanda ciągle rozbawiona poszła do swojego pokoju przebrać się, a jej narzeczony został w salonie z przyszłą teściową. Nagle usłyszeli dzwonek do drzwi. Clarissa poderwała się z kanapy, ale mężczyzna ją wyprzedził. Na zewnątrz stała Amelia. Anthony wiedząc o napiętych relacjach między Willem, a blondynką oraz niezapowiedzianych gościach w pokoju Morgana, nie chciał wpuścić jej do domu. Miał przeczucie, że jeśli ustąpi, a Amelia przekroczy próg domu, będzie tego żałował.
Niestety nie miał szans w starciu ze wściekłą blondynką.
Obawiał się, że tak się stanie. Amelia wściekła wpadła do domu i pognała na górę. Po mniej niż dwóch minutach zbiegła z powrotem  i trzasnęła drzwiami.

Kiedy sekrety wychodzą na jawWhere stories live. Discover now