9.

4.3K 400 123
                                    

Jimin wszedł do kawiarni. Wiedział, że ta decyzja będzie bardzo trudna. Był rozdarty. Myśli walczyły przeciwko sobie.

Dać szansę Yoongiemu, a później najwyżej cierpieć po zdradzie demona? Nie to nie dla niego. Anitri źle znosili cierpienie psychiczne.

Może po prostu porzucić wszystkie uczucia do Mina, chwilę się pomęczyć
i znaleźć innego partnera, takiego Kookiego na przykład? Zdecydowanie jest to lepsza opcja, taki uroczy dzieciak na pewno by go nie zranił i nie dawał powodów do zazdrości.

Jeszcze ma czas. Jakoś około 6 godzin do skończenia zmiany i podjęcia ostatecznej decyzji. Jimin odgonił te myśli i postanowił wyciągnąć jakieś szczęście ze swojej nowej pracy.

Czy jego szczęście było blisko?  Chyba tak widok Jeona starającego się utrzymać tacę z zamówieniami rozczulał go. Przy młodszym czuł się prawie tak samo, jak przy Yoongim.

Teraz nie zważał na to, że Min stoi jeszcze po drugiej stronie szyby cały zapłakany. Jednak demon widział uśmiech, którym starszy obdarza tego króliczego chłopca. Klatka piersiowa go bolała i to niewiarygodnie mocno ściskała jego serce na ten widok.

Niestety albo stety musiał iść do pracy.
W pierwszy dzień się spóźnić?
No sorry, ale nie wypada. Mimo czerwonej od płaczu twarzy i spuchniętych załzawionych oczu udał się najpierw w kierunku męskiej toalety.

Starł zeschnięte łzy papierem i opłukał twarz zimną wodą, przecierając oczy. Przejrzał się w lustrze. Odbicie było już znośniejsze, chociaż nadal można było wyczytać z jego twarzy smutek i rozpacz. Wyszedł z pomieszczenia i z kilku minutowym spóźnieniem wszedł przez tylne wejście do swojego miejsca pracy.

Zaraz po zamknięciu drzwi przywitała go szeroko uśmiechnięta dziewczyna. Jej uśmiech zrzedł na widok niewesołego Yoongiego.
Starała się wzrócić uwagę chłopaka na sobie. Jednak na marne, Min skutecznie ją ignorował. Nie posłał jej ani jednego spojrzenia.

Jisoo przejęła się zachowaniem miętowowłosego i nie zamierzała odpuścić. Musiała się dowiedzieć co gryzie jej nowego znajomego. Nie oszukujmy się... Bardzo przystojnego znajomego....

Yoongi już przebrany odwrócił się w stronę Jisoo i dla upewnienia się zapytał.

-Czym ja właściwie mam się zajmować?

-Hmmm... Wystarczy, że powiesisz nowy towar na wieszaki, odpowiednio posegregujesz ciuchy wiszące na niewłaściwym miejscu i te znajdujące się obok przebierali - poinformowała go brunetka.

-Rozumiem. - to była jedyna jakakolwiek uzyskana odpowiedź z ust demona.

Yoongi wyszedł z pomieszczenia dla pracowników zostawiając Jisoo Samą i postanowił wziąć się od razu do pracy.

Powiesił cały nowy towar na wystawie, uporządkował ciuchy i wykonał pozostałe obowiązki, przez co jego zmiana dosyć szybko minęła.

Zaczął się zbierać do opuszczenia centrum miasta, galerii i tej odzieżówki, w której spędził ostatnie godziny. Będąc w "kanciapie" ubrał odzież wierzchnią i ruszył ku wyjściu.

Niestety pewna istota posiadająca około 1,60 metra stanęła mu na drodze, zagradzając przejście. Po chwili zaczynając ciągnąć go za rękaw w kierunku kącika restauracyjnego.

Oczywiście tą osobą była Jisoo pragnąca dowiedzieć się co dręczy jej nieziemsko przystojnego "oppe". W tym celu postanowiła wykorzystać zbliżającą się porę obiadową.

Jisoo dowlekła Yoongiego do kolejki jednej z kawiarni. Z przyczyn nieznanych demonowi. Postanowił się dowiedzieć o co jej chodzi.

-Jisoo? - zapytał nie pewnie.

-Tak?

-Mam jedno ważne pytanie. Mianowicie po co mnie tu przyciągnęłaś?

- Oppa! Zbliża się już pora obiadowa, a ty nawet drugiego śniadania nie zjadłeś. Jako jedna z twoich koleżanek z pracy martwię się o ciebie.

-Niepotrzebnie.

-Yoongi-ah nie narzekaj! Ja płacę. Zajmij nam jakiś stolik. - powiedziała dziewczyna ,udając się do lady, żeby złożyć zamówienie.

Min nie chciał się kłócić ze współpracownicą zdecydowanie wystarczała mu nieciekawa wymiana zdań z Jiminem. Dlatego doszedł (Jeszcze nie (͡° ͜ʖ ͡°))do pierwszego lepszego wolnego stolika i usadowił się po jednej ze stron.

Długo nie musiał czekać. Po niedługiej chwili dziewczyna wróciła z zamówienie, siadając po drugiej stronie stołu i kładąc na nim zamówienie.

-Yoongi nie powiedziałeś co byś zjadł, więc kupiłam ciasto czekoladowe i karmelowe cappucchino. - powiedziała stawiając wymienione produkty przed nim.

-Bez różnicy. Nie lubię słodyczy... - poinformował brunetkę. "Chyba, że mojego Jimina..." to zdanie wyjątkowo na niego wpłynęło. Na jego poliki wpełznął delikatny rumieniec.

Szybko zerwał się na proste nogi. Podziękował dziewczynie za posiłek  i w dłoń pochwycił karmelową kawę, bo przecież zmarnować się nie może...

Postanowił nie czekać dłużej, ale od razu udać się do pracy starszego. Już wystarczająco długo czekał na jego odpowiedź.

Light and Darkness | myg • pjm Where stories live. Discover now