Masz wolną chwilę, dlatego postanowiłaś poszperać w internecie. Trafiłaś na pewien artykuł.
Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.
Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.
Wzięłaś laptopa i udałaś się na dół, gdzie przebywał twój chłopak. Widząc go stojącego przy wyspie kuchennej, położyłaś urządzenie na blat.
Ty: Powiedz mi, dlaczego za każdym razem, gdy gdzieś wyjdę, ty zarzucasz mi zdradę?
Justin: O co ci znowu chodzi? *przewrócił oczami*
Ty: O to.
Pokazałaś mu stronę. Mężczyzna rzucił okiem na wyświetlacz, po czym prychnął.
Justin: Przecież to zwykłe, plotkarskie ścierwo.
Ty: Plotkarskie ścierwo? Czy ty siebie słyszysz? Na tych zdjęciach dokładnie widać, jak całujesz się z tą dziewczyną!
Justin: T.I, daj spokój. Jestem zmęczony.
Ty: Za każdym razem tak mówisz! Za każdym pieprzonym razem, gdy coś wywiniesz, masz zajebistą wymówkę. Ale gdy ja chociaż raz spotkam się z przyjaciółmi i przytulę kolegę na pożegnanie, jestem zdzirą, prawda?! Tylko że to nie ja zdradziłam cię po pijaku z Jennifer.
Justin: Przestań krzyczeć. A sytuacje z Jennifer już sobie wyjaśniliśmy.
Ty: Dlaczego tak cholernie się zmieniłeś? Gdy się poznaliśmy, byłeś cudowny. Troszczyłeś się o mnie, spędzałeś ze mną czas, a teraz? Myślisz tylko o tym, kiedy kolejny raz będziesz mógł wyjść na imprezę.
Justin: Skoro jestem taki zły, dlaczego się nie rozstaniemy?! *krzyknął*
W tamtym momencie poczułaś, że w twoich oczach zbierają się łzy. Zrozumiałaś, że Justin nie był tym samym człowiekiem, co na początku waszej znajomości. Kariera, alkohol i nowi znajomi bardzo go zmienili.
Ty: Wiesz co? Może jednak masz rację?
Justin: Z czym niby mam rację?
Ty: Chyba jednak związek na dłużej nie jest dla ciebie. Dzięki za te sześć miesięcy, było fajnie.
Justin: Nie wygłupiaj się.
Ty: Przez sześć miesięcy zdążyłeś mnie zdradzić trzy razy. Po prostu potrzebujesz zmian.
Justin: Chyba nie chcesz powiedzieć, że mnie zostawiasz.
Ty: Tak, właśnie to chcę powiedzieć.
Zgarnęłaś z blatu swój telefon. Udałaś się do przedpokoju i założyłaś buty oraz kurtkę.
Justin: T.I, wracaj tu w tej chwili!
Ty: Zadzwonię do Camerona, zawiezie mnie do mamy. Swoje rzeczy zabiorę jutro.
Justin: Nie wypuszczę cię! Cholera, nie możesz mnie zostawić, T.I!
Ty: Puść te drzwi.
Justin: Nie zostawiaj mnie, przecież mnie kochasz!
Ty: Odsuń się od tych drzwi! *ryknęłaś*
Wychodząc z domu usłyszałaś mocne uderzenie w drzwi, przez co wybuchnęłaś płaczem, myśląc, czy na pewno dobrze postąpiłaś.