~4~

6.1K 266 80
                                    


Ben 

Przez resztę wieczoru, próbowałem dopracować szczegóły mojego szatańskiego planu. Niestety nie było mi to dane... Rodzice kolejny raz odstawili piękne przedstawienie. Dzieje się tak przynajmniej dwa razy w ciągu dnia. Wszystkim dookoła wydaję się, że wiodę takie wspaniałe życie. Mam wszystko czego dusza zapragnie. Wielki dom, pieniądze, nie chce być skromny ale trzeba przyznać, że podobam się większości w naszej szkole. Dziewczynom jak i niektórym chłopakom. Jednak to jest  taka  jakby powłoka. Ludzie myślą, że to oni wszystko o mnie wiedzą, a tak naprawdę to ja się nimi bawię. Są jak marionetki. Pionki w mojej grze. Myślą, że jestem strasznym dupkiem i chamem bo pozwalam im tak myśleć. Jak już mówiłem taka gra. W sumie tak jest lepiej. Oni chcą takiej prawdy, ja im na to pozwalam. Jedyną osobą, która wie o mojej sytuacji rodzinnej jest Dylan. Jedyny wie co  siętutaj  wyprawia. Moja matka -  Wielka pani prawnik niby wzorowa matka, a nie pamięta nawet o urodzinach własnej córki. Tak, zgadza się. Mam siostrę. Najwspanialszą istotkę na tym całym świecie. Lucy ma niecałe sześć lat, jest najbardziej pozytywną osobą jaką miałem przyjemność spotkać. Mimo, że nie byłem zbytnio zadowolony z powodu, iż będę miał rodzeństwo, gdy tylko ją zobaczyłem urzekła mnie. Była taka drobniutka. Moja kruszynka. 

Wracając. Matka ciągle siedzi w firmie. Kto wie, czy nie zdradza ojca. W sumie nie zdziwiłbym się. A teraz przyszła kolej na jakże wspaniałego ojca roku Ronalda Reeda. Agresywnego w stosunku do matki jak i do mnie, dyrektora naszej szkoły.  


Odgłosy kłótni stawały się coraz głośniejsze. Dochodziła pierwsza. Jestem ciekawy o co poszło tym razem. 

Nagle słychać głośny trzask. 

Kolejny zabytkowy wazon poszedł się ....

- Ben? -  usłyszałem cichutkie wołanie. 

Wstałem ze swojego łóżka i udałem się w stronę pokoju siostry, którą musiały obudzić odgłosy kłótni. 

- Hej szkrabie. Dlaczego nie śpisz? - podszedłem do łóżka Lucy

- Śnił mi się koszmar, a ja i pan Oti boimy się koszmarów -  odpowiedziała, przytulona do swojej ulubionej przytulanki - misia Otiego. 

- W takim razie będę przy tobie dopóki nie zaśniesz i odpędzę wszystkie koszmary dobrze? - zapytałem 

- Taaak - odpowiedziała ziewając. 

Byłem w pokoju siostry jakieś niecałe piętnaście minut. Wychodząc zostawiłem uchylone drzwi i zapaloną malutką lampkę. Wiem, że gdy się budzi w całkowicie ciemnym pokoju strasznie się boi. Gdy wróciłem do siebie, wziąłem szybki prysznic po czym położyłem się. Ciągle miałem w głowie obraz dziewczyny którą porwała muzyka w swój własny świat. 

Muszę pozbyć się tego głupiego wspomnienia. Nie masz jej podziwiać Ben. Masz się zemścić. Pamiętasz?


***

Ronnie

Po spędzonym wieczorze w dość miłej atmosferze udałam się do siebie. Wzięłam długi prysznic, po czym usiadłam przy ogromnym oknie i oglądałam spadające gwiazdy, popijając wcześniej przygotowana gorącą czekoladę z piankami. Niestety pianki zdążyły się już rozpuścić, ale napój i tak był pyszny.  Przez chwilę poczułam się jak w domu. Moim prawdziwym domu. Zawsze z mamą i Lisą popijałyśmy taką czekoladę, opowiadając śmieszne historie przy kominku, czekając aż tata wróci ze swojej zmiany. Tak. Czekolada w naszej rodzinie była na wszystko. Złe humorki, rodzinne spędzanie czasu, zimne wieczory. Taki lek na wszystko. 

Zostaw mnie...Where stories live. Discover now