- Twój przyjaciel wpakował się w jakieś gówno.
Krzywię się. Mówi o Archiem? Skąd on do cholery wie takie rzeczy?
- O kim mowa?
- Ten cały Archie - mówi powoli, jakby sam w to niedowierzał. - Były wyścigi, on coś odpierdolił.
- Co masz na myśli? - podnoszę się do siadu. - Co on zrobił?
Zayn spogląda na mnie spod przymrużonych powiek.
- Przegrał.
- Archie? Archie przegrał? To niemożliwe, on nie przegrywa... On nie przegrywa - mówię jak w transie.
To wszystko zaczyna układać mi się w całość. Ten telefon, jego zdenerwowanie, moje nazwisko, ci faceci w klubie.
Archie przegrał. Przegrał mnie.- Tess, co się dzieje? - Zayn obejmuje mnie ramionami, podczas gdy ja cała się trzęsę. - Skarbie...
- Zayn... - mało atrakcyjnie pociągam nosem. - Mogę się mylić, ale...
- Ale co? - niecierpliwi się.
- Wydaje mi się, że to mnie przegrał.
Ciało Zayna spina się tak bardzo, że boje się, że coś mu się stanie. Jego urocza aura odchodzi, a zastępuje ją sam chłód. Jest wkurwiony.
- Jak to, do cholery, Cię przegrał?! - krzyczy. - Nie może przegrać czegoś, co nawet nie jest jego!
- Zayn, proszę uspokój się! - łapię go za ramię.
Zaciska powieki i stara się opanować. Bierze kilka głębokich wdechów, po czym powoli je wypuszcza.
- Skąd wiesz? - patrzy na mnie zaniepokojonym wzrokiem.
- Podsłuchałam jego rozmowę przez telefon... Powiedział komuś, że odda wszystko tylko nie mnie, czy coś w tym stylu...
- Zabiję go - warczy. - Zabiję go, kurwa, własnymi rękami.
Chwytam jego twarz w dłonie i zmuszam żeby na mnie spojrzał. Nie może zrobić krzywdy Archiemu.
- To mój przyjaciel, Zayn! - podnoszę głos. - Nie tkniesz go.
- Tess! Przejrzyj, kurwa, na oczy! Wpakował Cię w jakieś gówno, a ja mam go może jeszcze poklepać przyjacielsko po plecach i powiedzieć, że nic się nie stało?!
Może i ma rację, ale nie pozwolę, żeby Archie oberwał. Na pewno nie chciał dla mnie źle. Jestem tego niemal pewna...
- Zayn uspokój się, proszę...
- Jak mam się uspokoić, skoro jakiś popierdol wpakował dziewczynę, którą kurwa kocham, w jakieś bagno? - warczy i wstaje z łóżka.
Podchodzi do okna i podpiera się dłońmi o parapet. Alkohol zszedł ze mnie w przeciągu kilku minut i nie czuję, żebym kiedykolwiek coś piła. Wstaję i powoli kieruję się do Zayna. Wiem, że jest zdenerwowany, a ja go dobijam, ale nic na to nie poradzę. Archie to mój przyjaciel.
- Zaynie - obejmuję go od tyłu, przyciskając policzek do jego nagich, umięśnionych pleców. - Spójrz na mnie, proszę.
Zayn powoli odwraca się do mnie przodem i ujmuje moją twarz w dłonie.
- Nie chcę, żeby coś Ci się stało - wzdycha głośno. - Nie wybaczyłbym sobie tego...
- Nic mi się nie stanie - próbuję się lekko uśmiechnąć, ale wychodzi z tego grymas.
Sama nie wierzę do końca w swoje słowa. Skąd do cholery mogę mieć pewność, że nic mi się nie stanie? Zaczynam robić się wściekła na Archiego i na siebie. Jestem idiotką.
- Nie mogę Cię stracić - Zayn przyciąga mnie do uścisku. Jego serce bije szybko, a on lekko drży. Martwi się. - Będę Cię chronił, przysięgam. Ale musisz powiedzieć to też reszcie.
Kiwam głową na znak, że rozumiem. Trzyma mnie w ramionach tak, jakby od tego zależało to, czy będę bezpieczna. Taka też się czuję. Bezpieczna.
***
- Zapierdole gnoja - syczy Chris, kiedy spotykamy się w bractwie.
Wróciłam do szkoły i powiedziałam chłopakom z bractwa oraz swoim przyjaciołom, co się dzieje. Archiego starałam się unikać na tyle, na ile to w ogóle możliwe. On jednak udawał głupiego i ciągle chciał się spotkać.
Pierdol się, Stewart.
- Mówiłem to samo - mruczy Zayn, obejmując mnie w talii. - Powinniśmy ją chronić.
- Zdecydowanie powinniśmy to robić - odezwał się Nathan. - Kurwa, jeśli ten kretyn przegrał z jakimś gangiem...
- Gangiem? To tutaj funkcjonują pieprzone gangi? - Hayley szeroko otworzyła oczy.
Też nie sądziłam, że takie coś funkcjonuje w tym mieście. Zawsze wydawało mi się, że tylko w filmach dzieją się takie rzeczy.
- Och, no cóż - Chris podrapał się po karku. - Na wyścigach startują praktycznie same gangi. Archie sam do jednego należał, ale wydaje mi się, że z niego odszedł.
- Chwila, nadal mówimy o Stewarcie? On i gang? - uniosłam brew. To wszystko wydawało się takie... nierealistyczne.
- Nie każdy jest tym, za kogo się podaje, Tess - Chris karci mnie wzrokiem. - Widocznie nie powinnaś mu ufać.
- Więc Wam też nie powinnam ufać - wypalam. - Zakładam, że żaden z Was nie wspomniałby mi o wyścigach, gdyby nie Archie.
- Skarbie... - zaczyna Zayn, ale uciszam go gestem dłoni.
- Nie skarbuj mi tu teraz. Po prostu nie chcę, żeby Wam coś się stało. Może powinnam pogadać z Archiem?
Ten pomysł właściwie nie wydawał się taki głupi.
- A co jeśli Cię gdzieś wywiezie? - Hannah przeczesała palcami swoje różowe włosy. - Może wykorzystać twoją nieuwagę i zrobić coś złego.
Dobra jednak był głupi.
- Chyba, że jeden z nas pójdzie z nią - proponuje Harry. - To nie jest taki zły pomysł. Ktoś miałby na oku i Ciebie, i go.
- Ja pójdę - oferuje Zayn. - Wiecie, że poradzę sobie w razie potrzeby.
Wszyscy kiwają zgodnie głowami. Zayn splata nasze dłonie razem, przez co czuję się lepiej. To, jak się o mnie troszczy i chce pomóc, sprawia, że jestem już pewna tego, czy chcę do niego wrócić.
Po godzinie rozmowy postanawiam wreszcie wrócić do akademika. Nie zdążyłam się jeszcze do końca rozpakować, a miałam sporo do nadrobienia.
Justin odwiózł mnie i Hannah, a sam pojechał z Zaynem coś załatwić. Wzięłam się za rozpakowywanie swoich rzeczy, a potem zabrałam się za naukę. Nim się obejrzałam, wybiła dwudziesta druga, więc poszłam wziąć długi prysznic.
Ciepła woda przyjemnie obmywała moje ciało, a myśli na chwilę przestały mi przeszkadzać. Wyszłam spod prysznica i ledwo co owinęłam ciało ręcznikiem, usłyszałam głośne walenie do drzwi. Pomyślałam, że Hannah otworzy, ale nic na to nie wskazywało. Dziewczyna pewnie już spała, a jej sen należał do twardych.
Zdenerwowana owinęłam ręcznik ciaśniej wokół ciała i ruszyłam w stronę drzwi. Nie patrząc przez wizjer otworzyłam je, a przede mną stał Archie.
Był pobity.
_____________
أنت تقرأ
The Darker Side I, II, III || Z.M
قصص الهواةNie każdy jest tym, za kogo się podaje. Każdy ma swoją drugą twarz, której nie chce ujawniać. Ale co jeśli ciemniejsza strona człowieka musi wyjść na jaw, aby chronić najbliższych? ~~~~~ OSIĄGNIĘCIA: #10 miejsce w FanFiction! / 07/08/2017 #3 miej...