Biała suknia

3.1K 272 104
                                    

Krótszy, dlatego pojawia się wcześniej i mam nadzieję, że dzięki niemu jeszcze bardziej będziecie czekać na ponowne spotkanie Jasmin i Arnara :D

PS. Dzięki jednej osobie i dla niej właśnie został stworzony ten rozdział. Ona już wie o kim mowa i mam nadzieję, że jest tak jak myślałaś :*

Miłego czytania! :*

*************

Następny wieczór nadchodzi zadziwiająco szybko. Myślałam, że dzień będzie mi się potwornie dłużył, gdyż na statku nie mam się czym zająć – załoga wyręcza mnie we wszystkim, nawet nie pozwalają mi sterować. A tu niespodzianka, już się ściemnia.

Jednak wieczory i noce nie są dla mnie wskazane. To właśnie w tych godzinach mój mózg uznaje, że to dobry czas na przemyślenia. Postanawia przypomnieć mi o wszystkich chwilach z mojego życia – tych szczęśliwych, tych smutnych – i wypomina mi moje wszystkie błędy. Analizuje każdą cząstkę zdania jakie kiedykolwiek wypowiedziałam.

Często przewracam się z boku na bok, nie mogąc przez to zasnąć. Jednak dobrze, że znajdujemy się na statku, gdyż kołysząca się łajba układa mnie do snu jak małe dziecko. Dzięki temu o wiele szybciej zasypiam.

Wieczorami lubię wpatrywać się w falujące morze i ostatnie promienie słońca. Wraz z zachodem słońca zapada spokój. Na pokładzie wszyscy zwalniają tempa – część ludzi odpoczywa po długim dniu; część je pierwszy posiłek od rana, gdyż byli tak zapracowani, że nawet nie mieli czasu coś przekąsić; cześć zasypia na siedząco wyzuci z całej energii.

Atmosfera na statku bardzo mi się podoba. Rozumiem dlaczego niektórzy żeglują prawie przez całe życie. Dominuje tutaj praca zespołowa. Potrzeba dziesiątek ludzi by ruszyć tak ogromnym statkiem. Każdy ich ruch musi być skoordynowany. Słuchają siebie nawzajem, przyjmują wszystkie uwagi starszych marynarzy.

Uwielbiam słuchać szant, a dziś był najwidoczniej dobry dzień, gdyż praktycznie w ogóle nie przerywali śpiewu – zawsze ktoś coś tam nucił pod nosem. Mnie wprawiało to w dobry nastrój, a ich motywowało do pracy. 

Wieczorami mężczyźni zbierają się w grupki i opowiadają sobie historie o przeróżnych wyprawach, skarbach na dnach oceanów i morskich potworach, które czyhają na chciwych żeglarzy. Przysłuchuję się wszystkim tym historiom, siedząc na burcie i chwiejąc się razem ze statkiem. Zapamiętuję te najciekawsze.

Wiele jest o tym, jak to kobiety na statku przynoszą pecha. Mówię wtedy:

– No to mamy problem, chłopcy.

Na co oni się peszą, nie wiedząc, czy będą ukarani za to co powiedzieli.

Dzisiaj wieczorem stoję przy burcie i wpatruję się w znikające promienie słońca. Nagle ciszę przerywa cichutki głos, który przefruwa do mnie z wiatrem.

Znam ten głos...

***

Arnar

Mogę powiedzieć, że historia zatacza koło.

Trafiliśmy na statek piracki. Nie zgadniecie, na który. Pamiętacie naszego kapitana sprzed kilku miesięcy? Napatoczyliśmy się na niego ponownie.

Zdziwił się potwornie, widząc mnie zmierzającego w stronę jego statku. Przyjął mnie bez żadnych pytań, jednak wiem, że na usta cisnęło mu się wiele kwestii. "Ty tutaj? Znowu?", "Co się stało z twoimi włosami?" I tysiąc pięćset innych pytań o moje przygody, morderstwa i tak dalej.

Dobrze, że ich nie zadawał, gdyż zajęłoby nam to wieki.

Przyjął o wiele mniejszą sumę pieniędzy niż ostatnio i bez słowa wprowadził nas na statek.

Tigre 2 - Diamond QueenWhere stories live. Discover now