X

2.7K 264 332
                                    

Podszedł niepewnie pod łóżko, na którym leżał jego brat, po czym upadł na kolana i przytulił się do dłoni Jimina.

- Ty żyjesz. Ty żyjesz. Ty żyjesz. - zaczął powtarzać jak mantrę, pozwalając łzom lecieć po policzkach, po czym upadły na ich złączone dłonie.

- Oczywiście, że żyję głupku. - uśmiechnął się delikatnie pod nosem. - Przecież wiesz, że w niczym nie jestem najlepszy. Nawet samobójstwo mi nie wyszło.

- Już nigdy więcej tego nie rób. Proszę cię. - cudem wybełkotał starszy, pociągając nosem. - Pójdziemy razem do lekarza, pomoże nam i...

- Myślisz, że ktokolwiek pomoże nam, gdy tylko usłyszy "ojciec zabrania nam być razem, tylko dlatego, że jesteśmy rodzeństwem"? - westchnął Jimin. - Byłem w śpiączce przez jakiś czas, ale nadal ogarniam, że mamy dwudziesty pierwszy wiek i takie rzeczy nie są akceptowane przez społeczeństwo. Nie dość, że geje, to jeszcze rodzeństwo.

Po tych słowach oboje spojrzeli na swoje złączone dłonie i nie odzywali się do siebie przed dobre kilka minut. W ich głowach kłębiło się wiele myśli, między innymi jak będzie wyglądała ich przyszłość, czy na pewno ich postępowanie i uczucia są warte swojej ceny oraz coś, co nie dawało Jiminowi spokoju.

- Dlaczego przez cały ten czas uważałeś, że nie żyję? - spytał, patrząc Yoongiemu prosto w oczy. - Dlaczego przez pół roku myślałeś, że mnie nie ma?

- Dlaczego? - parsknął ironicznym śmiechem Suga. - Przez cały ten czas twoi rodzice nie wyprowadzali mnie z błędu, więc jak miałem myśleć?

- Co?! - chłopak niemal zerwał się z łóżka. - Ich popierdoliło?

- Najwyraźniej. - westchnął Yoongi. - Ale jakoś nie potrafię się na nich złościć. Nie teraz, gdy moje życie znowu ma sens.

Młodszy zarumienił się jak nastolatka na widok swojego obiektu westchnień (aka oppa xd), lecz kontynuował swój wywód:

- Ale to jest chore! Nawet po tym co chciałem sobie zrobić, ojciec robi mi takie coś. - warknął pod nosem, a Yoongi szybko zarejestrował jego zmarszczony nosek i zdał sobie sprawę, że stęsknił się nawet za tym. - Leżę tu kurwa, przytomny co najmniej miesiąc, a ojciec nawet nie pisnął słowem. Gdy tylko spytałem co z tobą, zmieniał temat. Myślałem, że mnie zostawiłeś, więc nie chciałem chodzić na rehabilitację, bo uważałem, że to zbędne. Znów chciałem umrzeć. Dopiero dzisiaj, zanim rodzice wyszli ze szpitala, oddali mi telefon, bo stwierdzili, że będę się nudził. Chyba nie wpadli na pomysł, że przez cały ten czas mogłeś do mnie pisać.

Przetarł załzawione oczy skrawkiem pościeli i uśmiechnął się do brata. Widząc to, Suga nie potrafił myśleć o niczym innym, jak o chęci pocałowania każdego skrawka ciała tej wspaniałej istoty. Zaczął więc od ust, czym zaskoczył młodszego. Pchnął delikatnie Jimina do tyłu, by ten się położył, a sam zawisł nad nim. Swoje usta tym razem skierował na szyję, która wręcz błagała, by się nią zainteresował. Już wkładał dłonie pod koszulkę chłopaka, gdy ten zaprotestował.

- Co się dzieje? - spytał, trochę zbity z tropu. - Coś nie tak?

Od razu miał przed oczami sytuację, gdy postanowili kochać się w salonie u Jimina i nakryli ich rodzice. Był przerażony, że coś takiego mogło się właśnie powtórzyć.

- Nie mów, że w drzwiach stoją twoi rodzice i znowu mnie wypierdolą za drzwi jak ostatnio. - szepnął do niego.

- Nie. - usłyszał głos jakiejś kobiety. - To tylko stara pielęgniarka, która przyszła na kontrolę i nie ma zamiaru nikogo stąd wyrzucać.

Gdy tylko Yoongi ją zobaczył, odskoczył od Jimina i usiadł na krzesełko obok łóżka.

- Przepraszam. - powiedział zawstydzony, spuszczając wzrok na swoje nogi.

- Nie przejmujcie się. - kobieta uśmiechnęła się. - Każdy był przecież młody i wie jak wspaniałą miłością dążyło się wtedy drugą osobę. Eh, to były czasy.

Po skontrolowaniu Jimina i zadania typowego pytania "jak się dzisiaj czujesz?", wyszła z sali wyraźnie zadowolona, ponieważ to pierwszy dzień, kiedy chłopak odpowiedział z uśmiechem na ustach, że jest cudownie.

- Za kilka dni powinienem wyjść. - westchnął chłopak. - I co ja potem zrobię? Nie chcę wracać do domu. Ojciec mnie zamknie w pokoju i zabroni wychodzi. Znowu cię stracę.

- Nie stracisz. - odparł Suga, bawiąc się włosami brata. - Pod warunkiem, że się do mnie przeprowadzisz.

- Poważnie? - pisnął ze szczęścia. - O jez...

Urwał, a po spojrzeniu Jimina, skierowanym na coś za nim, Yoongi spodziewał się najgorszego.

- Tym razem to oni? - spytał, po czym nie czekając na odpowiedź, odwrócił się w stronę drzwi.

- Ty. - warknął jego ojciec. - Na co ty tu przylazłeś.

- Mógłbym zadać to samo pytanie. - odpowiedział, a jedyną rzeczą, która powstrzymywała go przed rzuceniem się na ojca z pięściami, była drobna dłoń Jimina, która cały czas trzymała skrawek jego bluzy.

- Zabroniłem ci zbliżać się do mojego syna.

- Oho, widzę, że jednego zdążyłeś już wydziedziczyć. - parsknął z pogardą Yoongi. - I muszę Cię zmartwić, ale nie zostawię Jimina. Kocham go i nie mam zamiaru w tej kwestii słuchać gościa, który mnie porzucił jak byłem dzieckiem.

- Pożałujesz tego ty... - zaczął i zbliżył się do chłopaka niebezpiecznie blisko z zamiarem pobicia go, lecz przerwała mu to pewna osoba.

- Dość tego! - krzyknęła matka Jimina do swojego męża, wchodząc do pomieszczenia. - Zostaw go.

Mężczyzna stał przez chwilę z ręką uniesioną do góry. Był w szoku, ponieważ jego żona nigdy mu się nie przeciwstawiała. Zawsze stała po jego stronie, niezależnie od tego co robił.

- Ale kochanie. - zaczął, starając się mówić spokojnie. - Ci dwaj są braćmi. To, co oni wyprawiają..  To jest chore!

- Właśnie o to chodzi, że nie. - westchnęła kobieta. - Jimin nie jest twoim synem.

W pomieszczeniu zrobiło się nienaturalnie cicho. Zdawać by się mogło, że wszyscy przestali na moment oddychać, a świat za oknem się zatrzymał.

- Co? - rzucił mężczyzna, będąc w za dużym szoku na powiedzenie czegokolwiek innego. - Żartujesz sobie?

- Nie, to prawda. Jimin nie jest twoim dzieckiem, a za tem on i Yoongi nigdy nie byli rodzeństwem.





Zarwałam nockę, by to napisać, więc możecie mi bić brawo.

A tak na serio, to za tę częstotliwość dodawania rozdziałów, możenie mi przywalić. I macie nawet okazję, bo w piątek będę na expo w Warszawie, więc do zobaczenia XD Jakby ktoś chciał się zobaczyć to pisać

A tym czasem idę spać, bo jest 7 rano a ja nadal nie śpię. Branoc

i tak btw to został już tylko epilog :))))

APU! 2 // yoonminWhere stories live. Discover now