☆21☆

520 12 2
                                    

WAŻNA NOTKA NA DOLE DO CZYTAJ DO KOŃCA

Minęło już 6 dni od naszego pobytu na wakacjach razem z Patrycją pogodziliśmy się z tym że zostaniemy rodzicami. Aktualnie jest sobota cały dzień praktycznie  nic nie robimy bo nie mamy pomysłu co robić. Od samego rana Patrycja nie wygląda naj lepiej. Leżę sobie na "plaży" bo nie wiem jak można to nazwać trawa z piaskiem,  ale mniejsza o to leżę sobie i nagle słyszę jak Martyna woła wszystkich na obiad. Z niechęcią wstaje i idę do domu. Akurat natrafiłem na schodzącą dziewczyne.

***Pov Martyny ****

Właśnie idę do kuchni po ostatni talerz z jedzeniem. Gwałtownie zatrzymałam sie w miejscu jak zobaczyłam Partycje którą w ostatniej chwili złapał Janek. Podbiegłem do nich, Patrycja sasłabła wiedziałam że to sie tak skończy.

-Artur!!!-zaczęłam krzyczeć w panice po 6 sekundach chłopak był przy nas

-co się stało?

-później Ci powiem a teraz dzwoń po karetkę szybko- mój głos zaczął się łamać po ok. 20 min. Przyjechała karetka odrazu ja zabrali. Razem z Jankiem  i Arturem pojechaliśmy do szpitala. Na miejscu był straszny tłok, podeszłam do recepcji sie spytać gdzie leży

-przepraszam gdzie leży Patrycja Antyk

-kim Pani dla niej jest ?

-siostrą-jejku jak ja nie lubię kłamać

-sala 125

-dziękuję-po tych słowach poszłam pod salę. Przez szybę widziałam dziewczyne rozmawiającą z lekarzem

-chłopaki ja do niej wejdę piersza-oby dwaj pokwitowali głową. Z sali wyszedł lekarz

-przepraszam mogę wejść ?

-Tak oczywiście ale proszę nie za długo-po słowach lekarza weszłam do sali. Patrycha była bez silna było mi jej żal.

-jak się czujesz?

-Martyna proszę przyżeknij mi jedno-próbowała co kolwiek powiedziedz ale nie miał sił, po kiwałam głową na znak  że się zgadzam

-to co ci teraz powiem zostanie między nami i Arturem, za żadne skarby nie możesz powiedzieć o tym Jankowi.

-zgoda...

-ja nie jestem w ciąży... Ja mam nowotwór-dziewczyna ucichła a ja poczułam ukrycie w sercu dlaczego?

-ale jak...- prawie zaczęłam płakać

-lekarze mówią że test nie pokazał że jestem w ciąży tylko to że mam nowotwór, jest dla mnie szansa ale będę musiała wyjechać na 2 lata do Szwecji. Tam znajduje się specjalna klinika którą mi pomoże- płakała mówiąc to ja  muszę być silna

-zrobię co będziesz chciała

-jutro mnie wypuszczą, jak wrócisz do domu zarezerwuj powrotne bilety na czwartek.-przerwała na pielęgniarka mówiąc że mam już wychodzić.

-okej powiem dzisiaj na spokojnie o wszystkim Arturowi jak Janek będzie spał. A teraz wypoczywaj trzymaj się-powiedziałam wychodząc. Gdy wyszłam z sali odrazu podbiegli do mnie chłopcy 

-i co z nią?

-wszystko dobrze tylko po woli musi wracać do Polski. W czwartek wracamy tak prosiła Patrycja -mówiłam niemalże łamiący głosem Artur to wyczuł i żucił mi spojrzenie typu "W domu wszystko mi opowiesz". Wyszliśmy ze szpitala całą drogę do domu spędziliśmy w ciszy. W domu zarezerwowałam bilety, w między czasie przyszedł Artur

A Jednak... ||♡Artur Sikorski♡||Where stories live. Discover now