Rozdział 1

169 5 1
                                    

POV Bayan

Moja żona postanowiła, że wraz z moim sześcioletnim synem - Yao pojedzie w odwiedziny do swojej matki. Nie mogłem z nimi wyruszyć, ponieważ musiałem wypełnić dokumenty. (dop. aut. Ta jasne. Wmawiaj to sobie.) Uzupełniałem je już od dłuższego czasu. Moją udrękę przerwał posłaniec z pilną wiadomością. Jednak gdy ją usłyszałem wolałem być u mojej teściowej. Moja ukochana Mei Lin i mały Yao zginęli podczas drogi powrotnej z rąk rabusiów. Moja rozpacz nie miała granic. Nie wiedziałem co teraz mam począć ze swoim życiem. Jedyne osoby, na których tak mi zależało odeszły. Ze śmiercią mojego syna rodzina straciła dziedzica. Żona mojego starszego brata - Li Xiao, zmarła podczas porodu jego córki, a mój drugi brat zbankrutował i został wydziedziczony. Jednak ma on trzech synów, z których najmłodszy był w wieku mojego syna. Postanowiłem więc do niego pojechać i go przygarnąć , jednocześnie ratując przed tyradami ojca.

Dzięki mojej doskonałej siatce szpiegowskiej, odkryłem miejsce zamieszkania mego brata. Zaraz po pogrzebie postanowiłem do niego pojechać i złożyć mu swoją propozycje. "Oj, zapowiada się długa droga."

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Autoreczka1:   A więc Bayan, zdajesz sobie sprawę, że mówisz o swoim bratanku, jak o kapustce, którą handlowano w Avatar: Legenda Aanga? *przenikliwy wzrok*
Bayan: O czy ty gadasz?! Ja go będę kochać!
Autoreczka2: Ty go przecież nie znasz!
Bayan: Nie czepiajcie się!
Autoreczka1: Chwila, chwila, zaraz, zaraz... W jakim sensie "kochać"?
Bayan: *facepalm* O czym ty do cholery mówisz?!
Autoreczka2: No jak to o czym? Czy będziecie uprawiać seks?
Autoreczka1: *dusi się ze śmiechu w kącie* Jesteś zbyt bezpośrednia!!
Bayan: Jesteście chore!
Autoreczka1: Co powiedziałeś? *wypuszcza śmiercionośną aurę*
Autoreczka2: * w tej chwili wiążę i torturuje Bayana*
Autoreczka1: Dobrze, ja idę powstrzymać współautorkę przed uśmierceniem jednego z bohaterów, a wy w tym czasie zostawcie komentarz, co sądzicie o naszej historii i czy mamy kontynuować.

Nieznana historia Tal Tal'aWhere stories live. Discover now