Dodatek

1.2K 88 3
                                    


-Ech...strasznie dużo ludzi... - westchnąłem zakładając nogę na nogę

Siedziałem na murku obok krzaków róż. Byłem ubrany w koronkową sukienke do kolan, i futrzaną czapke z dwoma długi mi końcami, które zakręciłem sobie na rękach

-Hej, piękności! - zawołał głos za mną .- Robisz coś teraz? - odruchowo spojrzałem w stronę dźwięku, stało tam dwóch facetów .- Może masz ochotę gdzieś się z nami wybrać? - dodał drugi .- Masz kiełki....a to co, kolorowe soczewki? bardzo ci pasują!
Chyba nie jesteś stąd, co? ale za to jaki urok od ciebie bije, rozumiesz japoński? - pytali dociekliwie
-Tak... - odpowiedziałem nieśmiało
-Może cię oprowadzę tu i tam, hmm? - zapytał kierując w moją stronę rękę. Nagle za nimi pojawiła się czarna postać, łapiąc jednego mężczyznę za rękach, tym samym odciągnąć ich odemnie, i stając na przeciwko mnie
-Levi! gdzieś ty się podziewał?! - zapytałem oburzając się trochę
-Hmm?
-Wszędzie cię szukałem! - krzyknąłem wystając
-,,Szukałem"? - wyzeptał jeden z facetów
-Wybacz...musiałem coś załatwić... - odpowiedział głaszcząc mnie po głowie
-Uuuch...
-Chodź idziemy - dodał łapiąc mnie ramieniem w pasie
-,,Szukałem"...? czyżby to był...facet?
-Powaga?! a taki był uroczy! - rozmawiali między sobą
-Ledwo cię z oczu puszczę, a zaraz się jakiś facet napatacza...strasznie mnie to wkurza
-O co ci chodzi? - zapytałem bawiąc się jego rękawem od płaszcza
-Choćby o to, że tak się wyróżniasz. Zrozumże, sam ich do tego prowokujesz...
-Hę? kogo? łowców?
-Ech...no, ich też... - westchnął ciężko
-Aha...czyli zwracam na siebie uwagę...zaraz...to przez te ciuchy...! przecież to ty mi je wybrałeś! to nie moja wina...! - krzyknąłem oburzony
-Ach...no tak. Pamiętaj ignoruj każdego faceta, który cię zagaduje...będę trochę spokojniejszy
-Zaraz...nie odpowiedziałeś mi na pytanie! zmieniasz temat! - powiedziałem rumieniąc się lekkawo
-Uroczy jesteś...mnie też teraz ścigają i choć może nie wiem o tobie wszystkiego, to za to łowców znam na wylot. Pozwól że sam się tym znamię - odpowiedział zsuwając mi czapkę z głowy, i całując mnie w czoło .- W każdym razie, jak się gdzieś zgubisz, to nie kręc się po całej okolicy, tylko stój w miejscu. Wtedy na pewno cię znajdę...
-Dobrze....Levi...zawsze byłeś moim rycerzem w lśniącej zbroi, nawet jeszcze jako łowca... - dodałem krótko wtulając się w jego szyjie .- Kocham cię - wyszeptałem

乂❤Początek·Końca❤乂Where stories live. Discover now